1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Niemiecki ekspert o polityce NATO wobec Rosji

Andrzej Pawlak23 maja 2014

Matthias Dembinski z Heskiej Fundacji Badań Pokoju i Konfliktów (HSKF) mówi o NATO i Rosji.

https://p.dw.com/p/1C4hF
THEMENPAKET G8- und Nato-Gipfel in den USA
Zdjęcie: picture-alliance/dpa

Jak NATO powinno reagować na agresywną politykę Rosji wobec Ukrainy? Matthias Dembinski z Heskiej Fundacji Badań Pokoju i Konfliktów (HSKF) we Frankfurcie nad Menem uważa, że manewry Sojuszu są w tej sytuacji dopuszczalne, ale rozmieszczenie jednostek NATO na wschodzie Europy byłoby poważnym błędem. Opinię tę wyraził w wywiadzie dla niemieckiego dziennika telewizyjnego Tagesschau.

Tagesschau: Czy w związku z kryzysem ukraińskiem sojusz NATO potrzebuje nowej strategii?

Dembinski: Sądzę, że faktycznie zostaliśmy skonfrontowani z nową sytuacją w dziedzinie europejskiego bezpieczeństwa. Do tej Pory sosusz NATO wychodził z założenia, że Rosja chce stanowić częćć tworzącego się, europejskiego ładu pokojowego. Było, co prawda, jasne, że Rosja nie będzie pełnoprawnym członkiem Sojuszu, ale zamierza z nim ściśle współpracować na wielu płaszczyznach. Z tego powodu w dokumencie założycielskim układu NATO-Rosja znalazła się klauzuła, że NATO nie rozmieści żadnych jednostek bojowych ani broni atomowej w nowych państwach członkowskich. W procesie rozszerzania NATO na wschód pilnie zważano, żeby nie rozbudowywać jego struktury militarnej.

Deutschland Matthias Dembinski
dr Matthias DembinskiZdjęcie: HSFK

Tagesschau: Co się od tej pory zmieniło?

Dembinski: Przez jakiś czas trwała dyskusja, w jaki sposób sojusz NATO mógłby wywiązać się wobec państw bałtyckich oraz Polski z postanowienia, zawartego w artykule piątym Traktatu Północnoatlantyckiego, który stanowi, że "zbrojna napaść na jedno lub więcej państw Sojuszu w Europie lub Ameryce Północnej będzie uznana za napaść przeciwko nim wszystkim i dlatego (...) udzieli pomocy Stronie lub Stronom napadniętym, podejmując niezwłocznie, samodzielnie, jak i w porozumieniu z innymi Stronami, działania jakie uzna za konieczne, łącznie z użyciem siły zbrojnej, w celu przywrócenia i utrzymania bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego". Obecna odpowiedź na to pytanie jest taka, że NATO prowadzi w nich dodatkowe manewry i kontynuuje operację w ramach misji Baltic Air Policing, co oznacza patrolowanie i zabezpieczanie przestrzeni powietrznej trzech państw bałtyckich. NATO zamierza zintensyfikować tego rodzaju aktywność, ale, przynajmniej w tej chwili, nie zamierza jej rozszerzać.

Tagesschau: A dlaczego by nie rozmieścić w nich na stałe dodatkowych jednostek, jak to zasugerował generał Breedlove?

Dembinski: To najważniejszy i najtrudniejszy zarazem problem. Czy NATO powinno w dalszym ciągu ograniczyć się w państwach wschodnioeuropejskich do organizowania ćwiczeń i manewrów, czy też zdecydować się na rozmieszczenie w nich na dłużej jednostek bojowych? Moim zdaniem, wspomniana wyżej wypowiedź generała Bredlove oddaje jego osobiste poglądy i nie odpowiada, albo jeszcze nie odpowiada, konsensowi w tej sprawie w obrębie całego NATO.

Tagesschau: Dlaczego nie odpowiada?

