Sikorski: Niemieccy żołnierze byliby w Polsce mile widziani
19 lutego 2024„Niemieccy oficerowie już u nas (w Polsce) działają w kilku placówkach NATO, w moim mieście rodzinnym Bydgoszczy, a także w Szczecinie. Po tym, jak rosyjskie rakiety spadły w pobliżu granicy, rozlokowaliśmy czasowo niemieckie baterie Patriot w celu zabezpieczenia granicy wschodniej” – powiedział Sikorski w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie dla wiodącego szwajcarskiego dziennika opiniotwórczego „Neue Zuercher Zeitung”. .
Odnosząc się do wywołanej przez rząd PiS dyskusji o celowości rozlokowania w Polsce niemieckiego systemu obrony przeciwrakietowej, Sikorski odpowiedział: „Polska miała w tym czasie rząd nacjonalistyczny. My skończyliśmy z demonizowaniem demokratycznych Niemiec. Dla nacjonalistów jest to kontrowersyjny temat, ale nie dla nas. Niemcy są naszym sojusznikiem, cieszymy się z sojuszniczej kooperacji dla zabezpieczenia terytorium NATO. Dlatego – niemieccy żołnierze byliby u nas mile widziani” – wyjaśnił szef polskiej dyplomacji.
Wkład Niemiec w obronę jako forma zadośćuczynienia
„Reparacje mają wymiar nie tylko prawny, ale także etyczny i polityczny. Jeśli chodzi o ten ostatni aspekt, niedawno w Berlinie zachęciłem niemiecki rząd do kreatywnego zastanowienia się nad tym, jak Niemcy mogłyby okazać w formie materialnej, że żałują za zachowanie ich wojska w Polsce podczas II wojny światowej” – kontynuował Sikorski.
Jego zdaniem wkład Niemiec we wspólną obronę obu krajów mógłby być częścią takiego kreatywnego rozwiązania. Jak dodał, rozmieszczone w okręgu królewieckim rosyjskie rakiety z głowicami nuklearnymi zagrażają w równym stopniu i Polsce i Niemcom.
Sikorski przypomniał, że Polska ostrzegała Niemcy przed budową gazociągu Nord Stream tłumacząc, że jest to projekt geopolityczny, a Putin jest zabójcą i ma poważne plany wobec Ukrainy. „Niemcy nie podzielały jednak polskiego stanowiska” – zauważył krytycznie szef MSZ. „Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę Olaf Scholz wygłosił ważne przemówienie. Mam nadzieję, że pieniądze, które oddał do dyspozycji, przeznaczy na modernizację armii” – powiedział.
Europejskie siły szybkiego reagowania priorytetem
Pytany o stanowisko Polski wobec pomysłu zbudowania europejskiego potencjału atomowego, Sikorski odpowiedział – „Prezydent Francji Emmanuel Macron wypowiedział się w tym duchu. Myślę, że nie zaszkodzi, jeśli spróbujemy wyjaśnić, co dokładnie ma na myśli”.
„Powoli” – zareagował minister na pytanie, czy zgodziłby się na składowanie europejskiej broni atomowej na terytorium Polski. „Jestem wielkim zwolennikiem wspólnej obrony europejskiej, ale tak daleko jeszcze nie jesteśmy. Dopiero powstaje europejski budżet obronny. A Niemcy wzbraniają się przed jego rozszerzeniem” - wyjaśnił. Sikorski podkreślił, że zadaniem priorytetowym jest stworzenie wojsk szybkiego reagowania, gotowych do użycia w przypadku, gdyby Amerykanie byli w tym czasie zajęci innym konfliktem.
Wypowiedzi Trumpa inspiracją do dyskusji
Zdaniem Sikorskiego niedawne wypowiedzi Donalda Trumpa, w których sugerował, że Ameryka nie będzie bronić krajów wydających zbyt mało pieniędzy na wojsko, powinny być „inspiracją do poważnej dyskusji o europejskiej obronie i do zwiększenia funduszy na ten cel”. „Słowa Trumpa są ostatnim ostrzeżeniem. Co musi się jeszcze wydarzyć? Wkroczenie rosyjskich wojsk?” – pytał szef polskiej dyplomacji. Sikorski przyznał, że jest zaniepokojony działaniami Trumpa, który doprowadził do zablokowania przez Izbę Reprezentantów pomocy dla Ukrainy.
„Jeżeli pozwolimy na to, by Putin został nagrodzony za swoją agresję i stworzył precedens, że można siłą zmieniać granice państw, to będziemy musieli zrewidować nauki płynące z obu wojen światowych” - ostrzegł na zakończenie wywiadu Radosław Sikorski.