SZ: Europejskie sądy bronią demokracji
25 listopada 2018„Do niedawna uważano, że w Europie nic nie powstrzyma zwycięskiego marszu praworządności. Nikt w Unii Europejskiej nie mógł sobie nawet wyobrazić, że kraje Wspólnoty mogą stać się czymś innym niż krajami praworządnymi” – pisze Wolfgang Janisch w komentarzu „Prawo jako gwiazda przewodnia” opublikowanym w weekendowym wydaniu „Sueddeutsche Zeitung”.
W gronie 47 krajów należących do Rady Europy też wszystko wydawało się zmierzać w dobrym kierunku.
Najnowsze informacje napawają nadzieją, ale równocześnie wzbudzają niepokój: Europejski Trybunał Praw Człowieka skazał Turcję i Rosję z powodu prześladowania opozycjonistów.
Zdaniem autora ta informacja zasługuje na odnotowanie, ponieważ Trybunał w Strasburgu unikał zwykle zajmowania tak jednoznacznego stanowiska. Trybunał wyliczał zwykle, jakie prawa krytyków zostały naruszone przez władze, unikał jednak nazywania po imieniu „niecnych zamiarów” władz przy łamaniu prawa.
Trybunał Praw Człowieka zajmuje jasne stanowisko
W orzeczeniach na korzyść Aleksieja Nawalnego i Selahattina Demirtasa (turecki Kurd przetrzymywany od 2 lat przez władze Turcji w więzieniu śledczym - DW) Trybunał zajął jasne stanowisko. Zatrzymanie kurdyjskiego polityka i prześladowanie rosyjskiego krytyka reżymu mają na celu „zdławienie pluralizmu i ograniczeni wolności dyskusji” – orzekł Trybunał.
Zdaniem Janischa, ten wyrok to „dobra wiadomość”: po raz pierwszy oba państwa zostały skrytykowane przez najwyższy sąd za prześladowanie opozycjonistów z pobudek politycznych.
Suwerrenność kontra wyroki
Jak pisze Janisch, w związku z wyrokami nasuwa się pytanie, czy nie jest to początek końca Trybunału. Przydent Turcji nazwał wyrok niewiążącym, a minister spraw zagranicznych Rosji zakwestionował prawomocność sądu.
Reakcje skazanych rządów pokazują, jak trudno jest europejskiemu wymiarowi sprawiedliwości walczyć z erozja praworządności. Prezydenci w rodzaju Erdogana czy Putina „celebrują suwerenność”. „W tym systemie nie ma miejsca dla „obcych” sędziów” – czytamy w „SZ”.
Orzeczenia w sprawie Nawalnego i Demirtasa świadczą o tym, że Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu dysponuje instrumentami pozwalającymi na reagowanie na przypadki naruszania praworządności. Wyroki służą nie tylko utrzymaniu standardów minimalnych, czyli ochronie jednostki przed torturami czy samowolnym zatrzymaniem, lecz służą bezpośrednio „zachowaniu ustroju demokratycznego”.
Zakaz brania politycznych jeńców ma na celu zapewnienie opozycji „minimum przestrzeni życiowej” ponieważ demokracja bez opozycji nie jest demokracją – tłumaczy niemiecki komentator.
Janisch przyznaje, że droga, którą kroczy Trybunał, nie jest pozbawiona niebezpieczeństw. Przeciwnicy Trybunału oskarżają sędziów o „polityczny aktywizm”.
TSUE ma podobne problemy
Janisch zwraca uwagę, że w podobnej sytuacji znajduje się Trybunał Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
„Sędziowie obserwują to, co dzieje się chociażby w Polsce i tworzą prawne propozycje, by przeciwstawić się ograniczaniu niezawisłego wymiaru sprawiedliwości” – pisze komentator.
Jego zdaniem także w tym przypadku chodzi o coś więcej, niż tylko indywidualne prawa pokrzywdzonych.
„W postępowaniu przeciwko przymusowemu obniżeniu wieku emerytalnego stawką jest w końcu niezależność polskiego sądownictwa, czyli serce państwa prawa” – pisze Janisch.
„SZ” zaznacza, że sędziowie z Luksemburga odnotowali w mijającym tygodniu mały sukces: polski rząd ustąpił i cofnął kontrowersyjne przepisy o wieku emerytalnym sędziów.
„Nie wolno jednak ulegać złudzeniu – ani w Luksemburgu, ani tym bardziej w Strasburgu. Rabunkowy demontaż wymiaru sprawiedliwości w Polsce będzie nadal uprawiany z diaboliczną konsekwencją. Na Węgrzech szczeliny w systemie prawnym tuszuje się hasłami o „narodowych wartościach”, a obecnie pojawił się nowy problem – Rumunia”- czytamy w „SZ”.
Potrzebne wsparcie dla europejskich trybunałów
„Same wyroki nie skierują tych państw na drogę praworządności. Ani w UE, ani tym bardziej w Radzie Europy, składającej się w dużej części z autokratów” – pisze Janisch.
Zdaniem „SZ” Trybunał Praw Człowieka zasługuje na silniejsze wsparcie ze strony państw członkowskich.
„W czasach, gdy coraz więcej państw zaciera różnice między prawem a bezprawiem, potrzebna jest bardziej niż kiedykolwiek przedtem instancja, która formułuje wiążące kryteria. Ludziom potrzebna jest gwiazda przewodnia w dziedzinie praworządności” – konkluduje Janisch w „Sueddeutsche Zeitung”.