1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Szwajcaria: Wewnątrz a jednak na zewnątrz [KOMENTARZ]

Elżbieta Stasik12 lutego 2014

Kiedy Szwajcarzy opowiedzieli się za ograniczeniem imigracji, europejska skrajna prawica zatriumfowała. Bez powodu.

https://p.dw.com/p/1B72b
Symbolbild Schweiz EU Flagge
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Oczywiście, że się cieszą, przeciwnicy zjednoczonej Europy. Brytyjczyk Nigel Farage, Francuzka Marine Le Pen, Holender Geert Wilders, Austriak Heinz-Christian Strache. Prawicowi populiści z całej Europy czczą Szwajcarów jako bohaterów wolności, którzy z powodzeniem oparli się zalaniu obcym żywiołem i kurateli UE. Szwajcarzy udowodnili, argumentuje chociażby Brytyjczyk Farage, że także poza UE państwu może powodzić się dobrze.

Tylko Szwajcarzy najwyraźniej nie są tego pewni. Kiedy czyta się gazety z Berna, Zurychu albo Genewy, ma się wrażenie, że raczej wstyd im za przypisywaną im bliskość do europejskich skrajnie prawicowych partii. Przede wszystkim, w swoim referendum nie opowiedzieli się za wyrzuceniem z kraju biedoty z Bułgarii i Rumunii, jak wydaje się to Wildersowi, Le Pen i spółce. Tylko chcą raczej ograniczyć napływ imigrantów, w tym głównie dobrze wykształconych fachowców. Boją się ich konkurencji na rynku pracy i rynku mieszkaniowym, i - jeżeli są to przybysze z Niemiec - czują się przez nich zastraszeni.

Przede wszystkim jednak Szwajcarzy nie chcą dzięki temu referendum oddalić się od Unii Europejskiej. Wręcz przeciwnie. Nawet Christoph Blocher, szef prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej, jeden z głównych inicjatorów referendum, nie ustaje w wysiłkach zapewniając swoich zwolenników, że w umowach z UE w żadnym wypadku niczego nie zamierza zmieniać. Odrobinę ograniczyć swobodę przepływu osób, to tak, ale poza tym niech wszystko, prosimy uprzejmie, zostanie tak jak było.

Szczególny stosunek

Od 1957 roku, od powołania do życia Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, Szwajcaria utrzymuje bardzo skomplikowany stosunek do Brukseli. Stosunek, który mówi nie tyle o Brukseli, ile o samych Szwajcarach. Od 20 lat w UE leży nawet złożony przez Berno wniosek o wejście do UE. Nie jest jednak negocjowany, bo rząd Szwajcarii boi się gniewu ludu. Szwajcaria potrzebuje UE, przy każdej możliwej okazji. Tak samo jednak Szwajcarzy potrzebują poczucia niezależności.

Komentator DW Alois Berger
Zdjęcie: DW/S. Sommer

Piękny efekt tego szpagatu Szwajcarzy całkowicie oficjalnie nazywają „autonomicznym wprowadzaniem prawa w życie”. Znaczy to, że rząd wdraża prawie wszystkie postanowienia unijne przekuwając je na szwajcarskie przepisy. Kiedy UE zatwierdzi na przykład nowe rozporządzenie mówiące o dodatkach do góralskiego sera, szwajcarski rząd natychmiast formułuje własną regulację. Oczywiście całkowicie niezależnie, podkreśla. Ale solidnie. Bo też gdyby tego nie zrobił, Szwajcaria nie mogłaby eksportować swojego sera do UE. W gruncie rzeczy Szwajcaria od dawna robi już właściwie wszystko to, co każdy członek UE. Tyle, że bez prawa głosu.

Nie jest to szczególnie mądre, bo każdy maltański rybak ma w ten sposób więcej wpływu na normy dotyczące szwajcarskiego sera, niż całe osiem milionów Szwajcarów. Ale z tym problemem Szwajcarzy muszą już sobie sami poradzić.

Nie ma zagrożenia dla umów z UE

Ograniczenie napływu imigrantów muszą już jednak uzgodnić z UE. Rząd w Bernie ma trzy lata, żeby wcielić w życie wolę ludu. Nie trzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, że w tych trzech latach Szwajcaria jeszcze bardziej zbliży się do Unii Europejskiej. Tak było do tej pory. Kiedy na przykład swoje członkostwo unijne podpisała Austria, Szwajcaria zostawiła swój dokument w szufladzie i zamiast tego wynegocjowała z Unią siedem umów bilateralnych. Skomplikowane umowy ze sztywnymi klauzulami, które zostawiają Szwajcarii znacznie mniej swobody, niż choćby Austrii.

UE trochę przypuszczalnie ustąpi i pozwoli Szwajcarii, by ogólną umowę o swobodzie przepływu osób zastąpiła paroma pojedynczymi umowami. Któraś z klauzul będzie głosiła, że Szwajcaria teoretycznie i w szczególnych okolicznościach ma prawo … i tak dalej. Berno się zgodzi, bo wszystko inne byłoby tylko gorszym rozwiązaniem. Za trzy lata Szwajcaria w żadnym wypadku nie będzie wyglądała tak, jak wyobrażają to sobie dzisiaj Farage, Le Pen, Wilders i spółka.

Alois Berger / tł. Elżbieta Stasik

red. odp.: Bartosz Dudek