Sueddeutsche Zeitung: Nie ma rabatu na praworządność
10 marca 2022Od ataku Rosji na Ukrainę „nikt nie spekuluje o rzekomo nieuchronnym wystąpieniu Polski z UE, polexicie", a przyjęta w środę (09.03.2022) rezolucja Parlamentu Europejskiego, wzywająca Komisję Europejską do zastosowania mechanizmu „pieniądze za praworządność” wydaje się nagle „niczym z innej epoki” – zauważa niemiecki dziennik „Sueddeutsche Zeitung” (SZ).
„Ten, kto dziś szuka ludzi, którzy wcielają w życie fundamentalne wartości europejskie, znajdzie ich w Polsce i na Węgrzech. Przyjmują oni uchodźców, okazując wielkie człowieczeństwo, w widoczny sposób wspierani przez swe rządy” – pisze autor komentarza Josef Kelnberger. Chwali polski rząd za „odważną postawę”, która pokazuje, jak wysoko ceni dążenie do wolności. „Idzie on na czele, gdy Europa nakłada sankcje na Putina i organizuje broń dla Ukrainy” – pisze „SZ”.
„Wydaje się, że Europa od 24 lutego 2022 roku, dnia napaści Putina na Ukrainę, weszła w nową erę. Czy to, co było kiedyś, dziś się nie liczy? To byłby fatalny błąd” – dodaje.
„UE poświęciłaby swą istotę”
„Antydemokratyczny, nieliberalny, skorumpowany system Orbana nie zniknął 24 lutego. Tak samo nie został zatrzymany atak na trójpodział władzy w Polsce, gdzie rząd chce podporządkować sądownictwo swojej woli i ignoruje europejskie orzecznictwo” – zauważa Kelnberger. I przestrzega, że jeżeli pod pretekstem wojny w Ukrainie „UE zatrzymałaby postępowania wobec obu tych krajów członkowskich, to poświęciłaby swą istotę”.
„Wówczas mogłaby się od razu sama zlikwidować” – dodaje.
W ocenie komentatora teraz trudniej będzie jednak UE bronić standardów praworządności. „Mści się przede wszystkim ukształtowana przez Niemcy polityka wobec Europy Wschodniej, która oznaczała zbyt dużą wyrozumiałość wobec populistów w Polsce i na Węgrzech, a jednocześnie stawiała na interesy z Putinem” – ocenia dziennikarz „Sueddeutsche Zeitung”.
Oczekiwania Warszawy i Budapesztu
Dziennik zauważa, że „populiści w Polsce i na Węgrzech” mobilizują swoich wyborców przeciwko instytucjom europejskim przekonując, że „Bruksela” chce ich pozbawić wolności, wywalczonej zaledwie trzy dekady temu. „Tym ważniejsze będzie, by UE pozostała wiarygodna w podejściu do obu tych krajów – nawet jeśli teraz czas nie wydaje się stosowny, by nakładać nowe kary i dalej wstrzymywać miliardy z funduszy wsparcia” – ocenia niemiecki dziennik.
„Rządy w Warszawie i Budapeszcie wydają się oczekiwać w zamian za swoje zasługi w czasie kryzysu ukraińskiego jakiegoś rabatu w sprawie praworządności. Nie może go być. Polski rząd próbuje, przynajmniej półgębkiem, szukać z UE rozwiązań. Również tonującemu wpływowi Warszawy na Orbana można zawdzięczać to, że UE jednomyślnie mogła nałożyć dotychczas wszystkie sankcje na Putina” – ocenia. I dodaje, że jeżeli za kilka tygodni węgierscy wyborcy pozbawiliby Orbana władzy, to „wyświadczyliby UE przysługę”.