Siegfried Karpiński opowiada, że po wojnie były ciężkie czasy, ale siostry zakonne w domu dziecka w Domaszkowie, którego był wychowankiem, dbały o to, aby dzieci zasiadały w Wigilię przy przepięknie nakrytym stole i otrzymywały indywidualny prezent. Siegfried Karpiński jest Niemcem, ale w sercu jest Polakiem. Kiedy nadchodzą święta Bożego Narodżenia, zawsze myśli o Polsce