Tajemnicza katastrofa samolotu. Miał wylądować w Niemczech
5 września 2022Co by było, gdyby? Po katastrofie małego samolotu w Morzu Bałtyckim u wybrzeży Łotwy, pytanie to zaprząta głowy nie tylko niemieckich sił powietrznych. Prywatny samolot leciał z Jerez na południu Hiszpanii do Kolonii w Niemczech.
Według wstępnych ustaleń pilot mógł stracić przytomność i przelecieć swoją Cessną 551 nad lotniskiem Kolonia/Bonn. Ekspert ds. bezpieczeństwa lotniczego Hans Kjaell powiedział szwedzkiej agencji informacyjnej TT, że przy problemach z ciśnieniem w kabinie utrata przytomności może nastąpić szybko, zwłaszcza na wysokościach, na których latają małe samoloty.
Media: na pokładzie niemiecka rodzina
W niedzielę, 4 września, samolot przeleciał nad gęsto zaludnionymi obszarami, a według FlightRadar24 przeleciał nawet przez przestrzeń powietrzną swojego docelowego lotniska Kolonia/Bonn, po czym leciał nad Hanowerem i Rugią w kierunku Morza Bałtyckiego.
Z ustaleń hiszpańskich mediów wynika, że czworo pasażerów samolotu to niemiecka rodzina. Koloński „Express” pisze, że w samolocie był znany biznesmen, jego żona, ich córka i mężczyzna w jej wieku. Austriacka agencja informacyjna APA podaje, że Cessna była zarejestrowana w Austrii na niemiecką firmę.
Jak donosi hiszpańska gazeta „El País”, nad francuską przestrzenią powietrzną samolot zgłosił spadek ciśnienia w kabinie. Potem kontakt z ziemią się urwał. Najpierw samolot był eskortowany przez eskadrę armii francuskiej, potem – przez niemieckie jednostki.
Poszukiwania zaginionych trwają
Lot przebiegał stosunkowo stabilnie, po czym tuż przy wybrzeżu Łotwy samolot zaczął tracić wysokość i rozbił się w morzu w pobliżu Windawy.
– Cessna jeszcze niespodziewanie zmieniła kurs – powiedział agencji informacyjnej AFP szef szwedzkiej misji poszukiwawczo-ratowniczej Lars Antonsson. – Ale osoby na pokładzie wyraźnie nie były zdolne do działania – dodał.
Według Antonssona zbiornik paliwa samolotu był pusty. Jak informuje szwedzki „Aftonbladet”, samolot był w powietrzu od prawie pięciu godzin. W pobliżu miejsca katastrofy płynął prom pasażerski szwedzkiego armatora Stena Line.
Władze Łotwy koordynują poszukiwania. Według łotewskiego Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego wrak i części samolotu odkryto w morzu podczas nocnej akcji poszukiwawczej. Do poniedziałku rano jednak nie odnaleziono ciał pasażerów. Poszukiwania przebiegają na obszarze o wymiarach sześć na sześć kilometrów. Morze Bałtyckie ma w tym miejscu około 60 metrów głębokości.
(DPA, AFP/dom)