1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Tunezyjski dysydent: "Musimy kontynować walkę o wolny kraj"

6 września 2012

Tunezyjnski prawnik Yadh Ben Achour zostal laureatem Międzynarodowej Nagrody Demokracji. W Rozmowie z DW opowiada o rosnącej roli ugrupowań religijnych w Tunezji.

https://p.dw.com/p/164dF
epa02638713 Tunisian professor of law at the Tunis University, Yadh Ben Achour speaks during a meeting of the Council of the Tunisian Revolution in Tunis, Tunisia on 17 March 2011. Yadh Ben Achour is preparing the architecture for tomorrow's Tunisia by preparing and electoral law and the futur constitution. EPA/STR +++(c) dpa - Bildfunk+++
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Deutsche Welle: Po rewolucji przeciwko byłemu dyktatorowi Ben Alemu, jako uznany prawnik-konstytucjonalista został Pan przewodniczącym komisji reform politycznych. Co udało się osiągnąć w trakcie tych przemian?

Yadh Ben Achour*: Wiele. Zmieniliśmy na przykład ustawę o partiach politycznych, która teraz bazuje na pluraliźmie i parytecie płci. Utworzyliśmy niezależną komisję wyborczą, która przygotowała wolne wybory. Uchwaliliśmy ustawę o wolności słowa, bazującą na demokratycznym pluraliźmie.

DW: To było dwa lata temu. Czy udało się osiągnąć polityczne cele "rewolucji jaśminowej"?

YBA: Rewolucja to długotrwały proces, potrzebny jest czas i cierpliwość. Pomimo to, jak mi się wydaje, osiągnęliśmy ważne cele: pluralizm, państwo prawa, zasady demokracji, wolne wybory i otwarty dialog między wszystkimi partiami i siłami społecznymi. Jednak to tylko cząstka wielkiej agendy przemian. Ich realizacja będzie trwała dziesięciolecia.

DW: Pańska misja na czele komisji reform politycznych rządu tymczasowego dobiegła końca w październiku 2011 roku wraz z wyborami do konstytuanty. Wygrała je konserwatywna, islamska partia Ennahda, która ma odmienne polityczne cele. Wraz z innymi prawnikami przedstawił pan zdominowanemu przez nich zgromadzeniu projekt nowej konstytucji. Jakie były reakcje?

YBA: Reakcje na nasz projekt były niestety bardzo ostrożne. A był to bardzo postępowy projekt, bardziej postępowy od wyobrażeń większości deputowanych. Zaproponowaliśmy na przykład zniesienie kary śmierci i dołączyliśmy do niego deklarację dotyczącą respektowania uniwersalnych praw człowieka. Jednak konstytuanta zdecydowała się na powołanie własnych ekspertów. Uważam to za niesłuszne.

DW: W Tunezji toczy się dyskusja nad rolą islamu w systemie politycznym. W Pańskim projekcie konstytucji nie ma nic na ten temat.

YBA: To prawda, punktem ciężkości naszego projektu były swobody obywatelskie i ochrona praw człowieka - to właśnie były główne postulaty rewolucji. Tunezyjska rewolucja nigdy nie głosiła, by szariat był podstawą prawodawstwa. Ta rewolucja nigdy nie miała charakteru religijnego. Nie miaöbym jednak z tym żadnego problemu, jeśli szariat byłby traktowany jako zbiór moralnych zaleceń.

DW: Co ma Pan na myśli mówiąc o "moralnych zaleceniach"?

YBA: Mam na myśli to, że islam jest religią tolerancji i wolności. Gwarantuje on mniejszościom religijnych swobodę kultu a ludziom wolność. Niestety ciągle są ludzie, którzy trzymają się przestarzałych reguł.

DW: Krytycy zarzucają Panu "laicyzację". To w świecie arabskim pejoratywne określenie. Niektórzy podejrzewają Pana o antyislamizm.

YBA: Nie jestem zwolennikiem laicyzmu. Nigdy nie postulowałem, by laicyzm był podstawią politycznego systemu w Tunezji. Nie postuluję też rozdziału państwa i religii. Zdecydowanie sprzeciwiam się natomiast temu, by w jakaś partia polityczna uprawiała politykę w imię islamu. Jeśli granice między sferą polityczną a religijną staną się płynne a podział władzy zostanie zniesiony w imię religii to może powstać z tego najgorsza dyktatura.

DW: Pełzająca reislamizacja tunezyjskiego społeczeństwa miała miejsce jeszcze za rządów Ben Alego. Wraz z rewolucją przeżywamy wzmocnienie radykalnych nurtów takich jak salafizm. Czy to Pana niepokoi?

YBA: Tak, szczególnie jeśli towarzyszy temu przemoc. Generalnie każdy ma prawo wyboru własnych przekonań politycznych i religijnych, także salafiści. Wolność sumienia jest wielką zdobyczą demokracji! Salafiści mają od pewnego czasu też własną partię. To niepokojące, że rząd konsekwentnie się im nie przeciwstawia. Jeśli dopuścimy do tego, by w imię boże sięgać po przemoc, to zagraża to naszej demokracji i niszczy zdobycze naszej rewolucji.

DW: Nie brzmi to jak optymistyczny scenariusz na przyszłość.

YBA: Nikt nie może przewidzieć przyszłości. Tunezja znajduje się w trudnej fazie pełnej sprzeczności i odchyleń od pierwotnych postulatów rewolucji. Musimy chronić się przed tymi zagrożeniami i kontynuować walkę o wolny kraj, który będzie wiernie odpowiadał ideałom naszej rewolucji.

*Yad Ben Achouor (ur. 1945), tunezyjski prawnik-konstytucjonalista. Profesor Uniwersytetu w Tunisie. Od marca do października 2011 był przewodniczącym "Wysokiej Komisji ds. Realizacji Celów Rewolucji, Reform Politycznych i Demokratycznych Przemian". 6 września 2012 został wyróżniony w Bonn Międzynarodową Nagrodą Demokracji.

rozmawiał: Chamselassil Ayari

tłum. Bartosz Dudek

red. odp. Barbara Cöllen