1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

TSUE: Zwycięstwo frankowiczów

15 czerwca 2023

Banki nie mogą, w razie unieważnienia umowy kredytowej, żądać od klientów odsetek za pożyczony kapitał – wynika z wyroku TSUE. Bankowcy przegrali bitwę przeciw „darmowym kredytom”.

https://p.dw.com/p/4Sanu
Luxemburg | Europaeischer Gerichtshof EuGH
Zdjęcie: Harald Tittel/dpa/picture alliance

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie frankowiczów, który ogłoszono w czwartek (15.06.2023) w Luksemburgu, jest zgodny z lutową – bardzo pomyślną dla kredytobiorców – opinią rzecznika generalnego TSUE, czyli jego rekomendacją dla sędziów.

TSUE orzekł, że bankom nie należy się wynagrodzenie za udostępniony kapitał, czyli innymi słowy bankom nie należą się przede wszystkim odsetki za udzielony kredyt hipoteczny, jeśli wcześniej umowa kredytowa została przez sąd uznana za nieważną. A w przypadku umów frankowych polskie sądy już seryjnie potwierdzają ich nieważność z powodu zapisanych nieuczciwych warunków (klauzul abuzywnych) co do przeliczania kursu między frankiem i złotym.

Cios w banki

Zgodnie z dzisiejszym orzeczeniem TSUE klient banku, który wcześniej uzyskał w sądzie unieważnienie umowy kredytowej, musi zwrócić temu bankowi wyłącznie kapitał, czyli podstawową kwotę. Natomiast wcześniej ściągane z niego raty, odsetki, prowizje, składki ubezpieczeniowe powinny być mu zwrócone przez bank. W praktyce w przypadku kredytu wartego 300 tysięcy złotych (indeksowanego do franka szwajcarskiego) klient w momencie unieważnienia umowy – choć mogło minąć wiele lat – jest winny bankowi tylko te 300 tysięcy złotych. Plus wyłącznie ewentualne odsetki ustawowe za zwłokę w spłacie tego kapitału od momentu bankowego wezwania do zapłaty będącego wynikiem unieważnienia umowy.

Dzisiejszy wyrok to cios w banki, które dotychczas przekonywały przed sądami, że nie mogły korzystać z pieniędzy przekazanych kredytobiorcy, na czym straciły. Albo że pożyczone na zakup mieszkania pieniądze straciły na wartości lub ich klient zyskał w inny sposób, bo mógł nimi obracać. I dlatego to powinno stanowić usprawiedliwienie dla roszczeń do „wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu”, czyli w praktyce roszczeń do ściągnięcia co najmniej ekwiwalentu utraconych odsetek od unieważnionego kredytu. Przykładowo w sprawie państwa Dziubaków, która jest przełomowa w historii unieważniania kredytów (o czym niżej), bank domagał się zwrotu łącznie blisko 791 tys. złotych, choć ich unieważniona umowa dotyczyła pożyczki wartej 400 tys. złotych.

W sporze branży bankowej z frankowiczami pojawiały się także argumenty przywołujące „krzywdzącą” sytuację klientów złotowych kredytów hipotecznych. Jeśli bowiem zaciągnęli kredyt na 300 tys. złotych, muszą go spłacać z odsetkami, a jeśli zdecydowaliby się na kredyt frankowy tej samej wartości liczonej w złotych, to – po unieważnieniu umowy – mogliby teraz spłacić tylko te 300 tys. złotych. Co więcej, TSUE dzisiaj orzekł, że prawo unijne nie stoi na przeszkodzie, by klienci zgłaszali dodatkowe roszczenia finansowe wobec banków za bezprawne obracanie ich pieniędzmi wpłacanymi (w tym nadpłaconymi w formie rat z odsetkami) za unieważniony kredyt. Jednak w przypadku tych roszczeń klientów wobec banków ostateczne decyzja należy do polskich sądów.

