Szczyt Grupy Wyszehradzkiej w Bratysławie
7 lutego 2019To była trudna podróż i niełatwe rozmowy. Mimo to nawet w spornej kwestii polityki migracyjnej Angela Merkel starała się mówić w pojednawczym tonie. Jak długo jednak utrzyma się przyjazny klimat w obrębie Grupy Wyszehradzkiej? Nowe plany finansowe UE na lata 2021-2027 nie zostały jeszcze dopięte na ostatni guzik i mogą stać się przyczyną kolejnych rozbieżności. Między innymi dlatego w Bratysławie mówiono głównie o sprawach gospodarczych, ale poruszono także kwestię brexitu, zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz, wspomianą wyżej, unijną perspektywę budżetową.
Dobry klimat rozmów i wola współpracy
W Bratysławie Niemcy oraz cztery państwa członkowskie Grupy Wyszehradzkiej - Polska, Czechy, Węgry i Słowacja - zademonstrowały wolę ściślejszej współpracy w wielu dziedzinach, pomimo utrzymujących się między nimi różnic stanowisk. To wyraźna zmiana w stosunku do wcześniejszych, wieloletnich sporów i wytykania sobie najrozmaitszych błędów. Dowodem zmiany atmosfery jest wspólny projekt rozwojowy w Maroku, mający służyć zwalczaniu przyczyn migracji z tego kraju. Zasługuje on na szczególną uwagę, ponieważ do tej pory cztery państwa Grupy ostro krytykowały politykę migracyjną Angeli Merkel i równie stanowczo odrzucały unijny system relokacji uchodźców.
Na wspólnej konferencji prasowej niemiecka kanclerz uznała ten projekt za dowód, że także w tym trudnym obszarze działania można dążyć do lepszej i bardziej skutecznej współpracy. Z inicjatywą wspólnej akcji w Maroku wystąpił gospodarz szczytu, premier Słowacji Peter Pellegrini. Nie podano jednak żadnych bliższych szczegółów na ten temat.
Ostrożność w sprawie budowy Nord Stream 2
Kanclerz Merkel wstrzemięźliwie zareagowała na doniesienia, że Francja nie będzie popierać dłużej Niemiec w sprawie budowy gazociągu Nord Stream 2. Na marginesie szczytu Merkel oświadczyła jedynie, że różnice stanowisk wobec niego nie są niczym nowym. Dla niej ważną sprawą jest, aby Ukraina była nadal krajem tranzytowym dla dostaw rosyjskiego gazu do państw Europy Zachodniej. Podkreśliła przy tym, że nie podziela opinii, jakoby niemiecko-rosyjski projekt budowy drugiej nitki tego gazociągu oznaczał dla Niemiec i Europy groźbę uzależnienia się od Rosji. Tym bardziej, że - jak podkreśliła - Niemcy chcą wybudować terminal LNG dla dostaw amerykańskiego gazu skroplonego.
Państwa Grupy Wyszehradzkiej są zdecydowanymi przeciwnikami budowy Nord Stream 2, ale podczas wspólnej konferencji prasowej ich premierzy powstrzymali się od uwag na ten temat. Dali za to jasno wyraz swemu niezadowoleniu z projektu KE w sprawie przyszłego unijnego budżetu. Kanclerz Merkel powiedziała, że wskutek wystąpienia Wielkiej Brytanii jako płatnika netto z UE jego opracowanie będzie trudnym zadaniem, ale do tej pory Unia zawsze potrafiła znaleźć pozytywne rozwiązanie nawet w bardzo skomplikowanych sprawach.
Plany rozszerzenia współpracy gospodarczej
Podczas spotkania z premierem Słowacji, jak również rozmów w gronie pięciu szefów rządów, Angela Merkel podkreśliła wolę Niemiec rozszerzenia współpracy gospodarczej i handlowej z państwami Grupy Wyszehradzkiej, zwłaszcza w przemyśle samochodowym. Dotyczyłaby ona bardziej przyjaznych dla środowiska napędów oraz cyfryzacji w ruchu drogowym. Merkel zwróciła uwagę, że już dziś wymiana handlowa Niemiec z państwami Grupy przewyższa ich wymianę handlową z Chinami i USA.
Uporządkowany brexit jest trudny, ale wciąż możliwy
Niemiecka kanclerz ustosunkowała się także do wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Jej zdaniem uporządkowany brexit wciąż jest możliwy i na jego wypracowaniu skoncentrowane zostaną wysiłki obu stron w ciągu pozostałych jeszcze 50 dni, ale Londyn musi w tym czasie jasno powiedzieć, czego właściwie chce. Z drugiej strony władze UE mają obowiązek zwracać uwagę na integrację unijnego rynku wewnętrznego oraz chronić interesy Irlandii jako członka Unii.
Premier Węgier Viktor Orban zauważył, że majowe wybory do Parlamentu Europejskiego zmieną oblicze UE. Skrytykował przy tym, że w Unii najwięcej do powiedzenia mają wciąż największe i najsilniejsze państwa i zażądał, aby w przyszłości w UE zaczęły obowiązywać "podstawowe zasady demokracji".
dpa /pa