Scholz w FAZ: Zwiodło nas fałszywe poczucie bezpieczeństwa
18 lipca 2022W gościnnym artykule Olafa Scholza zamieszczonym w poniedziałkowym (18.07.2022) wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) kanclerz Niemiec przyznaje, że Niemcy „po zakończeniu zimnej wojny dały się zwieść fałszywemu poczuciu bezpieczeństwa”. Wskazuje na kiepski stan Bundeswehry i struktur obrony cywilnej, a także nadmierne uzależnienie od rosyjskiej energii.
„Politycy, przedsiębiorcy i duża część naszego społeczeństwa zbyt chętnie wyciągali daleko idące wnioski z dyktatu byłego niemieckiego ministra obrony, że Niemcy są teraz otoczone wyłącznie przez przyjaciół. To był błąd” – pisze Scholz.
Mandat do działania
Kanclerz wskazuje, że epokowa zmiana, jaka dokonała się poprzez atak Putina na Ukrainę, sprawiła, że nic nie jest już takie samo, jak było. Jednak nie można poprzestać tylko na tym stwierdzeniu.
„Z tego punktu zwrotnego wynika mandat do działania – dla naszego kraju, dla Europy, dla społeczności międzynarodowej. Musimy sprawić, by Niemcy były bezpieczniejsze i bardziej odporne, Unia Europejska bardziej suwerenna, a porządek międzynarodowy bardziej odporny na przyszłość” – czytamy w „FAZ”.
Scholz pisze o tym, co dotąd udało się zrobić, m.in. o rezygnacji z rosyjskich surowców i przeznaczeniu 100 mld euro na Bundeswehrę, co nazywa największym punktem zwrotnym w polityce bezpieczeństwa RFN. Podkreśla, że Niemcy będą potrzebować dużej wytrwałości. „Ta droga nie jest łatwa, nawet dla kraju tak silnego i zamożnego jak nasz. (…) Już teraz wielu obywateli odczuwa skutki wojny, zwłaszcza z powodu wysokich cen benzyny i żywności. Wielu z niepokojem patrzy na kolejne rachunki za prąd, olej czy gaz”.
Sytuację po ataku Rosji na Ukrainę kanclerz nazywa „niespotykanym od dziesięcioleci wyzwaniem” dla światowej gospodarki. Wskazuje na potrzebę solidarności w trudnych czasach.
„Zakłócone łańcuchy dostaw, deficyt surowców, niepewność związana z wojną na rynkach energetycznych; wszystko to powoduje wzrost cen na całym świecie. Żaden kraj nie jest w stanie samodzielnie przeciwstawić się takiemu rozwojowi sytuacji. Musimy trzymać się razem i działać razem” – apeluje Scholz.
Zniechęcanie Rosji do ataku
Zdaniem Olafa Scholza działania Niemiec wynikają z mocnych przekonań: „Z solidarności z Ukrainą, której istnienie jest zagrożone, ale także dla ochrony naszego własnego bezpieczeństwa. Gdy Putin odcina dostawy gazu, używa energii jako broni, także przeciwko nam. Nie zrobił tego nawet Związek Radziecki w czasach zimnej wojny”.
Kanclerz Niemiec przestrzega, że jeżeli Europa teraz nie będzie przeciwdziałać agresji Putina, ten może ją w przyszłości kontynuować. Olaf Scholz przypomina brak międzynarodowych konsekwencji wobec rosyjskiej inwazji na Gruzję w 2008 roku oraz po aneksji Krymu. Zapewnia, że zdanie „Nie możemy już wykluczyć ataku na integralność terytorialną sojuszników”, które znalazło się w nowej koncepcji strategicznej NATO, Niemcy traktują poważnie. Zapowiada, że RFN znacząco zwiększy swoją obecność w obszarze Sojuszu.
„Robimy to, aby zniechęcić Rosję do ataku na nasz Sojusz. A jednocześnie stawiamy sprawę jasno: tak, jesteśmy gotowi bronić każdej części obszaru Sojuszu, tak jak bronimy własnego kraju. To jest nasze zobowiązanie” – czytamy.
Nic bez Ukrainy
Kanclerz Niemiec uważa, że „bezprecedensowo ostre sankcje”, jakie Europa nałożyła na Rosję, działają, każdego dnia coraz bardziej. Zapewnia, że wbrew oczekiwaniom niektórych sankcje nie zostaną przedwcześnie zniesione.
„Od początku było dla nas jasne, że być może będziemy musieli utrzymać nasze sankcje przez długi czas. I jest też dla nas jasne, że ani jedna z tych sankcji nie zostanie zniesiona w przypadku rosyjskiego dyktatu pokojowego. Dla Rosji nie ma możliwości obejścia porozumienia z Ukrainą, które nie mogłoby być zaakceptowane przez Ukraińców” – czytamy w „FAZ”.
Zdaniem Scholza uzasadnione są głosy, że Unia Europejska powinna stać się graczem geopolitycznym. Jednomyślne decyzje, jakie UE podjęła po agresji Rosji na Ukrainę, są dowodem na krok w tym kierunku. Jednak powiedzenie „nie” neoimperializmowi Putina to nie koniec wspólnych zadań.
„Naszym celem musi być zwarcie szeregów we wszystkich dziedzinach, w których my w Europie zbyt długo walczyliśmy o rozwiązania: na przykład w polityce migracyjnej, w budowaniu europejskiej obrony, w suwerenności technologicznej i odporności demokratycznej” – pisze Olaf Scholz i zapowiada, że w najbliższych miesiącach Niemcy przedstawią konkretne propozycje w tym zakresie.
Koniec z egoizmem
Dla kanclerza najważniejszą odpowiedzią Europy na nowe czasy jest jedność, którą trzeba bezwzględnie utrzymać. „Dla mnie oznacza to: koniec egoistycznego blokowania decyzji europejskich przez poszczególne państwa członkowskie. Koniec z krajowymi działaniami na własną rękę, które szkodzą Europie jako całości. Po prostu nie możemy już sobie pozwolić na krajowe weta, na przykład w polityce zagranicznej, jeśli chcemy być nadal słyszalni w świecie konkurujących ze sobą wielkich mocarstw” – twierdzi Scholz.
Jego zdaniem podejście Putina do Ukrainy i innych krajów Europy Wschodniej ma cechy neokolonialne. „Otwarcie marzy on o zbudowaniu nowego imperium na wzór Związku Radzieckiego lub Imperium Carskiego. Autokraci na całym świecie bacznie obserwują, czy mu się uda”. Według Scholza Unia Europejska jest bardziej atrakcyjna niż kiedykolwiek, otwiera się na nowych członków i jednocześnie się reformuje się, podobnie jak NATO, które powiększa się o Szwecję i Finlandię.
„Również Niemcy zmieniają się w świetle nowych czasów. Uświadamia nam to wartość demokracji i wolności. I że warto ich bronić” – konkluduje kanclerz.
Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>