Niemcy: podatek od jednorazowych opakowań
31 stycznia 2020Tybinga w Badenii-Wirtembergii jako pierwsze w Niemczech miasto będzie pobierać podatek od jednorazowych opakowań. Uchwała Rady Miasta wejdzie w życie 1 stycznia 2021 roku. Podatek od każdego opakowania i naczynia jednorazowego będzie wynosił 50 eurocentów, od kompletu sztućców 20 eurocentów. Każdy posiłek będzie opodatkowany sumą maksymalnie 1,50 euro. W tym składzie będą sztućce, napój i posiłek – niezależnie od ilości pojemników.
Kto zapłaci?
Nowe świadczenia będą obowiązywać placówki, które oferują dania, lody czy kawę na wynos w opakowaniach jednorazowego użytku, czyli m.in. kawiarnie, piekarnie, budki z jedzeniem, stacje benzynowe.
Będą jednak wyjątki. Zwolnione z podatku będą te opakowania, które sprzedawca przyjmie z powrotem i odprowadzi do odzysku innego niż śmieci publiczne. Musi jednak mieć na to dowód. Wyłączone będą też opakowania na targowiskach, festynach czy czasowo ograniczonych imprezach. Na tych ostatnich sprzedawcy będą mogli wydawać dania i napoje tylko do dziesięciu dni w roku.
Nie za publiczne pieniądze
Dla burmistrza miasta Borisa Palmera (z partii Zielonych) to triumf. Polityk pragnie ograniczyć śmierci w centrum miasta. „Cieszę się, że w Tybindze, jako pierwszym mieście w Niemczech, podjęliśmy próbę walki z bezsensownym wyrzucaniem” – powiedział rozgłośni SWR.
Jak podkreśla, nagradzane będą w ten sposób postawy przyjazne środowisku. Poza tym służby miejskie nie będą już musiały wyrzucać ich śmieci za publiczne pieniądze, tylko za podatek od opakowań – argumentuje Palmer.
Szkodliwe dla biznesu
Ale są i przeciwnicy. „To nieprawidłowe, bo takie rozwiązanie otrzymamy z Unii Europejskiej i będzie zrealizowane na poziomie federalnym. Czeka nas podatek od opakowań” – uważa Ernst Gumrich, przewodniczący klubu poselskiego Lista Tybindzka, cytowany przez SWR. Gumrich – jak zaznacza – też chce zmniejszenia ilości śmieci, ale uważa nowy podatek za „społecznie niewyważony”.
Skarżą się też właściciele placówek, których świadczenia będą dotyczyć. Twierdzą, że będą szkodliwe dla ich biznesu.
(afp, ARD)/dom