1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Skuteczna KE. 70 proc. mowy nienawiści znika z sieci

19 stycznia 2018

W Niemczech znika już niemal 100 proc. wpisów zgłoszonych jako nienawistne, ksenofobiczne i rasistowskie. W Polsce to 78 proc. – wynika z kontroli działających w Europie serwisów internetowych, przeprowadzonej przez KE.

https://p.dw.com/p/2rAH4
Illustration Hasssprache
Zdjęcie: DW/S. Didszuweit

W piątek Komisja Europejska przedstawiła rezultaty trzeciego monitoringu serwisów internetowych, pod kątem walki z mową nienawiści w sieci.

W maju 2016 r. cztery największe przedsiębiorstwa z branży informatycznej, w tym Facebook, Twitter, Youtube i Microsoft, zgodziły się zawrzeć z Komisją Europejską dobrowolne porozumienie (tzw. kodeks postępowania) o zwalczaniu rozprzestrzeniania się w Europie nielegalnego nawoływania do nienawiści w internecie. Zgodnie z przepisami ramowymi Rady UE o walce z rasizmem i homofobią, mowa nienawiści (ang. hate speech) czyli publiczne nawoływanie do przemocy lub nienawiści wobec jakiejś osoby lub grupy osób np. z powodów religijnych, rasowych czy ze względu na przynależność osoby do danej grupy etnicznej traktowane jest w UE za przestępstwo. I to niezależnie od tego, czy występuje w rzeczywistości czy w internecie.

 - Szybkie rozprzestrzenianie się mowy nienawiści w sieci skłoniło nas do podjęcia współpracy z branżą internetową. Od dawna zapowiadaliśmy już, że w sieci nie ma miejsca na „Dziki Zachód”. Internet musi być bezpiecznym miejscem, wolnym od mowy nienawiści – powiedziała podczas piątkowej (19.01.2018) konferencji prasowej komisarz UE ds. sprawiedliwości, konsumentów i równości płci, Vera Jourova.

EU Justice Commissioner Vera Jourova
Vera Jourova: Dobrowolny kodeks postępowania to dobre narzędzieZdjęcie: EU/Georges Boulougouris

Umowa z KE zobowiązuje serwisy internetowe do bezzwłocznego reagowania na zgłoszenia dotyczące nienawistnych wpisów pojawiających się na ich platformach, weryfikowania ich oraz blokowania lub usuwania tego typu treści w czasie nie dłuższym niż 24 godziny. Zgłaszać nielegalne treści mogą zarówno sami internauci jak i organizacje pozarządowe monitorujące sieć (w Polsce jest to na przykład: Hej Stop, w Niemczech: Freiwillige Selbstkontrolle). Ponadto, zgodnie z umową, platformy internetowe powinny poinformować użytkownika lub instytucję zgłaszającą podejrzenie przestępstwa o dalszych krokach w sprawie oraz powiadomić o mowie nienawiści odpowiednie służby. Komisja Europejska ma za zadanie monitorować, jak firmy radzą sobie z usuwaniem nielegalnej mowy nienawiści z sieci.

Przez pierwsze sześć miesięcy obowiązywania porozumienia efekty nie były imponujące, bo zaledwie 28 proc. nielegalnych wpisów znikało z internetu. Półtora roku później jest znacznie lepiej.

Najlepiej radzi sobie Facebook. W Niemczech i na Litwie

Z raportu KE wynika, że średnio 70 proc. nielegalnych wpisów znika ze stron, z czego 81 proc. z nich usuwanych jest w ciągu doby od zgłoszenia. Najlepiej na tym polu radzi sobie Facebook, który blokuje lub kasuje niemal 80 proc. nienawistnych wpisów, przy czym 89 proc. z nich w czasie krótszym niż 24 godziny.

- Wiemy, że Facebook zatrudnił 3 tys. dodatkowych pracowników właśnie po to, żeby skuteczniej walczyć z mową nienawiści i fałszywymi informacjami – dodała komisarz Jourova.

Youtube usunął 75 proc. treści zgłoszonych jako nielegalne a Twitter mniej, bo „zaledwie” 46 proc.

Według danych Komisji Europejskiej mowa nienawiści najskuteczniej usuwana była w Niemczech, gdzie w ubiegłym roku znikało prawie 100 proc. zgłoszonych nielegalnych treści, podobnie było na Litwie. W Polsce rok temu usuniętych zostało średnio 78.4 proc. nienawistnych wpisów.

Zdaniem Komisji, platformy wciąż jednak niewystarczająco informują swoich użytkowników o tym, co dzieje się z ich zgłoszeniami. Zaledwie co trzeci internauta otrzymał w tej sprawie informację zwrotną od serwisu. Również zbyt mało spraw, bo zaledwie jedna piąta, trafia do odpowiednich służb.

- Kodeks postępowania w pewnym sensie uzupełnia przepisy dotyczące walki z rasizmem i ksenofobią, które wymagają, żeby autorzy nielegalnych treści byli karani. I to niezależnie od tego, czy treści te są rozprzestrzeniane w internecie czy w świecie fizycznym. Tego typu sprawy powinny trafiać na policję i do prokuratury – mówią unijni urzędnicy.

Hashtag #Hate
Komisja aktualnie pracuje nad unijną strategią ws. walki z mową nienawiści oraz tzw. fake newsZdjęcie: DW

Komisja chce, żeby kodeks postępowania przyjęły także inne firmy z branży informatycznej. Jak dotąd swój udział w porozumieniu potwierdził Instagram oraz - w piątek rano - Google +.

- Nie zależy nam jedynie na gigantach, namawiamy do udziału także mniejsze platformy – zaznacza Jourova.

Czytaj także: Sondaż wśród kobiet: dramatyczne skutki hejtu

Walka z mową nienawiści na skalę UE

Komisja aktualnie pracuje nad unijną strategią ws. walki z mową nienawiści oraz tzw. fake news, czyli fałszywymi informacjami. W tym celu w styczniu br. powołana została grupa ekspertów wysokiego szczebla do walki z fake news i dezinformacją. W skład grupy roboczej weszło 39 ekspertów reprezentujących środowiska akademickie, media, organizacje pozarządowe oraz media społecznościowe, jak Facebook czy Twitter.

Od tego, czy serwisy internetowe podejmą skuteczną walkę z mową nienawiści, zależy przyszłość unijnej legislacji. Bo jeśli portale nie będą dobrowolnie usuwały nielegalnych treści , Komisja przewiduje możliwość wprowadzenia przepisów unijnych, które je do tego zobowiążą. Najbliższe rozmowy na ten temat odbędą się 25 i 26 stycznia podczas spotkania nieformalnej Rady Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.

- Ja dzisiaj stoję na stanowisku, że dobrowolny kodeks postępowania to dobre narzędzie, które pozwala szybko i skutecznie usuwać złe treści. Jeśli nadal będzie przynosić efekty, warto zastanowić się, czy dodatkowe przepisy na skalę UE są konieczne – powiedziała w piątek komisarz Jourova.

Niektóre państwa członkowskie na własną rękę wprowadzają odpowiednie regulacje. I tak np. niemiecki Bundestag w ubiegłym roku przyjął ustawę o zwalczaniu m.in. mowy nienawiści i fake news w internecie.

Z danych KE wynika, że najwięcej mowy nienawiści w internecie to treści rasistowskie (17.1 proc.), antymuzułmańskie (16.4 proc.), ksenofobiczne, w tym antymigracyjne (16 proc.).

Pisaliśmy także: Dziennikarstwo w czasach hejtu. "Nienawiść"

 Jowita Kiwnik Pargana, Bruksela