TSUE chce odstraszyć od łamania prawa

Wyrok TSUE opiera się na za unijnych przepisach stanowiących, że konsument jest stroną słabszą niż przedsiębiorca, więc należy mu się większa ochrona przy rozstrzyganiu sporów. A ewentualna zgoda na uznanie roszczeń banków (ponad zwrot kapitału kredytu) oznaczałaby, że bank uzyskałby korzyść pomimo zawarcia w umowie kredytu nieuczciwych warunków. – Trybunał Sprawiedliwości uznał, że przyznanie bankom prawa do rekompensaty wykraczającej poza zwrot wypłaconego kapitału oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę przyczyniłoby się do wyeliminowania efektu odstraszającego wobec przedsiębiorców – ogłoszono dziś w Luksemburgu.

Dzisiejszy wyrok TSUE, czyli odpowiedź na prośbę na wykładnię prawa Unii od sądy w Warszawie (pytanie prejudycjalne) formalnie dotyczy tylko sprawy Arkadiusza Szcześniaka, prezesa stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu, przeciwko Bankowi Millennium. Ale w rzeczywistości wyznacza wykładnię dla polskich sądów w podobnych sprawach. Związek Banków Polskich szacuje, że w Polsce nadal jest grubo ponad 300 tys. aktywnych umów frankowych, z czego około 130 tys. już znalazła się w polskich sądach. Polska branża bankowa, powołując się na dane Komisji Nadzoru Finansowego (KNF), podaje, że jej łączne koszty uniemożliwienia bankom dochodzenia wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, czyli zastosowanie dzisiejszej wykładni TSUE w Polsce, mogą wynieść do 100 mld złotych. Jacek Jastrzębski, szef KNF, w lutym ostrzegał, że to może doprowadzić do „załamania polskiego systemu finansowego”, ale przed kilku dniami stwierdził, że banki są gotowe na przyjęcie tego ciosu.

– Trybunał stwierdził, że argument dotyczący stabilności rynków finansowych nie ma znaczenia w ramach wykładni dyrektywy UE, która ma na celu ochronę konsumentów. Do instytucji bankowych należy bowiem organizacja działalności w sposób zgodny z tą dyrektywą – ogłoszono dzisiaj w TSUE.

Sytuacja frankowiczów zmienia się w Polsce radykalnie od paru lat wskutek orzecznictwa TSUE. Problem kredytów hipotecznych we frankach wybuchł w 2015 roku, gdy bank Szwajcarii przestał bronić kursu swej waluty. Zaczęły się pozwy kredytobiorców, by uznać za niedozwolone (abuzywne) postanowienia umów kredytowych o przeliczaniu wielkości kredytu i rat wyrażanych we frankach na złote, jeśli te postanowienia dawały tylko bankom prawo do ustalania wysokości rat poprzez wyznaczanie swojeg kursu franka. Jednak gdy polskie sądy zaczęły dostrzegać te wady umów kredytowych, pojawiły się pomysły na „naprawianie” umów kredytowych poprzez zastępowanie kursów bankowych (z klauzul abuzywnych) kursami średnimi Narodowego Banku Polskiego.

Jednak TSUE orzekł w 2019 roku (w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne dotyczące kredytu państwa Dziubaków z Polski), że nie można w umowie zastępować klauzul abuzywnych innymi rozwiązaniami bez zgody, wbrew interesowi konsumenta. A zatem nie można tej umowy „naprawiać” wbrew interesowi i woli kredytobiorcy. I ten wyrok TSUE z 2019 roku otworzył drogę do unieważniania umów frankowych przez polskie sądy.

Orzeczenia TSUE stają się tym istotniejsze, że polskie władze nie podjęły poważnej próby ustawowego rozwiązania problemu frankowiczów. A ponadto spór o praworządność, w tym o prawomocność „neosędziów” (powołanych z udziałem upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa), zablokował próby ujednolicania linii orzeczniczej co do kredytów frankowych przez Sąd Najwyższy.

Również dzisiaj TSUE w swym drugim wyroku orzekł, że sąd może – poprzez postanowienie zabezpieczające – zawiesić spłatę rat kredytu na czas postępowania sądowego przeciwko bankowi. To pytanie prejudycjalne od sądu w Warszawie dotyczyło również postępowania o unieważnienie kredytu frankowego ze względu na klauzule abuzywne.

Chcesz skomentować ten artykuł? Zrób to na Facebooku! >>