Szczyt NATO: Szpica i widoczna stała obecność w krajach Europy Wschodniej

Stworzenie szpicy - sił natychmiastowego reagowania, jest odpowiedzią NATO na konflikt z Rosją. Sojusz Północnoatlantycki sygnalizuje w ten sposób, że zamierza zapobiec rosyjskiemu atakowi na swoich wschodnioeuropejskich członków. Szpica ma być nie większa niż trzy do pięciu tysięcy żołnierzy i ma być gotowa do działania w ciągu dwóch, trzech dni. Zgodnie z postulatem Polski będzie częścią sił szybkiego reagowania NATO (NATO Response Force/NRF).

W razie potrzeby nagłej interwencji żołnierze szpicy mają być wyposażeni tylko w lekki ekwipunek. Pojazdy, broń, amunicja i inne wyposażenie będą znajdowały się, zgodnie z planem, w magazynach.

– Wiąże nas żelazna obietnica wzajemnej obrony w razie agresji – powiedział sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen. Decyzje podjęte na szczycie NATO w walijskim Newport są kompromisem między żądaniami wschodnioeuropejskich członków Sojuszu, w tym Polski i krajów bałtyckich, a stanowiskiem państw takich jak Niemcy, które obstają przy przestrzeganiu układu NATO-Rosja z 1997 roku i sprzeciwiają się stałemu stacjonowaniu wojsk NATO w krajach Europy Wschodniej.

Układ z Rosją pozostaje w mocy

Mimo kryzysu w stosunkach z Rosją NATO utrzymuje w mocy układ zawarty w 1997 roku w Paryżu. – Nie podjęliśmy żadnej decyzji o odstąpieniu od tego układu – powiedział Rasmussen.

Wielokrotnie wskazywała też na ten układ kanclerz Angela Merkel podkreślając, że niezależnie od postępowania Rosji, jest to jeden z filarów europejskiej architektury bezpieczeństwa. – Jasno i wyraźnie daliśmy do zrozumienia, że naruszone zostały podstawowe zasady – powiedziała Merkel. – Wyraźnie daliśmy też do zrozumienia, że dotrzymujemy umów – dodała kanclerz. Jest to powód, dlaczego NATO obstaje przy utrzymaniu w mocy układu z Rosją. - Opowiadamy się za utrzymaniem zasad europejskiej architektury bezpieczeństwa – podkreśliła Merkel.

Przed szczytem w Newport w wątpliwość poddawały ten układ przede wszystkim Polska i kraje bałtyckie. Przewiduje on, że na terenie byłych państw Układu Warszawskiego (dzisiaj państw członkowskich NATO) nie zostaną rozmieszczone na stałe większe siły Sojuszu.

Brytyjczycy chcą oddać do dyspozycji 3,5 tys. żołnierzy

Brytyjski premier David Cameron powiedział, że Wielka Brytania jest gotowa oddać do dyspozycji nowej jednostki NATO 3,5 tys. żołnierzy. Jej główna kwatera może leżeć w Polsce. – Musimy być w stanie działać szybko – wyjaśnił Cameron.

Niemieckie media cytują premiera Donalda Tuska, który ustalenia szczytu NATO nazwał bardzo mocnym sygnałem w stronę Moskwy, wskazującym, że gwarancje bezpieczeństwa NATO dla Polski są realne. - Tego sygnału nie może zlekceważyć także nasz wschodni sąsiad – powiedział Tusk.

„Drzwi NATO pozostają otwarte“

W reakcji na ostrzeżenie Moskwy przed przyjęciem do Sojuszu Ukrainy, Rasmussen powiedział, że żadne postronne państwo nie może zawetować prowadzonych w ramach polityki Sojuszu planów powiększenia jego szeregów. – Drzwi NATO pozostają otwarte – zaznaczył duński polityk, który 30 września kończy swoją kadencję.

Szefowie państw i rządów 28 państw członkowskich NATO podjęli też na szczycie w walijskim Newport decyzję o pakiecie działań dla wzmocnienia obronności Gruzji. W 2008 roku w wyniku wojny gruzińsko-rosyjskiej Rosja przejęła kontrolę nad gruzińskimi regionami Abchazji i Osetii Południowej.

Obok konfliktu na Ukrainie głównym tematem szczytu NATO było wkroczenie do Iraku sił Państwa Islamskiego (IS).

Następny szczyt NATO odbędzie się w Warszawie.

(tagesschau.de, DW) / Elżbieta Stasik