Skrajna lewica w natarciu
11 października 2009«Lewicowa opozycja to my», stwierdził lider skrajnej lewicy po dwudniowej konferencji frakcji parlamentarnej Die Linke w Rheinsberg, w Brandenburgii. Towarzysze zajmowali się tam kwestią, czy Die Linke w polityce opozycyjnej powinna wyjść naprzeciw SPD i Zielonym. «Nie jestem tego zdania. Przecież nikt nie opowiedział się dotąd za sojuszem z nami. Nie przeszkodzimy realnym przekształceniom społecznym, ale też nie mamy powodu, by za nimi gonić», dodał Gregor Gysi.
Dekalog skrajnej lewicy
Jednogłośnie Die Linke uchwaliła 10. punktowy plan jako fundament pracy na najbliższe miesiące, który podtrzymuje także i tematycznie kurs konfrontacji wobec SPD.
W dziesięciopunktowym planie Die Linke żąda nadal natychmiastowego wycofania się z Afganistanu, rezygnacji z podniesienia wieku emerytalnego do 67 roku życia oraz likwidacji reform rynku pracy, znanych jako Hartz IV. Wszystko to tematy, za pomocą których Die Linke piętnowała współodpowiedzialną za tę politykę partię SPD, zarzucając jej odejście od ideałów socjaldemokracji. Lecz dodać należy, że także wśród skrajnej lewicy istnieje wewnętrzna różnica zdań na temat podejścia do misji w Afganistanie.
Cel: zmienić w Niemczech układ sił
Klub, do którego należy 76 posłów, Gysi wezwał do występowania w zwartym szeregu przestrzegając przed konsekwencjami wewnątrzpartyjnej frakcyjności. Zarazem przestrzegł partię przed tym, by po sukcesie wyborczym (11,9 procent poparcia ze strony elektoratu w wyborach powszechnych) nie spoczęła na laurach. Jako cel Gysi wskazał wybory do Landtagu w Nadrenii Północnej – Westfalii w roku 2010. Uważa on, że Die Linke walczyć musi o to, by przez sojusze z SPD i Zielonymi w krajach związkowych wpłynąć na układ sił w Bundesracie. I dodał: «jeśli zdradzimy nasze zasady, możemy pójść do domu».
Na celowniku Brandenburgia
Gysi dopatruje się szansy na koalicję z SPD w Brandenburgii. Nowa struktura po odejściu Oskara Lafontaine z władz frakcji wróży długie dyskusje. Nie uchodzi wcale za pewne, czy Lafontaine, który chce się skoncentrować na pełnieniu funkcji szefa partii, przeforsuje swą propozycję utrzymania zasadniczo podwójnej funkcji zarówno szefa partii, jak i szefa frakcji, wprowadzając kwoty płci i współczynnik wschód – zachód. Oznaczałoby to, że obok Gysiego miejsce zajęłaby posłanka z zachodu, a obok Lafontaine’a – kobieta ze wschodu w roli przewodniczącej.
Krucha jedność
Wprawdzie Gysi utrzymuje: «nie dostrzegam na horyzoncie widma poważniejszych konfliktów przed nami», ale – jego zdaniem – to palące pytanie, czy Die Linke tak się zachowa. Dla kontynuacji zasady podwójnego przywództwa statut wymaga nowelizacji za zgodą dwu trzecich. W zasadzie już w maju 2010 miano uchylić „podwójne przywództwo" partii w związku z od dawna zapowiadaną rezygnacją Lothara Bisky’ego. Nie uchodzi jednak wcale za pewne, czy projekt ten uzyska poparcie dwu trzecich.
Jan Kowalski
red. odp. Monika Lemper