Sikorski: „Niemcy nie słuchały naszych ostrzeżeń o Putinie”
24 marca 2022W Studio Europa wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Nicola Beer (FDP) i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski dyskutowali na temat wojny w Ukrainie i możliwego zaangażowania w nią sił NATO.
– Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, by Ukraina była w stanie dalej się bronić – mówiła niemiecka europosłanka. – Natomiast jako wspólnota międzynarodowa powinniśmy trzymać się razem. Sankcje powinny być jeszcze ostrzej realizowane, a pętla wokół Putina powinna się zacieśniać. Dlatego ważne jest, by wszyscy byli po naszej stronie – m.in. Chiny, Indie, Izrael. By Putin wiedział, że jest sam. To jedyny sposób, by zmusić go do negocjacji. Bo nie wiemy, ile jeszcze Ukraina będzie w stanie wytrzymać.
„Ukraina potrzebuje broni”
Radosław Sikorski zgodził się, że zdecydowane sankcje wobec Rosji i pomoc Ukrainie są konieczne. Podkreślił jednak wagę dostaw broni. – Celem wojny obronnej jest zwycięstwo nad Rosją. Żeby je osiągnąć potrzeba dwóch rzeczy: pieniędzy i sprzętu. Potrzebujemy tych niemieckich Panzerfaustów i Stingerów, które obiecał kanclerz Scholz oraz dronów bojowych z USA – powiedział europoseł PO.
Były minister spraw zagranicznych zaznaczył, że „nie jest zwolennikiem” militarnego zaangażowania NATO na terenie Ukrainy. Wskazał natomiast na inne możliwości wywierania wpływu na Rosję.
– Jestem za wprowadzeniem Putina w stan niepewności, ale w sposób kontrolowany i bezpieczny dla nas. Na przykład powinniśmy prowadzić nie tylko natowskie ćwiczenia w Norwegii, które już mają miejsce, ale ćwiczyć w państwach bałtyckich, w Polsce czy na Alasce. By Putin nie mógł wszystkich swoich sił rzucić przeciwko Ukrainie. Wolno nam ćwiczyć na własnym terytorium i mamy ku temu poważne powody – podkreślił Sikorski.
Zaangażowaniu NATO w Ukrainie przeciwna jest również niemiecka polityk, której zdaniem „oznaczałoby to, że aktywnie rozpoczynamy wojnę z Rosją”.
– Powinniśmy rozróżnić dwie rzeczy: z jednej strony mamy NATO, które jest sojuszem obronnym i którego celem nie jest aktywnie angażować się w operacje wojskowe w Ukrainie. Z drugiej jednak strony powinniśmy wykorzystywać wszystkie możliwe kanały, by wspierać Ukrainę i działać tak, by system Putina się zawalił – mówiła Beer.
„Putin nie traktuje Zachodu poważnie”
Politycy zgodzili się, że kluczowe jest, by Chiny ostatecznie opowiedziały się po stronie Zachodu. – Powinniśmy Chinom bardzo jasnym językiem zakomunikować, że ich wsparcie wojskowe dla Putina będzie miało tragiczne konsekwencje dla handlu chińsko-unijnego. Potrzebujemy się nawzajem, ale wydaje mi się, że Chiny już widzą, jakie są skutki zachodnich sankcji – powiedział Radosław Sikorski.
Europosłowie zgodzili się także, że Władimir Putin nie traktuje rozmów z Zachodem poważnie. – Mam trochę pretensji do naszych przywódców, że przed wojną nie powiedzieli Putinowi twardym językiem, jakie będą konsekwencje najazdu na Ukrainę. Mówienie jemu o prawie międzynarodowym? Zasadach współżycia? On tym pogardza – podkreślił polityk PO.
Na pytanie o to, czy Zachód nie powinien postawić Putinowi twardych warunków, zamiast jedynie reagować na jego poczynania europosłanka Beer odpowiedziała: – Wojnę rozpoczął Putin, dlatego my na to reagujemy i to w sposób zdecydowany. Nigdy jeszcze sankcje nie były tak ostre. Wzmacniamy wschodnią flankę, wysyłamy tam dodatkowe zbrojenia, chcemy jasno pokazać, że nasz sojusz obronny chroni wszystkich swoich członków.
Zdaniem Beer Europa powinna jasno pokazać Rosji, że będzie bronić swoich wartości jakimi są wolność i demokracja.
– Putin myślał, że szybko uda mu się tę wojnę zakończyć, ale to się nie udało – uznała.
„Niemcy nie słuchały ostrzeżeń”
Według Radosława Sikorskiego kraje członkowskie, w tym Niemcy potrzebują poważnej dyskusji o bezpieczeństwie.
– Niemcy nie słuchały naszych ostrzeżeń o Putinie od 15 lat i zaniedbały swoją własną obronność – ocenił polski polityk.
Sikorski zaapelował też do Niemców: – Skoro nie słuchaliście nas wtedy, to słuchajcie nas teraz. Musicie odbudować swoją obronność. Musimy wzmocnić wschodnią flankę, rozmieścić minimum 30 tys. natowskiego wojska w Polsce i w końcu poważnie potraktować europejską obronność.
– Ten błąd jako UE popełniliśmy wszyscy w 2014 r. Inwazja na Krym pokazała, że nie zareagowano na to wystarczająco ostro, nie wprowadzono odpowiednich sankcji i to jest coś, co wszyscy sobie możemy wyrzucać – zareagowała na te słowa Nicola Beer. Podkreśliła też, że „nowy niemiecki rząd nie jest u władzy jeszcze sto dni, a już dokonał olbrzymiej wolty w swojej politycy obronnej, w tym przeznaczył miliardy euro na Bundeswehrę i zbrojenie wojsk niemieckich”. – Nie możemy teraz dać się podzielić – stwierdziła. – Ale Panzerfausty powinny dotrzeć na front – wtrącił Sikorski.
– Zgadzam się, ale może nie będziemy publicznie omawiać, gdzie, kiedy i jakiego rodzaju wsparcie zostanie Ukrainie dostarczone – ucięła Beer.
„Białoruś będzie traktowana jak Putin”
Polski polityk skomentował również pogłoski o tym, że w wojnę mogą zaangażować się wojska białoruskie. – Jeśli Białoruś wejdzie do wojny to będzie traktowana tak jak Putin. W tej chwili nie ma tak pełnych sankcji na Białoruś jak na Rosję, byłyby to wiec olbrzymie koszty – powiedział Sikorski.
Goście Studia Europa ocenili też na ile pewne są gwarancje bezpieczeństwa ze strony NATO wynikające z art.5 Paktu Północnoatlantyckiego.
- Art. 5 nie zawiera gwarancji pójścia na wojnę, każdy kraj w tej sprawie podejmie własne decyzje. Ale mówi się, że atak na jednego jest atakiem na wszystkich – powiedział Sikorski.
Dodał też, że jest spokojny, co do reakcji Niemiec w tej sprawie. – Niemcy się obudziły i widzą czym jest putinizm – mówił polityk.
– NATO to sojusz obronny, jakikolwiek atak Putina, czy to w Polsce czy w krajach bałtyckich, to odebrany byłby jako atak na inne państwa NATO. Niemcy są zobowiązane do tego, żeby podjąć odpowiednie działania. I tu nie ma żadnych wątpliwości – zgodziła się Nicola Beer.