Szczyt wysokiego napięcia
11 grudnia 2008Zwłaszcza w sprawie klimatu Bruksela znajduje się pod presją. Jeśli w ciągu dwóch najbliższych dni nie dojdzie do wypracowania kompromisu w kwestii emisji dwutlenku węgla, byłoby to porażką, która miałaby konsekwencje na arenie międzynarodowej. W Poznaniu trwa bowiem jeszcze konferencja klimatyczna ONZ, na której Unia chce odegrać wiodącą rolę i możliwie daleko przygotować nowy protokół klimatyczny.
Czy dojdzie do kompromisu, zależy w dużej mierze od tego, jaka będzie postawa Polski i Niemiec. Berlin prezentuje częściowo odmienne pozycje niż Warszawa, jednak obserwatorzy zakładają, że kanclerz Angela Merkel poprze część polskich postulatów, jeżeli w zamian otrzyma pozytywne sygnały ze strony nowych krajów członkowskich. W czasie polsko-niemieckich konsultacji międzyrządowych w Warszawie kanclerz Angela Merkel oraz premier Donald Tusk ocenili swoje oczekiwania wobec szczytu, jako „ostrożnie optymistyczne”. Rzecznik rządu RFN, Ulrich Wilhelm, powiedział na spotkaniu z zagraniczną prasą w Berlinie, że Niemcy rozumieją odmienną sytuację Polski oraz innych krajów tego regionu w związku z wysokim udziałem węgla w ich produkcji energii. W Polsce 92 procent energii pochodzi z elektrowni węglowych. Wilhelm podkreślił równocześnie, że kanclerz Angela Merkel odrzuca przesunięcie decyzji w sprawie pakietu klimatycznego na następny rok.
Wyjątki dla Niemiec i Polski
Także Berlin domaga się zmian w pakiecie. Merkel chce m.in. wyjątków w ograniczaniu emisji dwutlenku węgla dla energochłonnych gałęzi przemysłu – głównie chemicznego i stalowego - w obawie przed negatywnymi konsekwencjami dla miejsc pracy i inwestycji w Niemczech.
Także Czesi, którzy od stycznia przejmą od Francji przewodnictwo w Unii Europejskiej, sygnalizują konieczność stworzenia w sprawie pakietu klimatycznego sytuacji „win-win”. „W tej kwestii nie powinno być przegranych” – powiedział w przededniu szczytu czeski minister ds. europejskich Alexandr Vondra.
Obecnie pakiet zakłada redukcję emisji dwutlenku węgla w Unii Europejskiej do roku 2020 o 20 procent - w stosunku do roku 1990. Polska domaga się ulg w zobowiązaniach i chce mieć prawo udostępniania bezpłatnych uprawnień do emisji CO2 sektorowi energetycznemu do 2020 roku, ponieważ boi się, że wolny handel emisjami doprowadzi do zbyt szybkiego wzrostu cen energii w Polsce. Dopiero po tym okresie Warszawa sygnalizuje gotowość pełnego przystąpienia do rynku aukcji emisjami CO2.
Z pomocą dla koniunktury
Równie trudno jak negocjacje na temat pakietu klimatyczno-energetycznego mogą przebiegać dyskusje w kwestii pomocy dla kulejącej koniunktury w Europie – uważają obserwatorzy. Nie wiadomo też, czy dojdzie do porozumienia w sprawie zapowiedzianego przez Unię pakietu w wysokości 200 miliardów euro. Unia Europejska oraz Europejski Bank Inwestycyjny chcą przeznaczyć na ten cel 30 miliardów z tej sumy. Lwia część programu ma natomiast pochodzić z narodowych pakietów koniunkturalnych wszystkich 27 krajów członkowskich UE i wynosić średnio 1,2 procent PKB.