Szef Porsche uniewinniony
18 marca 2016- Wyroku skazującego nie dałoby się racjonalnie uzasadnić – powiedział na zakończenie procesu w piątek (18.03.16) sędzia Frank Maurer. Stąd sędziowie doszli do "jednoznacznego orzeczenia" w tej sprawie. Prokuratura zarzucała Wiedekingowi i jego ówczesnemu zastępcy Holgerowi Härterowi wprowadzenie akcjonariuszy w błąd i sztuczne manipulowanie kursem akcji Volkswagena. Także Härter został uniewinniony. W przeciwieństwie do prokuratury sąd orzekł, że nie istniał żaden tajny plan zarządu Porsche, przewidujący manipulacje giełdowe w celu przejęcia Volkswagena.
Prokuratura domagała się dla Wiedekinga dwa i pół roku więzienia oraz milion euro grzywny. Wymiar kary dla jego kolegi z zarządu miał być tylko nieznacznie niższy. Obrońcy domagali się uniewinnienia obu oskarżonych. Prokuratorzy domagali się nałożenia grzywny także na holding Porsche – dziś właściciela prawie 51 proc. akcji koncernu Volkswagena. Wnioski prokuratury zostały oddalone. Wyrok nie jest prawomocny.
Jak mały chciał połknąć dużego
Porsche jest spółką-córką Volkswagena. Przed ośmioma laty miało to wyglądać na odwrót: to Porsche chciał przejąć i podporządkować sobie Volkswagena. Bitwa o przejęcie Volkswagena osiągnęła swoją kulminację w 2008 r. Proces przeciwko Wiedekingowi i jego zastępcy jest tego późną konsekwencją.
Od 2005 r. Porsche – jeden z najbardziej rentownych producentów samochodów na świecie – rozbudowywał systematycznie swój udział w działalności Volkswagena. Najpierw chodziło o współpracę w produkcji i inwestycje wysokich zysków Porsche. Później stało się jasne, że chodziło o przejęcie kontroli nad spółką-matką. Mowa była nawet o pakiecie 75 proc. akcji. Dawałoby to Porsche całkowitą kontrolę nad Volkswagenem i jego zyskami.
Volkswagen robił wszystko, by do tego nie dopuścić. Przeciwny planom Porsche był przede wszystkim Ferdinand Piëch - ówczesny szef rady nadzorczej VW i jeden z największych indywidualnych udziałowców koncernu. Do początków października 2008 szefostwo Porsche zapewniało, że nie dąży do przejęcia Volkswagena. Kilka tygodni później ujawniło jednak, że dąży do przejęcia 75 proc. akcji Volkswagena, o ile pozwolą na to warunki ekonomiczne. Kurs akcji Volkswagena tylko w ciągu dwóch dni wzrósł o 500 proc. Dla Porsche było to bardzo na rękę, ponieważ wzrosła wartość także i jego udziałów w Volkswagenie.
Koniec pokera
Okrzyczane jako jedno z największych wydarzeń w historii niemieckiej gospodarki przejęcie Volkswagena przez Porsche doprowadziło do odwrotnego skutku. To Volkswagen w 2012 roku ostatecznie przejął w całości produkcję Porsche płacąc za to 4,46 mld euro.
Połowę tej sumy przeznaczono na pokrycie długów spowodowanych planami przejęcia koncernu-matki. Wiedeking i Härter jeszcze wcześniej, w 2009 r, musieli pożegnać się ze swoimi stanowiskami.
Nikt nie wie jak było naprawdę
Dzisiejszy wyrok kończy jeden z najbardziej pasjonujących rozdziałów w najnowszej historii gospodarczej Niemiec – przynajmniej tymczasowo. W czasie 20 dni rozpraw chodziło o to, co działo się za zamkniętymi drzwiami, kiedy mały producent samochodów sportowych próbował połknąć największy koncern motoryzacyjny Europy.
Jak było naprawdę, obok oskarżonych, wiedzą tylko główni udziałowcy obu firm. Jednak Wolfgang Porsche i Ferdinand Piëch nie zostali powołani przez sąd na świadków. Ponieważ sami objęci byli śledztwem w sprawie odpowiedzialności członków rady nadzorczej w sprawie manipulowania kursem akcji, skorzystali z przysługującego im prawa do odmowy składania zeznań.
DPA / Bartosz Dudek