Steinbach poza fundacją. Westerwelle nie triumfuje
11 lutego 2010Ostateczny kompromis osięgnięto po dzisiejszym spotkaniu szefowej Związku Wypędzonych (BdV) z przewodniczącymi klubów parlamentarnych CDU/CSU i FDP, które tworzą rządową koalicję. Obrady, jak relacjonowała Steinbach, odbyły się „w dobrej i bardzo otwartej atmosferze”. Po kilku miesiącach kłótni o miejsce dla szefowej Związku Wypędzonych koalicjanci doszli do porozumienia. Konsekwencją będzie nowelizacja ustawy o powołaniu fundacji „Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie”. O wynikach nowego kompromisu minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle poinformował dziś wieczorem swojego polskiego kolegę Radosława Sikorskiego. W oświadczeniu wydanym przez polski MSZ szef polskiej dyplomacji wyraża podziękowanie niemieckiemu ministrowi spraw zagranicznych za doprowadzenie do kompromisu. "Jest to dobry dzień dla polsko-niemieckich stosunków", powiedział Sikorski według oświadczenia.
Kompromis
Erika Steinbach nie wejdzie w skład rady fundacji dokumentującej losy niemieckich przesiedlonych, w zamian za co podwoi się liczba miejsc dla przedstawicieli Związku Wypędzonych. Do tej pory w trzynastoosobowej radzie mieli oni prawo do obsadzenia 3 miejsc, teraz będą mieli 6. Równocześnie zwiększa się liczebność rady z 13 do 21 członków, co oznacza, że powstanie w niej pięć dalszych miejsc. Prawdopodobnie znajdzie się w radzie więcej przedstawicieli Bundestagu oraz innych organizacji reprezentujących środowiska przesiedleńców i wypędzonych niż Związek Wypędzonych, BdV.
Rząd zrezygnował z prawa weta przy obsadzaniu członków rady, takie prawo będzie teraz miał Bundestag. Parlament będzie tym samym mógł zakwestionować kandydatury, a powołanie członków będzie wymagało większości głosów.
Poza tym rząd nie ugiął się pod żądaniem Steinbach, by fundacja podlegała formalnie Niemieckiemu Muzeum Historycznemu. Placówka dokumentująca otrzyma jednak więcej miejsca na wystawę - zamiast 2200 metrów kwadratowych, będzie to 3000 metrów.
Jedni zadowoleni, inni mówią: skandal!
Erika Steinbach oraz przedstawiciele rządu deklarują zadowolenie z osiągniętego kompromisu. Koalicjanci poparli część jej propozycji, ale nie wszystkie.
Opozycja natomiast ostro skrytykowała rozwiązanie. Lewica i Zieloni oceniły, że "rząd dał się zaszantażować przez szefową Związku Wypędzonych". Także szef klubu SPD w Bundestagu, Frank-Walter Steinmeier oświadczył: "Chadecja i liberałowie ulegli pod wpływem szantażu. Steinbach w pojedynkę przewróciła ustawę parlamentarną". Jego zastępca, Angelica Schwall-Dueren nazwała kompromis "skandalem".
Steinbach odparła: „Słowo szantaż w ogóle tutaj nie pasuje. Nie ma ani zwycięzców, ani przegranych. Ostatecznie zwyciężyła fundacja”, oświadczyła.
Westerwelle nie utarł nosa
Minister spraw zagranicznych, Guido Westerwelle, który postawił weto kandydaturze Steinbach z obawy o pogorszenie relacji z Polską, jest zadowolony z kompromisu. „To w ogóle nie jest mój triumf. Nie chodziło mi o to, żeby komukolwiek utrzeć nosa” – powiedział Westerwelle w Berlinie pytany, czy ma uczucie triumfu, że powstrzymał szefową BdV. Dodał jednak: „Rozwiązanie jest dla niego zadawalające, bo z jednej strony uwzględnia międzynarodowe interesy Niemiec, a z drugiej strony wprowadza transparentność”.
DPA/ Marcin Antosiewicz, Róża Romaniec
red. odp.: Bartosz Dudek