TAZ: „Przekonamy się, czy prezydent Duda mówi to, co myśli”
28 sierpnia 2015Nowy prezydent Polski Andrzej Duda „lubi Niemcy”, pisze na łamach „Tageszeitung” (TAZ) Gabriele Lesser w artykule pt. „Rozumiejący Niemców” oraz w serwisie internetowym „Weser Kurier” pt. „Polski prezydent marzy o nowej sile”.
Gabriele Lesser pisze, że wypowiedź polskiego prezydenta o sympatii, jaką darzy Niemcy, jest czymś „niesłychanym” jak na polityka narodowo-konserwatywnego PiS. W Niemczech przyzwyczajono się już do innego tonu wypowiedzi tego ugrupowania politycznego: „ostrych, nieprzyjaznych i roszczeniowych”. Ale wywiady, jakich udzielił prezydent Duda przed wizytą w Berlinie „nie pozostawiają wątpliwości co do jego zachwytu sąsiadem”. Andrzej Duda "nie tylko chwali działania niemieckiego rządu w dziedzinie polityki zagranicznej, szczególnie polityki wschodniej", ale "życzy sobie nawet, aby polsko-niemieckie relacje były jeszcze lepsze”, pisze warszawska korespondentka TAZ. Konstatuje jednak: "przekonamy się, czy prezydent Duda mówi to, co myśli". Przypomina, że 43-letni prezydent „dopiero w Berlinie wkroczy na międzynarodową arenę”, a o tym, że „rola prezydenta może być trudniejsza niż oczekiwał, przekonał się już po swojej pierwszej wizycie w stolicy Estonii”, gdzie zapowiedział, że Polska chce wkrótce brać aktywny udział w działaniach mających na celu uregulowanie konfliktu ukraińskiego. "Byłoby lepiej", zauważa Gabriele Lesser, "gdyby polski prezydent zapytał wcześniej przynajmniej w Kijowie, czy tam rzeczywiście istnieje zapotrzebowanie na kolejnych mediatorów, „i do tego jeszcze w sprawach dyplomacji raczej niedoświadczonych polityków”. Z odpowiedzią na to pytanie pospieszył na następny dzień prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. „Potrząsając głową", oświadczył w Berlinie, że dotychczasowe rundy negocjacyjne są "całkowicie wystarczające". To „stanowcza odprawa”, którą Duda otrzymał w odpowiedzi na swoją pierwszą inicjatywę, pisze TAZ. Gazeta widzi możliwy związek z uprzednią zapowiedzią polskiego prezydenta o planach „aktywniejszej polityki zagranicznej” i do tego „ukierunkowanej na polskie interesy”.
Andrzej Duda chce, podkreśla TAZ, reprezentować na świecie „silną Polskę”. Bezpieczeństwo Polski i krajów Europy Wschodniej będzie też jednym z najważniejszych tematów rozmów polskiego prezydenta w Berlinie, pisze gazeta i podkreśla, że w tych kwestiach z pewnością prezydent napotka na zrozumienie swoich niemieckich rozmówców. Ale, zaznacza autorka artykułu, Duda usłyszy też, że „już zostały i zostaną podjęte działania mające na celu wzmocnienie bezpieczeństwa państw członkowskich NATO, które obawiają się o swoje bezpieczeństwo”. Gabriele Lesser wskazuje, że USA nie zamierzają przenosić swoich baz z niemieckiego Rammstein do Polski, o czym w wywiadzie w ub. czwartek (27.08.2015) poinformował ambasador Stanów Zjednoczonych w Warszawie Stephen Mull. „To była druga odprawa dla Dudy w ciągu kilku dni. Teraz prezydent Polski musi uważać, aby w Berlinie – mimo przyjaznego przyjęcia i otwartych uszu – nie otrzymał trzeciej odprawy”, zauważa TAZ.
„Tagesspiegel” zamieszcza w swoim serwisie internetowym artykuł pt. „Nowicjusz Duda”, w którym koncentruje się „na kompletnym braku doświadczenia” nowego polskiego prezydenta w kwestiach polityki zagranicznej.
Niemiecka gazeta pisze na wstępie o „przerażających obrazach” jakie malował w tych dniach Andrzej Duda: szturm uciekających przed wojną Ukraińców na polską wschodnią granicę, natowskie wojska z polską armią odstraszające Moskwę przed użyciem siły, aż w końcu Orban, Duda i Obama nakłaniają Rosjan i ukraińskich separatystów do ustępstw. Autor artykułu Paul Flueckiger zauważa, że zagrożona przez Rosję „Ukraina jest dobrym tematem”, aby „polski głos znów głośniej zabrzmiał w światowej polityce”. Ale jak zaznacza autor, „brzmi to dobrze w pierwszym momencie, adresowane przede wszystkim do Polaków”, których dezorientuje aneksja Krymu i wojna w Donbasie. Ale właśnie „ta retoryka Dudy ujawnia też, jak niedoświadczony w kwestiach politycznych jest w rzeczywistości prezydent Polski”, podkreśla dziennik.
Autor artykułu w „Tagesspiegel” informuje niemieckich czytelników, że Andrzej Duda otarł się wprawdzie o politykę europejską jako poseł z ramienia PiS w Parlamencie Europejskim, ale był tylko „szeregowym deputowanym”. Także pracując w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nie zajmował się polityką zagraniczną, zaznacza dziennikarz. Wskazuje on przy tym, że w odróżnieniu od znacznie starszego lidera PiS, w biografii młodego prezydenta Polski rolę odgrywa nie "trauma Powstania Warszawskiego", lecz przełom polityczny, możliwości podróży na Zachód, które w jego przypadku zawsze wiodły przez Niemcy. Tam Andrzej Duda i jego rodzina mają wielu przyjaciół. Zdaniem Dudy relacje Polski z Niemcami są dobre, zaznacza autor artykułu i dodaje: "Duda chce je jeszcze polepszyć".
opr. Barbara Cöllen