Turecki TOGG wyjeżdża na drogi. Akurat przed wyborami
1 listopada 2022W ostatnich latach Turcja wielokrotnie podejmowała polityczne i gospodarcze działania, mające zmniejszyć zależność kraju od państw trzecich. Teraz przyszedł czas na motoryzację. Na rynek trafić ma pierwszy samochód elektryczny krajowej produkcji. Nazwa marki „TOGG” to skrót od „Türkiye'nin Otomobili Girişim Grubu” co oznacza Turecką Grupę Inicjatywną na rzecz Przemysłu Motoryzacyjnego.
Od 29 października br. samochód ma być produkowany seryjnie w mieście Gemlik w prowincji Bursa. Data otwarcia fabryki w północno-zachodniej Turcji nie jest przypadkowa. Przypadła na 99. rocznicę powstania Republiki Tureckiej.
TOGG to spółka joint venture, którą założono w 2018 r. Jej celem jest zmniejszenie zależności Turcji od zagranicznych firm motoryzacyjnych. – To ważny krok, który przyczyni się do wzrostu znaczenia tureckiego przemysłu samochodowego – ocenia Emre Özpeynirci, dziennikarz i ekspert motoryzacyjny, który od początku obserwuje rozwój projektu.
W przyszłym roku w Gemliku ma zostać wyprodukowanych od 17 do 18 tys. e-aut. Docelowo fabryka ma produkować 175 tys. samochodów rocznie, a plan zakłada osiągnięcie tej zdolności w ciągu najbliższych pięciu lat.
Samochód, który dzieli
Rząd w Ankarze chciałby, aby wszyscy mieszkańcy Turcy byli dumni z tego projektu. Jest jednak inaczej. TOGG jest przez wielu postrzegany nie jako samochód turecki, ale jako prestiżowy projekt prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana, który latem przyszłego roku będzie ubiegał się o reelekcję.
Na otwarciu fabryki w Gemliku nie chciał pojawić się żaden przedstawiciel opozycji. Meral Akşener, czołowa polityk opozycji z nacjonalistycznej partii İYİ , twierdził, że ma zbyt napięty grafik. Kemal Kilicdaroglu, lider opozycji z największej opozycyjnej Republikańskiej Partii Ludowej i ewentualny przeciwnik Erdogana w nadchodzących wyborach, przez swojego rzecznika oświadczył, że projekt zamienia się w „polityczne show” i dlatego nie weźmie w nim udziału. „Życzymy TOGG udanego startu” – powiedział mimo wszystko rzecznik Kilicdaroglu. Samo zaproszenie miało podobno pochodzić „z pałacu Erdogana”, jak twierdzi polityk, a nie z samej firmy, co dla wielu polityków opozycji jest kryterium wykluczającym udział w otwarciu.
–To duży problem, że samochód prowadzi do polaryzacji – mówi ekspert Özpeynirci. O żadnym innym projekcie w branży motoryzacyjnej nie dyskutuje się w ten sposób.
Recepta na wyborczy sukces
Do otwarcia produkcji TOGG dochodzi w momencie, gdy Turcja zmierza ku historycznym wyborom. 18 czerwca 2023 r. Turcy zadecydują, czy Erdogan powinien pozostać na stanowisku prezydenta, czy też wybiorą opozycję.
Choć produkcja rusza już teraz, to minie jeszcze trochę czasu, zanim pierwsze auto zjedzie z linii produkcyjnej w Gemliku. Według obecnych planów firmy, pierwsze samochody powinny być gotowe do sprzedaży w marcu 2023 r., czyli tuż przed wyborami.
Krytycy uważają, że Erdogan i jego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) instrumentalizują projekt na rzecz zbliżających się wyborów. Tego zdania jest też Özpeynirci: – Oczywiście, takie inwestycje są zawsze wspierane przez państwo, ale gdy dochodzi do politycznych kłótni, to projekt cierpi, nawet zanim jeszcze samochód zostanie wyprodukowany.
Samochód ludu nie na każdą kieszeń
E-auto TOGG było przedstawiane jako samochód dla ludu. – Kiedy prezydent Erdogan przedstawiał projekt, oczekiwano, że powstanie samochód, na który będzie mógł sobie pozwolić każdy Turek – tłumaczy Özpeynirci. Wydaje się jednak, że wysoka cena sprzedaży pierwszego modelu na razie zburzyła to marzenie.
Jako pierwszy na rynku pojawi się SUV, który będzie kosztował około 900 tys. lirów tureckich (ok. 229 tys. zł), na co nie będzie stać wielu Turków. Özpeynirci uważa, że przy zakupie nowego samochodu 500 tys. lirów to absolutna górna granica dla przeciętnego tureckiego konsumenta. TOGG ma wprawdzie wprowadzić tańszy model, ale dopiero za dwa, trzy lata.
Minister przemysłu i technologii Mustafa Varank mówi, że TOGG jest prywatną firmą i ustala swoje ceny na podstawie tego, co oferuje konkurencja. Zdaniem Özpeynirci jest jeszcze jeden powód: – Firma chce zaistnieć na światowej scenie jako nowa marka o silnym wizerunku. Dlatego TOGG nie zaczyna od modelu z przystępną ceną, lecz od SUV-a klasy C.
Nie tylko cena jest problematyczna. – Infrastruktura w Turcji nie jest gotowa do przejścia na samochody elektryczne – mówi Hüsamettin Yalçın, dyrektor firmy Automotive Data. Kierowca nie powinien się martwić o stacje do ładowania, jeśli chce pojechać ze Stambułu do Ankary. – A tego punktu jeszcze nie osiągnęliśmy – mówi Yalçın.
Czy TOGG ma szansę na światowym rynku?
Sam projekt, jak i ostateczny montaż nowego samochodu są w stu procentach tureckie, ale poszczególne komponenty już nie. Choćby bateria, silnik i inne części elektroniczne pochodzą z zagranicy. W momencie rozpoczęcia produkcji 51 proc. materiałów pochodzić będzie z Turcji. Jak twierdzi turecki minister przemysłu Mustafa Varank, celem na najbliższe lata jest zwiększenie tego poziomu do 65 procent.
TOGG planuje na ten moment produkować samochody na rynek krajowy, a nie na eksport. To wynika również z używanych do produkcji komponentów, które podnoszą koszty produkcji –uważa ekspert motoryzacyjny Özpeynirci. W przyszłości, jeśli uda się zwiększyć udział komponentów pochodzących z rynku krajowego do 70 proc., to TOGG może stać się konkurencyjny także na rynkach zagranicznych.
Współpraca: Muhammed Kafadar