Szczyt UE-USA: ugoda Airbus/Boeing i obrona standardów
15 czerwca 2021Prezydent Joe Biden oraz szefowie dwóch unijnych instytucji Charles Michel (Rada Europejska) oraz Ursula von der Leyen (Komisja Europejska) odbyli w Brukseli pierwszy od siedmiu lat oficjalny szczyt UE-USA.
Głównym doraźnym osiągnięciem stała się ugoda w 17-letnim konflikcie o (potencjalnie zagrażające rzetelnej konkurencji) europejskie i amerykańskie subsydia dla Airbusa i Boeinga. To najdłużej prowadzony spór na forum Światowej Organizacji Handlu (WTO), której orzeczenia pozwoliły Waszyngtonowi na nałożenie w 2019 r. odwetowych ceł na towary z Unii (na wina francuskie, sery, maszyny itp.) za m.in. podatkowe subsydiowanie dla Airbusa, a Brukseli w 2020 r. na odwetowe cła na amerykańskie towary za subsydia dla Airbusa. Do dziś biznes w USA i UE musiał wskutek tych decyzji zapłacić łącznie 3,3 mld euro dodatkowych ceł.
„Od sporu do współpracy”
Bruksela i Waszyngton zgodziły się w marcu tego roku na zawieszenie tych ceł do 11 lipca, do kiedy miał być wypracowany kompromis Airbus/Boeing. Jeszcze przed kilku dniami to wcale nie było pewne, ale ostatniej nocy amerykańscy i unijni dyplomaci w konsultacjach z Niemcami, Francją i Hiszpanią (w tych trzech krajach odbywa się główna produkcja Airbusa) uzgodnili rozejm w wojnie celnej o samoloty. Zamrożone w marcu karne cła nie zostaną odwieszone, a USA i Unia w ciągu pięciu lat mają wypracować ostateczny kompromis. – Cieszę się, że partnerstwo transatlantyckie nabiera tempa. Przechodzimy od sporu do współpracy. Widać, że wspólnie możemy rozwiązać także inne problemy z obopólną korzyścią – powiedziała von der Leyen.
Silną zachętą dla rozejmu było zwiększające się ryzyko konkurencji ze strony Chin także w przemyśle lotniczym. Jednak ku rozczarowaniu Brukseli przy okazji dzisiejszego szczytu nie udało się uzyskać od Ameryki zniesienia zaporowych ceł na unijną stal oraz aluminium, które Donald Trump wprowadził w 2018 r., powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego. Unia zrewanżowała się cłami na m.in. motocykle harleya, dżinsy i burbona. Ale po dojściu Bidena do władzy najpierw wstrzymała się przed planowanym na wiosnę tego roku wzmocnieniem odwetu, a w maju zawiesiła te cła na pół roku w geście negocjacyjnej dobrej woli wobec USA. Pomimo to musiała dziś obejść się obietnicami, że problem ceł na stal zostanie rozwiązany „tak szybko, jak możliwe”.
Co w zamian za TTIP?
Podczas poprzedniego szczytu UE-USA z 2014 r. głównym tematem były negocjacje umowy o wolnym handlu i inwestycjach (TTIP), którą czasem nazywano wręcz „handlowym NATO”. Bruksela i Barack Obama mieli wówczas nadzieję na jej sfinalizowanie przed końcem jego kadencji, co się nie udało i potem prezydent Donald Trump natychmiast zamroził rokowania. A na powrót do TTIP nie ma teraz najmniejszej ochoty Joe Biden, bo taka ambitna liberalizacja handlu i dostępu do rynku inwestycji publicznych między Unią i USA kłóciłaby się z jego „polityką zagranicznej życzliwej klasy średniej” („foreign policy for the middle class”), która w Europie krytykuje się czasem jaka łagodniejszą odmianę „America First”.
Celem TTIP było nie tylko wyeliminowanie – i tak dość niskich ceł – między Unią i Ameryką, które łącznie wytwarzają 40 proc. światowego PKB, lecz także utrzymanie dominacji wspólnych zachodnich reguł i standardów w nowych technologiach oraz światowym handlu, zanim nie będzie za późno z racji rosnącej siły Chin. Teraz to zadanie ma przejąć nowa unijno-amerykańska Rada Handlu i Technologii, w ramach której UE i USA mają koordynować swe działania co do standardów w dziedzinie sztucznej inteligencji, komputerów kwantowych, biotechnologii. – Unia i USA mają długą wspólną historię. Ukształtowaliśmy większość ubiegłego stulecia. Teraz nadszedł czas, aby kształtować to stulecie w oparciu o nasze wspólne demokratyczne wartości – powiedział Michel.
Obie strony także na forum Rady Handlu i Technologii mają rozmawiać o – nadal budzących zastrzeżenia USA – pomysłach na „węglową wyrównawczą opłatę graniczną” (CBAM), która wyrównywałaby ceny towarów (w kilku najbardziej emisyjnych branżach) importowanych do UE z tych krajów, które nie walczą dostatecznie z emisjami CO2 i dzięki temu zyskują przewagę cenową nad producentami z Unii ponoszącymi duże koszty walki o klimat. Odrębne konsultacyjne forum UE i USA powołano w sprawie zwiększania światowej podaży szczepionek na covid, choć dziś nie rozstrzygnięto sporu o uchylanie patentów, za czym opowiada się Waszyngton, a wobec czego sceptyczna jest Europa. UE i USA potwierdziły zamiar doprowadzenie do zaszczepienia „co najmniej 2/3 ludności świata” przed końcem 2022 r.
Von der Leyen zapewniała dziś, że wstępne plany UE co do wprowadzenia opłaty od gigantów cyfrowych za dostęp do unijnego rynku nie doprowadziłyby do podwójnego opodatkowania w razie wdrożenie niedawnych postanowień grupy G7, że korporacje międzynarodowe powinny płacić co najmniej 15 proc. podatku. Jednak skala i rodzaj obciążeń podatkowych dla wielkich amerykańskich firm cyfrowych w Unii pozostaje na razie nierozwiązanym tematem tarć Bruksela-Waszyngton.
Amerykanie z dostępem do PESCO
Biden, który nie uczestniczył dziś we wspólnej konferencji prasowej z Michelem i von der Leyen, spotyka się jutro (16.6.2021) z Władimirem Putinem w Genewie.
Na szczycie w Brukseli oprócz wyzwań ze strony Chin rozmawiano też o zagrożeniach rosyjskich i zapowiedziano wyciągnięcie konsekwencji wobec winnych łamania praw człowieka na Białorusi. Stany Zjednoczone, przez wiele lat bardzo sceptyczne wobec inicjatyw UE w kwestii obronności (jako uzupełnienia NATO), teraz sygnalizują akceptację. Amerykanie z zadowoleniem kwitowali dziś niedawne zaproszenie do jednego z unijnych projektów obronnych (mobilność wojskowa) w ramach unijnego mechanizmu PESCO. Za Trumpa polska dyplomacja była jedną z mocniej lobbujących w Brukseli za otwarciem PESCO na Amerykanów.