1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Sprawca ataku w Wuerzburgu. Nie ustają spekulacje

Peter Hille
30 czerwca 2021

Islamista czy chory psychicznie? A może jedno i drugie? Niemcy zastanawiają się nad motywami nożownika z Wuerzburga.

https://p.dw.com/p/3voew
Atak nożownika w Wuerzburgu wywołał spekualcje, co do motywów jego działania
Atak nożownika w Wuerzburgu wywołał spekualcje, co do motywów jego działania Zdjęcie: Nicolas Armer/dpa/picture alliance

Miły, rozmowny, wcale nie nieśmiały. Tak redaktorka DW Johanna Ruediger wspomina sprawcę masakry w Wuerzburgu Somalijczyka Abdirahmana J. Dziennikarka poznała mężczyznę we wrześniu 2018 roku w Chemnitz, gdzie relacjonowała demonstracje prawicowych ekstremistów. 

Młody Somalijczyk opowiedział jej, że on i jego afgański przyjaciel zostali zaatakowani przez prawicowych ekstremistów i że jego przyjaciel został nawet ranny. Ruediger odwiedziła obu mężczyzn w ich mieszkaniu. − Mieli właśnie upieczonego kurczaka, zaoferowali mi jedzenie i picie, to była bardzo normalna sytuacja − wspomina dziennikarka. Afgański przyjaciel wydawał się jednak bardzo przestraszony. − Somalijczyk był zdecydowanie rzecznikiem ich obu, choć nie mówił zbyt dobrze po niemiecku. Chciał rozmawiać, trudno mi powiedzieć czy z potrzeby uznania, czy dlatego, że liczył na pomoc. Abdirahman J. czuł się zagrożony przez prawicowych ekstremistów w Niemczech wschodnich, chciał wyjechać do Niemiec zachodnich. – Nie robił wrażenia osoby z zaburzeniami psychicznymi, wyglądał na bardzo normalnego – mówi Ruediger.

Z pozoru normalny człowiek

Jak to się stało, że ten z pozoru normalny młody człowiek stał się zabójcą? Ten, który niecałe trzy lata później, w wieku 24 lat, bez opamiętania atakuje ludzi nożem, dźga ich, podcina im gardła, zabija trzy kobiety?

– Trzy lata to stosunkowo długi okres w tak młodym życiu, a także okres kształtujący osobowość – mówi psycholog społeczny Ulrich Wagner z Uniwersytetu w Marburgu. – Może wiele się w tym czasie wydarzyć. Czy Abdirahman J. stał się tym czasem poważnie chory psychicznie? Czy też zradykalizował się religijnie i politycznie, stając się brutalnym islamistą? Po ataku w Wuerzburgu stało się to obecnie przedmiotem rozważań w Niemczech.

Służby śledcze nie podjęły jeszcze decyzji w tej sprawie. Według świadków Abdirahman J. podczas ataku nożem krzyczał „Allahu Akbar”, a później w szpitalu mówił też o „dżihadzie”. Podejrzany przed atakiem rzekomo był przymusowo leczony psychiatrycznie.

– Ta dychotomia, oznaczająca albo chorobę psychiczną, albo polityczny, religijny ekstremizm, jest czymś, do czego politycy i opinia publiczna lubią nawiązywać - mówi Wagner DW. – I jest to propagowane także przez policyjne statystyki przestępczości, gdzie funkcjonariusze mogą postawić tylko krzyżyk - albo albo. Ale z psychologicznego punktu widzenia to nie ma sensu – wskazuje ekspert. Ponieważ często oba zjawiska występują razem, bez względu na to, czy chodzi o islamskich, prawicowo-radykalnych czy, rzadziej, lewicowo-radykalnych sprawców przemocy.

Traumatyczne doświadczenia podatnym podłożem

– Zawsze zaczyna się od trudności w zakresie orientacji. A kiedy doda się do tego czynniki obciążające i pozorną ofertę pomocy ze strony islamskich lub prawicowych grup ekstremistycznych, wtedy pojawia się właśnie taka mieszanka psychologicznego braku bezpieczeństwa, którą wypełniają i ułatwiają proste wyjaśnienia – tłumaczy Wagner. A to rodzi gotowość do użycia przemocy - czasem także całkowicie na drodze radykalizacji w internecie.

Abdirahman J. przyjechał do Niemiec z ogarniętej wojną domową Somalii 6 maja 2015 r. Jego wniosek o azyl został odrzucony, ale mimo to przebywa on legalnie w Niemczech w ramach „ochrony subsydiarnej”. Zdaniem psychologa doświadczenie uchodźstwa, niesprawiedliwości i przemocy jest czynnikiem, który może nasilać trudności psychiczne. – Niepewność z powodu statusu pobytu może dodatkowo pogorszyć sytuację. Nie jest to usprawiedliwienie dla jakiegokolwiek czynu. Ale to może napędzać brak poczucia bezpieczeństwa, a tym samym otwartość na ekstremistyczną propagandę – mówi Urlich Wagner.

Apel o debatę na temat aktów przemocy

Apeluje on o otwartą debatę na temat aktów przemocy, takich jak ten w Wuerzburgu. – Niezwykle ważne jest, aby dowiedzieć się więcej o przyczynach i dyskutować o nich. Chcemy przecież zapobiec, aby coś takiego nie powtórzyło się w przyszłości – podkreśla ekspert. Jeśli chodzi o prewencję, jego zdaniem, kluczowe jest, aby na przykład nauczyciele otrzymali profesjonalne wsparcie, jeśli podejrzewają, że ktoś się radykalizuje.

W następstwie zamachu w Wuerzburgu niemiecka prawica polityczna domaga się zaostrzenia przepisów azylowych. Według ich logiki ci, którzy nie przyjeżdżają do Niemiec, nie mogą tu popełniać przestępstw. A ci, którzy są uważani za niebezpiecznych, powinni być deportowani tak szybko, jak to możliwe.

– Ewidentna chęć rozwiązania problemów młodych ludzi z pochodzeniem uchodźczym poprzez straszenie ich deportacją, nie jest zapobieganiem, lecz pogarsza jeszcze sytuację – ostrzega Wagner. – A jeśli ludzie są deportowani, nie możemy zapobiec temu, że prawdopodobnie nie poradzą sobie w swoich krajach pochodzenia i być może wrócą do nas jeszcze bardziej zradykalizowani – dodaje.

Dla reporterki DW Johanny Ruediger wciąż niewytłumaczalne jest to, że pozornie przyjazny młody Somalijczyk stał się zabójcą. A jak przebiegał dalej wieczór we wrześniu 2018 roku? – W mieszkaniu zostawiłam mój drugi telefon komórkowy i obaj przynieśli mi go do taksówki – wspomina dziennikarka. Abdirahman J. ponownie powiedział jej, że musi opuścić wschód Niemiec. I dodaje, że Somalijczyk napisał do niej potem z pytaniem, czy mógłaby mu załatwić pracę. Jednak Ruediger nie zrobiła tego. Zamiast tego zorganizowała dla obu mężczyzn pomoc psychologiczną. Czy młody Somalijczyk z niej skorzystał? Dla rodzin ofiar z Wuerzburga wszystko to jest prawdopodobnie sprawą drugorzędną. Opłakują stratę bliskich, których pozbawił życia .

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>