"Socjalna turystyka" z Czeczenii przez Polskę na zachód
24 lipca 2013„Każdego dnia do Terespola zjeżdża się cała wioska Czeczenów” – gazeta cytuje wypowiedź Roberta Fischera, policjanta Frontexu, stacjonującego w Białej Podlaskiej.
„Dwie trzecie tych uchodźców, przez Polskę próbuje potem dostać się na zachód, głównie do Niemiec”- konstatuje autor.
Dziennik tłumaczy, że takie „podróże” uchodźców są niezgodne z prawem, ponieważ by legalnie przekroczyć granice Polski, już w Terespolu Czeczeńcy muszą złożyć wniosek o azyl, którym potem powinny się zająć władze w Warszawie. W międzyczasie nie wolno uchodźcom opuszczać obszaru Polski.
„Nikt się jednak tych zasad nie trzyma” – FA powołuje się na wypowiedź Fischera. –„ Wielu przyjezdnych nie widzi nic złego w tym, by w międzyczasie nielegalnie udać się do Niemiec i tam po raz drugi ubiegać się o azyl. To powinno być zakazane”.
„Historie opowiadane przez ubiegających się o azyl powinny być w jakiś sposób sprawdzane” – tłumaczy dalej Robert Fischer – „ale kiedy uchodźca twierdzi, że jego ojciec został zastrzelony, a całej rodzinie w Czeczenii grozi śmierć, to funkcjonariusze mają związane ręce genewską konwencją o statusie uchodźców. Nie można takiej osobie odmówić pomocy”.
W Polskiej Straży Granicznej pracuje niewiele personelu, więc przy takich tłumach jakie przyjeżdżają do Terespola codziennie – pisze dalej dziennik - niemożliwe jest prawidłowe korzystanie z systemu Eurodac, który powstał, by umożliwić porównywanie odcisków palców imigrantów. Dlatego wielu uchodźców spokojnie może sobie pozwolić na opowiadanie coraz to nowych historii i kilkukrotną zmianę tożsamości.
Według Fischera w 90 procentach przypadków, prawo do azylu jest nadużywane w celu osiągnięcia korzyści socjalnych czy gospodarczych. O niemieckich zarobkach większość mieszkańców Czeczenii może tylko pomarzyć, przedostanie się do Niemiec dla wielu czeczeńskich rodzin oznacza pomnożenie dochodów . Policjant nazywa to zjawisko „socjalną turystyką”.
Urszula Papajak
red.odp.: Małgorzata Matzke