Sondaż. Niemcy chcą procedur azylowych na granicach UE
5 maja 2023Zastrzeżenia wobec imigrantów nie są w Niemczech niczym nowym i najwyraźniej jest to trend długotrwały. Według więcej niż co drugiej osoby (54 procent) imigracja jest dla Niemiec niekorzystna. Tylko jedna trzecia ankietowanych (33 procent) widzi w niej więcej zalet niż wad.
Tak wynika z najnowszego, reprezentatywnego badania nastrojów politycznych ARD-Deutschlandtrend (Trend Niemcy) przeprowadzonego dla stowarzyszenia publicznych nadawców radiowo-telewizyjnych ARD przez instytut badania opinii publicznej infratest-dimap, który na zlecenie programu publicystycznego Tagesthemen (nadawanego codziennie wieczorem przez pierwszy kanał telewizji publicznej Das Erste) przepytał na początku maja 1360 osób uprawnionych do głosowania w wyborach do Bundestagu.
Starsi wyborcy wyrażają zastrzeżenia wobec imigracji znacznie częściej niż młodsi, a mieszkańcy wschodnich landów częściej niż zachodnich. Zgodnie z oczekiwaniami największymi sceptykami są zwolennicy AfD.
Za przeważnie negatywną ogólną oceną imigracji kryje się jednak zróżnicowanie stanowisk ankietowanych. Czterech na dziesięciu z nich opowiada się za tym, żeby Niemcy rekrutowały więcej wykwalifikowanych pracowników z zagranicy. Prawie trzech na dziesięciu chce przynajmniej utrzymania obecnego poziomu, podczas gdy około jedna czwarta chciałaby zmniejszyć istniejący napływ wykwalifikowanych pracowników.
Sceptycyzm wobec uchodźców
Zupełnie inaczej wygląda stosunek do przyjmowania uchodźców. Ponad połowa uprawnionych do głosowania (52 procent) życzyłaby sobie, żeby Niemcy przyjmowały ich mniej. To przyrost o dwanaście punktów procentowych w porównaniu z wrześniem 2021 roku, kiedy to pytanie było ostatni raz postawione w ramach sondażu ARD-Deutschlandtrend.
50 procent respondentów zgadza się ze stwierdzeniem „przeraża mnie, że tak wielu uchodźców do nas przybywa”. Podobna liczba ankietowanych wyrażała tę obawę w 2016 roku. Duże różnice poglądów pojawiają się jednak, gdy się uwzględnia preferencje partyjne.
Tym niemniej uczestnicy badania są zasadniczo przekonani, że ludziom w potrzebie trzeba pomagać. I tak na przykład 84 procent obywateli uważa, że Niemcy powinny przyjmować uchodźców uciekających przed wojną lub wojną domową (o 10 punktów procentowych mniej niż w lutym 2016 roku), a 70 procent popiera przyjmowanie osób, które uciekły ze swoich krajów z powodu głodu lub katastrof naturalnych (o 9 punktów procentowych mniej niż we wrześniu 2015 roku).
Dwie trzecie respondentów (68 procent) popiera przyjmowanie uchodźców, którzy są prześladowani z powodów politycznych lub religijnych (o 5 punktów procentowych mniej niż w lutym 2016). Natomiast przyjmowanie osób, które opuszczają własny kraj przede wszystkim z pobudek ekonomicznych, nadal spotyka się z wyraźnym sprzeciwem wśród obywateli Niemiec (61 procent się z tym nie zgadza, natomiast za jest 30 procent ankietowanych).
Szczyt na temat uchodźców
Z powodu wojny ponad milion ludzi uciekł w ubiegłym roku z Ukrainy do Niemiec. W tym samym czasie około 244 tysięcy osób poprosiło o azyl. Większość z nich pochodzi z Syrii, Afganistanu i Turcji. W ostatnich miesiącach liczba ubiegających się o azyl nadal rośnie. Od stycznia do marca 2023 roku Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców otrzymał ponad 80 tysięcy wniosków o azyl.
