Szczyt w Brukseli: kolejne obietnice Aten
20 marca 2015Trzy godziny trwało spotkanie w kilkuosobowym gronie, by okazało się, że nic nie zmieniło się po porozumieniu z 20 lutego br. Premier Grecji Aleksis Cipras obiecał dostarczyć w najblższych dniach pełną listę "specyficznych reform“. Nie obiecano jednak Grecji natychmiastowej wypłaty zaległych kredytów, by wyprowadzić ją na prostą.
W spotkaniu w małym gronie wzięli udział obok premiera Ciprasa kanclerz Niemiec Angela Merkel, prezydent Francji Francois Hollande oraz szefowie Europejskiego Banku Centralnego, Komisji Europejskiej, grupy euro oraz przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Cipras poprosił o to spotkanie w ramach szczytu UE, by przyśpieszyć decyzje dotyczące kredytowania upadającej finansowo Grecji.
Spotkanie niewiele zmieniło. Porozumienie z 20 lutego br. z grupą państw euro zakłada przedłużenie do końca czerwca 2015 programu pomocowego dla Grecji. Wypłaty obwarowane są warunkami, m.in. przedłożeniem i zatwierdzeniem przez wierzycieli tzw. trojki (Europejskiego Banku Centralnego, Komisji Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego) programu greckich reform strukturalnych i programu oszczędnościowego. W Brukseli obiecano Atenom przyśpieszenie procesu sprawdzania zaproponowanych reform, aby Grecja mogła jak najszybciej otrzymać zastrzyk finansowy.
Obietnice czy obiecanki?
Dla obserwatorów zakończonego w Brukseli szczytu jego wynik to przyznanie się, że Grecy stracili miesiąc cennego czasu, nie prezentując żadnych konkretnych wyników.
– Grecja przedstawi program reform strukturalnych i go zrealizuje – obiecywał w Brukseli Cipras. Sukcesem nazwał otrzymanie zgody na to, by Grecja nie musiała realizować działań, które doprowadziłyby ją do stanu recesji. Obok listy przewidywanych reform Cipras zapowiedział także kontynuowanie kontroli finansów państwowych przez wierzycieli trojki. Kontrole te zostały bowiem na kilka dni przed szczytem wstrzymane.
Może tym razem?
Pomimo, iż szczyt nie przyniósł niczego nowego i żadnej dynamiki w rozwiązaniu greckiego problemu, kanclerz Merkel mówiła o „konstruktywnych rozmowach”. – Porozumieliśmy się co do przyspieszenia całego procesu – zaznaczył z kolei szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. Dodał, iż wierzy w to, że wynik tym razem będzie zadowalający.
Dosadniej zareagował niemiecki eurokomisarz Guenther Oettinger. W wywiadzie dla radia Deutschlandfunk przyznał, że jest przekonany, iż grecki rząd rozpoznał „powagę sytuacji“ i to, że „europejscy partnerzy nie ulegną szantażom”. Dodał, że jeśli Grecy nie dostarczą teraz zapowiadanej listy reform, sytuacja będzie „bardzo trudna“. Sugerował nawet, że w takiej sytuacji niewykluczony będzie Grexit.
Nóż na gardle
Tymczasem sytuacja finansowa Grecji jest bardzo napięta. Za kulisami oficjalnych rozmów na szczycie mowa była o tym, że pieniądze w budżecie państwowym wystarczą zaledwie do początku kwietnia.
Z powodu załamania wpływów podatkowych Grecja może uniknąć bankructwa jedynie przy pomocy kredytów europejskich partnerów. Chodzi przy tym o zaległe kredyty z przedłużonego programu pomocowego oraz o pieniądze z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Łącznie Ateny mają nadzieję na 7,2 mld euro. W Atenach mówi się o wyższych podatkach na alkohol i wyroby tytoniowe, aby zapełnić państwowe kasy.
Dopełnienie porozumienia z Brukseli jest dla wierzycieli warunkiem do przekazania zaległych miliardów. W przeciwnym wypadku Grecji grozi bankructwo.
W poniedziałek 23 marca premier Grecji złoży swoją pierwszą oficjalną wizytę w Berlinie. Uczestnicy brukselskiego szczytu mają nadzieję, że Cipras będzie miał w walizce pierwsze propozycje reform.
dpa, rtrd, afpd / Katarzyna Domagała