Szef Ziomkostwa Ślązaków domaga się od Polski przeprosin za wysiedlenia
23 czerwca 2013Przewodniczący Ziomkostwa Ślązaków na zjeździe w Hanowerze Rudi Pawelka domagał się od Polski i Czech przeprosin oraz zadośćuczynienia Niemcom wysiedlonym po II wojnie światowej. - Pojednanie jest jednostronne i na dłuższą metę niewiele daje - stwierdził Pawelka w niedzielę (23.06) w swym wystąpieniu na zjeździe.
- My przepraszaliśmy wielokrotnie – podkreślił, informując jednocześnie „o pierwszych krokach w stronę prawdziwego pojednania”. – Zauważyliśmy też pozytywne zmiany, że Polska zaczęła realizować traktat o dobrosąsiedztwie - powiedział. Jego zdaniem w obu krajach pojawiły się pozytywne, budzące nadzieję sygnały.
Krytyczne wystąpienie
Jeszcze przed jego wygłoszeniem tekst przemówienia Pawelki wywołał kontrowersje. Szef ziomkostwa skrytykował kanclerz Angelę Merkel (CDU), która jeszcze w 2002 roku, będąc w opozycji, popierała żądanie odszkodowań dla niemieckich robotników przymusowych na Wschodzie. Lecz teraz nie robi ona jakoby nic w tym kierunku.
Za "moralne dno niemieckiej polityki zagranicznej" Pawelka uznał złożenie w 2011 r. w Kaliningradzie przez szefa MSZ Guido Westerwellego wieńca pod pomnikiem poległych żołnierzy sowieckich. Szefowi dyplomacji zarzucił, że nie uczynił on podobnego gestu w imię pamięci zamordowanych przez tych żołnierzy niemieckich kobiet i dzieci.
Politycy na dystans
Po tym, jak w piątek (21.06) do mediów przedostały się informacje o treści przemówienia Pawelki, szef dolnosaksońskiego MSW Boris Pistorius (SPD) i przewodniczący landtagu w Hanowerze Bernd Busemann odwołali swój udział w zjeździe Ziomkostwa ze względu na antypolskie akcenty.
Poza tym swoją rezygnację z funkcji przewodniczącego Przedstawicielstwa Ślązaków (to rodzaj "parlamentu" ziomkostwa) ogłosił Michael Pietsch, działacz o umiarkowanych poglądach. Na ogólnoniemiecki zjazd Ziomkostwa Ślązaków, odbywający się co dwa lata, na weekend ściągnęły do Hanoweru tysiące wypędzonych i ich potomków. Obok politycznych wystąpień odbyła się także parada trydycyjnych strojów ludowych i koncerty grup muzycznych.
Przewodniczący ziomkostwa argumentował w swym wystąpieniu, że trwałe pojednanie wymaga uznania wypędzeń. Podczas gdy wciąż żywa i podsycana jest pamięć o ofiarach hitlerowskiego terroru, blednie pamięć o wypędzeniach. "Czy miliony niewinnych ofiar nie zasłużyły na godną pamięć? Czy ponoszą one kolektywną winę?" - pytał.
Zastępca Pawelki Christian Kuznik zaznaczył, że istnieje potrzeba uleczenia cierpień i bezprawia, co do tej pory jeszcze nie nastąpiło. "Nie zrezygnujemy z prawa do ojczyzny, jak by nie zostało ono ujęte" - powiedział. Dodał, że wypędzeń nie można usprawiedliwiać wojną i nie ponoszą za nie winy ani Niemcy, ani sami wypędzeni.
dpa / Aleksandra Jarecka
red.odp.: Małgorzata Matzke