Miasta i gminy w Niemczech wzdragają się przed przyjmowaniem i utrzymywaniem tych ludzi. Wszędzie brakuje mieszkań, dlatego ustawianych jest coraz więcej namiotów i kontenerów mieszkalnych. 10 maja kanclerz Olaf Scholz chce rozmawiać z premierami krajów związkowych oraz z burmistrzami o tym, co można by jeszcze zrobić.
Krytyka podejścia do spraw imigracji
Według niemal czterech na dziesięciu respondentów (37 procent) władze polityczne robią już wystarczająco dużo, by zapewnić opiekę i zakwaterowanie uchodźcom, którzy uciekli do Niemiec. Trzech na dziesięciu (29 procent) uważa nawet, że ta pomoc idzie w Niemczech zbyt daleko. Według podobnie wysokiej liczby ankietowanych (27 procent) politycy zrobili dotychczas dla przyjętych tu uchodźców zbyt mało.
Według badania ARD-Deutschlandtrend, obywatele mają duże wątpliwości, czy politycy właściwie pojmują problemy związane z imigracją. 35 procent zapytanych nie potrafi lub nie chce przypisać żadnej partii odpowiednich kompetencji, o 19 punktów procentowych więcej niż przed ostatnimi wyborami do Bundestagu we wrześniu 2021 roku. 21 procent stawia w tym kontekście na partie chadeckie CDU i CSU, 16 procent na SPD, 12 procent na AfD. Szczególnie źle wypadają FDP i Zieloni.
Politycy mogą jednak zapunktować u obywateli dzięki aktualnym planom przeniesienia procedur azylowych na zewnętrzne granice Unii Europejskiej. Federalna minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser (SPD) zapowiedziała swoje poparcie dla takiego rozwiązania. W badaniu ARD-Deutschlandtrend 79 procent respondentów popiera ten plan, podczas gdy jedenaście procent uważa go za błędny. Krytycy tego pomysłu obawiają się, że procedury azylowe na zewnętrznych granicach Unii osłabią prawo do azylu, a dla wielu uchodźców wręcz je zlikwidują.
Sympatia dla ratowników na morzu
Mimo wyraźnych zastrzeżeń wobec przyjmowania uchodźców, sympatię wśród Niemców budzi ratowanie uciekinierów, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie na morzu. Sześciu na dziesięciu uprawnionych do głosowania (60 procent) popiera inicjatywy prywatnych ratowników odnajdujących uchodźców na Morzu Śródziemnym i przywożących ich do europejskich portów. Równie wielu (60 procent) jest zdania, że również państwa Unii Europejskiej powinny wykorzystywać własne siły do ratowania uchodźców na morzu i doprowadzania ich do unijnych portów.
Pracę rządu federalnego ocenia dziś pozytywnie tylko 28 procent ludzi ankietowanych w ramach sondażu ARD-Deutschlandtrend, natomiast 69 procent ją krytykuje. Na tym niezadowoleniu zyskują partie chadeckie CDU i CSU. Ich koalicja prowadzi nadal w badaniach nastrojów politycznych w Niemczech i to z dużą przewagą. Gdyby wybory były przeprowadzone w najbliższą niedzielę, mogłaby zyskać 30 procent głosów. SPD miałaby szansę na 17 procent, o jeden punkt procentowy mniej niż na początku kwietnia.
Jeden punkt procentowy poparcia straciliby również Zieloni. Otrzymaliby 16 procent głosów, czyli tyle samo, co Alternatywa dla Niemiec AfD, która z kolei poprawiając notowania o jeden punkt procentowy miałaby najlepszy wynik w sondażu ARD-Deutschlandtrend od listopada 2018 roku. FDP osiągnęłaby tak jak poprzednio 7 procent. Natomiast Lewica mogłaby liczyć na 5 procent głosów, o jeden punkt procentowy więcej, niż cztery tygodnie temu.