Seks bez prezerwatywy i zdrowe dzieci - pomimo infekcji HIV
1 grudnia 2018Kiedy chłopcy bardzo psocą, a mała siostrzyczka ich naśladuje, Franziska Borkel dochodzi do granic swojej wytrzymałości.
– Trzyletni bliźniacy i roczna córeczka to większe wyzwanie niż moje życie z wirusem HIV – mówi z uśmiechem 35-letnia matka trojga maluchów. Problemy z dziećmi ma takie same jak każda normalna rodzina i potrafią jej nieźle zszarpać nerwy, ale to żaden dramat.
– Jestem szczęśliwa. Jestem jedną z wielu kobiet w Niemczech, które mają wirusa HIV i mimo wszystko mogę spełnić swoje marzenia.
Żeby infekcję utrzymać w szachu Franziska Borkel bierze codziennie dwie tabletki. Tłumią one tak silnie infekcję, że nie ma niebezpieczeństwa, żeby wirusem zarazić swojego męża czy dzieci. Nic nie wskazuje na to, że mogłaby żyć krócej niż inni, nie ma żadnych ograniczeń na co dzień, seks bez prezerwatywy czy naturalny poród; to wszystko jest dziś możliwe przy skutecznej terapii.
Przy okazji przypadającego 1 grudnia światowego dnia walki z AIDS niemiecka organizacja AIDS-Hilfe prowadzi kampanię propagującą skuteczne terapie dla około 86 tys. nosicieli HIV w RFN. 17 tys. z nich to kobiety.
Nieuleczalna, ale do opanowania
Infekcja HIV do dziś nie jest uleczalna, lecz od prawie 20 lat szybka diagnoza zarażenia HIV pozwala leczyć tę infekcję jak każdą inną przewlekłą chorobę. Przed 10 laty opinia szwajcarskiej komisji ds. AIDS była istną sensacją. Zgromadzono tam bowiem dowody, że przy skutecznej terapii nie następuje dalsze zarażanie wirusem. Obecnie także dalsze badania naukowe dowodzą, że Szwajcarzy mieli rację: HIV przy skutecznej terapii nie jest zakaźny.
– Pokrywa się to z naszymi ocenami – mówi ekspert ds. AIDS w berlińskim Instytucie Chorób Zakaźnych im. Roberta Kocha. Cytuje on wyniki badań przeprowadzonych z udziałem par hetero- i homoseksualnych, w których jeden z partnerów był nosicielem wirusa, a drugi nie był zarażony. Poprzez skuteczne terapie do tej pory nie doszło do przeniesienia wirusa – podsumowuje badacz.
– Jest to wspaniała wiadomość, ponieważ przez lata całe seks był obciążony ogromnym strachem i stygmatyzacją osób noszących wirusa. Dziś ludzie ci mogą nawet mieć dzieci.
Niemcy: test na HIV wkrótce w aptekach
Teraz terapie zaczyna się wcześniej
Franziska Borkel usłyszała diagnozę o zarażeniu HIV w wieku 16 lat. Potem regularne badania krwi stały się rutyną. Nie zawsze było łatwo połączyć to ze studiami i pracą, bo Franziska pracująca naukowo w dziedzinie ochrony środowiska żyła jakiś czas w Maroku i Nepalu. Terapię HIV zaczęła w Hiszpanii, mając 20 kilka lat. – Dziś taką terapię zaczyna się wcześniej. To były inne czasy – wyjaśnia.
Po tym jak usłyszała diagnozę, zawsze stosowała prezerwatywy. Nigdy nie przydarzyło się jednak, że jakiś partner odrzuciłby ją dowiedziawszy się o infekcji. – Zazwyczaj prosił o chwilę do namysłu i możliwość dowiedzenia się w spokoju czegoś więcej o tej infekcji – opowiada. Kiedy w jej życiu pojawiło się pragnienie posiadania dzieci, ona i mąż musieli wyjaśnić kilka problemów: jakie jest ryzyko zarażenia dziecka w czasie ciąży czy porodu, jakie działanie mają leki na nienarodzone dziecko?
– Kiedy byliśmy pewni, że nie ma żadnego ryzyka, zdecydowaliśmy się założyć rodzinę – wspomina. Ale nawet w szpitalach często porażał ją brak wiedzy u personelu. Szpitale w Badenii-Wirtembergii, gdzie wtedy mieszkała, chciały przystać tylko na cesarskie cięcie, pomimo, że w zaleceniach lekarskich wyraźnie było napisane, że u kobiety, która poddaje się terapii HIV, zaleca się naturalny poród.
Franziska Borkel urodziła swoje bliźniaki we Frankfurcie nad Menem bez cesarskiego cięcia. Najmłodsze dziecko przyszło na świat w Berlinie.
– W dużych miastach istnieje swego rodzaju równoległy świat terapii HIV, bez jakiejkolwiek dyskryminacji. Dobrze, że dziś już nikt nie skandalizuje takiej infekcji – podkreśla także ekspert Instytutu im. Roberta Kocha.
Ale przez to nowe wyniki badań trudniej docierają do ludzi. Organizacja Aids-Hilfe ocenia dotychczasowe sukcesy terapeutyczne jako dużą ulgę dla zakażonych ludzi. Dla wielu dużym obciążeniem jest świadomość, że mogą zarazić innych – mówi rzecznik organizacji Holger Wicht. Właśnie dlatego możliwie jak najwięcej ludzi powinno dowiedzieć się, że HIV, dzięki terapii, nie jest zakaźny.
dpa/ma