Trzaskowski wygrywa w W. Brytanii. Johnson gratuluje Dudzie
14 lipca 2020Rafał Trzaskowski zdecydowanie zwyciężył wśród Polaków w Wielkiej Brytanii uzyskując aż 77,8 proc. głosów. Urzędujący prezydent Andrzej Duda, który w niedzielę został wybrany na drugą kadencję, uzyskał poparcie ledwie 22,2 proc. głosujących.
Obaj kandydaci nie prowadzili kampanii prezydenckiej w Wielkiej Brytanii, choć Trzaskowski uzyskał oficjalne poparcie burmistrza Londynu i prominentnego polityka opozycyjnej Partii Pracy, Sadiqa Khana.
Reagując na oficjalne wyniki ogłoszone w poniedziałek wieczorem przez Państwową Komisję Wyborczą, brytyjski premier Boris Johnson publicznie pogratulował prezydentowi Dudzie wygranej.
Jak przypomniał we wpisie na Twitterze, "Wielka Brytania i Polska mają długą, wspólną historię oraz więzi przyjaźni, które wiążą je w Europie, NATO i gdzie indziej". "Cieszę się na kontynuację (tych relacji) w sytuacji, w której mierzymy się z wyzwaniami i szansami przed nami" - dodał.
Rekordowa frekwencja
Po podliczeniu głosów we wszystkich 11 komisjach wyborczych łącznie oddano 152,6 tys. głosów wobec rekordowej liczby 183,3 tys. uprawnionych wyborców, co stanowi frekwencję na poziomie 83,2 proc.
Ta liczba odbiega od podawanej przez Państwową Komisję Wyborczą frekwencji 79,08 proc., która uwzględnia jedynie karty ważne (odejmując m.in. te, gdzie wyborcy nie przesłali wymaganego oświadczenia o osobistym i tajnym oddaniu głosu, ale które trafiły na czas do konsulatów).
To jednocześnie podobny wynik do tego w wyborach parlamentarnych z 2015 roku, kiedy swoje pakiety odesłało 83,4 proc. uprawnionych Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Wówczas głosowanie odbywało się także osobiście, a łączna frekwencja wyniosła 86 proc.
Wskaźnik frekwencji wśród brytyjskiej Polonii może być nieco mylący, bo jest liczony wyłącznie w odniesieniu do liczby osób, które wcześniej dopisały się do rejestru wyborców, a nie całości populacji Polaków w Wielkiej Brytanii szacowanej na 900 tys. osób.
Tegoroczna liczba głosujących przebiła jednak wszystkie dotychczasowe rekordy, niemal dwukrotnie przewyższając wynik z ubiegłorocznych wyborów parlamentarnych, kiedy w spisie wyborców znalazło się ledwie 99,5 tys. osób.
Problemy z dostarczeniem
Głosowanie było w całości przeprowadzane w formie korespondencyjnej, co przy rekordowej liczbie zgłoszeń wywołało pewne problemy logistyczne z dostarczeniem pakietów do wyborców i ich powrotu na czas do komisji wyborczych. Wielu internautów skarżyło się, że musieli wykupić droższe usługi przewozowe lub nawet skorzystać z firm kurierskich.
Swoje usługi bezpłatnie oferowali też wolontariusze ze specjalnie stworzonej inicjatywy obywatelskiej Polonia Express, która łącznie przewiozła blisko 1,5 tys. pakietów. Większość z nich została przekazana w weekend, kiedy inne opcje są ograniczone lub bardzo kosztowne.
Część wyborców donosiła jednak nawet jeszcze w poniedziałek, że nie otrzymali swoich kart do głosowania. Podobny problem wystąpił także w pierwszej turze głosowania, choć analiza protokołów komisji wskazuje, że miał on ograniczoną skalę.
Podobnie jak w poprzednich latach, brytyjskie komisje wyborcze były wśród ostatnich, które zakończyły pracę na całym świecie, co wynika z tego, że mają często wielokrotnie więcej wyborców niż ich odpowiedniki w Polsce lub innych krajach. Zgodnie z polskim kodeksem wyborczym, komisja wyborcza może mieć maksymalnie 13 członków i nie ma możliwości powołania dodatkowych osób w przypadku większej od przeciętnej liczby oddanych głosów.
W pierwszej turze Trzaskowski
W pierwszej turze głosowania w Wielkiej Brytanii także triumfował Trzaskowski, który uzyskał 48,4 proc. głosów, wyprzedzając Szymona Hołownię (17,5 proc.) oraz Andrzeja Dudę (15,5 proc.). Na czwartym miejscu uplasował się Krzysztof Bosak, któego poparło 11,6 proc. wyborców.
Zupełnie inne wyniki były w 2015 roku, kiedy w pierwszej turze zdecydowanie zwyciężył Paweł Kukiz, uzyskując poparcie na poziomie powyżej 50 proc., co w Polsce gwarantowałoby mu wygraną w wyborach. W drugiej turze - po znacznym spadku frekwencji - wyborcy wybrali Andrzeja Dudę (57 proc.), który pokonał Bronisława Komorowskiego (43 proc.).
W sąsiedniej Irlandii, Polacy także wybrali w niedzielę Trzaskowskiego, na którego zagłosowało 77,1 proc. wyborców wobec 22,9 proc. dla prezydenta Dudy.