Dembinski: Obserwując to, co się dzieje, nie wydaje mi się, żeby w NATO panowało przekonanie o konieczności rozmieszczenia na wschodzie Europy dodatkowych sił, ponieważ taki krok oznaczałby zasadniczą zmianę w polityce bezpieczeństwa sojuszu. Zwracam uwagę, że sekretarz generalny NATO Rasmussen w swym ostatnim wystąpieniu publicznym był o wiele bardziej powściągliwy i stonowany niż generał Breedlove.

Tageschau: Jak w takim razie NATO powinno reagować na rosyjskie działania na Ukrainie?

Dembinski: Należy dążyć do kompromisu. Z jednej strony trzeba potraktować bardzo poważnie potrzebę bezpieczeństwa nowych państw członkowskich NATO, z drugiej zaś unikać wszystkiego, co kryzys polityczny na Ukrainie nakazywałoby postrzegać w kategoriach konfrontacji militarnej. Dla NATO nie ma żadengo sensu nadawanie mu takiego charakteru poprzez pochopne działania i gesty. NATO musi mieć stale na uwadze, żeby nie naruszyć podstawowych struktur, na których opiera się równowaga sił w Europie.

Tagesschau: Sekretarz generalny Rasmussen wyraził zaniepokojenie faktem, że NATO zmniejsza wydatki na obronę, podczas gdy Rosja stale je zwiększa. Czy nie wydaje się Panu, że ten proces kryje w sobie dla nas pewne zagrożenie?

Dembinski: Aby odpowiedzieć na to pytanie należy uważnie przyjrzeć się faktom. To prawda, że większość europejskich członków NATO od lat redukuje wydatki na obronę, ale USA usilnie modernizują swoje siły zbrojne i wydają na zbrojenia trzy razy tyle, ile cztery następne potęgi wojskowe świata łącznie. Nie dostrzegam zatem żadnej luki militarnej między Rosją i NATO. Trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że rosyjskie przyspieszenie w wydatkach na armię wystartowało ze stosunkowo niskiego poziomu. Na pewno mamy do czynienia ze zmianą rosyjskiego podejścia do wydatków na wojsko, ale nie jest to jeszcze powód do bicia na alarm.

Tagesschau: CO wydarzy się na jesiennym szczycie NATO we wrześniu?

Dembinski: To zależy od rozwoju sytuacji na Ukrainie. Jeśli uda się rozwiązać ten kryzys środkami dyplomatycznymi to wtedy, jak przypuszczam, NATO ograniczy swą aktywność militarną do ćwiczeń i manewrów w nowych państwach członbkowskich. A jeśli sytuacja ta dalej się zaostrzy i stanie się oczywiste, że Rosja używa środków militarnych do ofensywnych działań na Ukrainie, to mogę sobie wyobrazić, że w tej sytuacji NATO zmieni dotachczasową taktykę i faktycznie rozmieści w nowych państwach członkowskich jednostki bojowe.

Tageschau: A jakimi środkami dyplomatycznymi jeszcze dysponujemy?

Dembinski: Konieczne są dwa procesy. Na Ukrainie należy podjąć próbę doprowadzenia do porozumienia pomiądzy zwolennikami opcji prorosyjkiej i tymi, którzy stawiają raczej na europejską perspektywę dla tego kraju. Uważam za zjawisko na wskroś pozytywne powołanie przed paroma dniami okrągłego stołu. Niezależnie od tego trzeba utworzyć dodatkowe, zewnętrzne ramy tego dialogu, które objęłyby także Rosję. Ważne jest, żeby nie stawiać w nim pod znakiem zapytanie integralności terytorialnej Ukrainy, i żeby nie doszło do utraty przez nią kolejnych terenów.

Tagesschau: Co Zachód może jeszcze zrobić dla osłabienia tego konfliktu?

Dembinski: Zachód musi jasno uzmysłowić sobie jaką wartość przedstawia sobą Ukraina w uropejskim ładzie pokojowym i sytuacji bezpieczeństwa. Jeśli nie chcemy jej podziału, tylko odegrania przez nią roli pomostu między Zachpodem i Rosją, to musimy także przyjąć założenie, że Ukraina nie może zostać członkiem NATO.

Z Matthiasem Dembinskim rozmawiała Ina Linden z tagesschau.de

Przekład: Andrzej Pawlak

Red. odp.: Barbara Cöllen