Steinmeier o Grecji: Nie powinniśmy dać się zastraszyć
28 czerwca 2015"Nie powinniśmy dać się zastraszyć" – tak Steinmeier skomentował zaostrzenie się kryzysu w Grecji. Na stwierdzenie dziennikarza „Welt am Sonntag”(WamS), że Niemcy obecnie coraz częściej stają się negocjatorem w rozwiązywaniu globalnych problemów szef niemieckiego MSZ odparł, że "Niemcy nie powinni przeceniać swych możliwości i prężyć muskuły". "Międzynarodowa wspólnota ma do nas zaufanie i ma wobec nas oczekiwania, że zaangażujemy się dyplomatycznie i politycznie także w trudne konflikty. Nie powinniśmy stronić od tej odpowiedzialności" - odpowiedział szef MSZ.
Frank-Walter Steinmeier wypowiedział się też na temat możliwości niemieckiej dyplomacji, wskazując, że Niemcy nie są supermocarstwem z punktu widzenia historycznego i wojskowego. Są natomiast, jego zdaniem, krajem otwartym na świat, któremu nie są obojętne mnożące się kryzysy na świecie.
Problem irański
Szef niemieckiej dyplomacji ustosunkował się też w wywiadzie dla „Welt am Sonntag” do trwających negocjacji z Iranem ws. programu nuklearnego i roli uczestniczącej w nich Rosji.
Zapytany o to czy w sytuacji, gdyby doszło do zawarcia porozumienia z Teheranem należałoby podziękować za to Rosji, Frank-Walter Steinmeier zwrócił uwagę, że Rosja sama jest zainteresowana sfinalizowaniem tej sprawy. Dodał też, że „konflikt z Ukrainą nie wpłynął negatywnie na stanowisko Rosji w negocjacjach z Iranem” oraz, że „konflikt ten jest jednym z wielu w tym regionie i bez Rosji nie da się go rozwiązać”.
Stare nawyki z zimnej wojny
WamS nawiązując do zapowiedzi prezydenta Putina o zwiększeniu arsenału jądrowego oraz reakcji na to USA, zapytał Steinmeiera: Czy nastąpiła nowa faza wyścigu zbrojeń? Zdaniem szefa niemieckiego MSZ „stare nawyki z czasów zimnej wojny są najwidoczniej nadal żywe”. Steinmeier podkreśla przy tym, że świat się zmienił i „nie składa się już z dwóch supermocarstw i nie dzieli się na Wschód i Zachód”. Jednak, w jego opinii, nowe zagrożenia są „groźniejsze, mniej przewidywalne i trudniejsze do rozwiązania”. Dlatego, podkreśla, trzeba przede wszystkim zadbać o to, aby „nie został zniweczony europejski ład pokojowy zaprowadzony z trudem w ostatnich dziesięcioleciach”. Jednocześnie nie należy, w opinii Steinmeiera, ignorować faktu, że Rosja stawia pod znakiem zapytania wspólny powojenny porządek w Europie, który przecież współtworzyła. I dlatego, podkreśla, iż rozumie uczucie zagrożenia na przykład krajów bałtyckich. Z tego też powodu Niemcy w ramach NATO od początku biorą udział w działaniach zapewniających bezpieczeństwo tym państwom.
Szansa na zwrot w polityce Niemcy- Rosja
Na pytanie berlińskiej gazety czy niemiecki dyplomata może sobie wyobrazić powrót do normalnych i przyjaznych relacji z Moskwą, Frank- Walter Steinmeier odparł, że bardzo by sobie tego życzył. Ale, zaznaczył, "to zależy od gotowości Rosji do rozwiązania konfliktu na Ukrainie". Dla szefa niemieckiego MSZ jest jasne, że Niemcy nie mogą ani porzucić Rosji, ani jej odizolować. – Rosja pozostanie wielkim sąsiadem UE i naszego kraju – na dobre i złe – będzie współdecydować o kształcie przyszłej Europy – powiedział niemiecki polityk.
Finlandyzacja Ukrainy
Steinmeier odniósł się też do propozycji Zbigniewa Brzezińskiego, byłego doradcy prezydenta USA Cartera dotyczącej tzw. finlandyzacji Ukrainy. – Bardzo życzyłbym sobie i oczekuję porozumienia z Rosją ws. zagwarantowania integralności terytorialnej Ukrainy – odpowiedział szef MSZ. W jego opinii ”ani Rosja, ani UE nie mogą jednak decydować o kierunku rozwoju państw trzecich". Steinmeier zaznaczył, że od przełomu 1989/90 r. "nie wymusza się lojalności stosując naciski środkami politycznymi i wojskowymi". Jego zdaniem „światowi liderzy muszą nauczyć się promowania własnych modeli politycznych”. To, jak twierdzi Steinmeier, nie zostanie Rosji zaoszczędzone.
Rosja-Grecja
Zapytany o to, co myśli o „flircie Grecji z Putinem” szef niemieckiej dyplomacji zauważył, iż Rosja nie „nadaje się do roli szlachetnego rycerza w przypadku państwa, które w Unii i z Unią poszukuje rozwiązania swoich własnych problemów”. Podpisana w St. Petersburgu umowa dotycząca poprowadzenia gazociągu przez Grecję jest, jego zdaniem „nieprecyzyjnym scenariuszem".
opr. Alexandra Jarecka