1. Przejdź do treści
  2. Przejdź do głównego menu
  3. Przejdź do dalszych stron DW

Uchronić od zapomnienia. Nowe miejsce pamięci w Berlinie

27 września 2021

To kolejne miejsce w Berlinie upamiętniające ofiary Trzeciej Rzeszy, w tym wiele z Polski.

https://p.dw.com/p/40wp3
Cmentarz Altglienicke w Berlinie Treptow
Cmentarz Altglienicke w Berlinie TreptowZdjęcie: Olm Wulf/Berliner Zeitung/picture-alliance

„Marian Adamczyk 4.1.1922 - 11.12.1940" – głosi napis na tle ciemnozielonej szklanej ściany. Jest to jedna z około 1370 inskrypcji upamiętniających ofiary narodowego socjalizmu pochowane na cmentarzu komunalnym Altglienicke w berlińskiej dzielnicy Treptow-Koepenick.

W poniedziałek, 27 września, uroczyście odsłonięto tam nowe miejsce pamięci. – Palenie lub anonimowe masowe groby miały wymazać zamordowanych z pamięci – powiedział katolicki biskup Berlina Heiner Koch. – Przez długi czas ich nazwiska były zapomniane, nawet dla nas. Teraz wielu z nich odzyskało tożsamość.

– Opłakujemy ducha i humor, który został zamordowany, naukę i śmiech, które zostały utracone na zawsze – przyznał berliński rabin Andreas Nachama.

Jedna trzecia to Polacy

W stolicy Niemiec jest to najnowsze z wielu miejsc upamiętniających zbrodnie Trzeciej Rzeszy. Szklana ściana znajduje się w pobliżu zbiorowej mogiły osób wielu narodowości i wyznań, których szczątki od 1940 roku były palone m.in. w krematorium w Treptow. Pochodziły one od więźniów obozów koncentracyjnych Buchenwald, Dachau i Sachsenhausen. Były to także ofiary „eutanazji” z ośrodków zagłady w Bernburgu, Brandenburgu, Grafeneck, Hadamar, Hartheim i Pirna-Sonnenstein oraz przeciwnicy reżimu straceni w Berlinie-Ploetzensee.

T4. "Likwidacja" szpitala psychiatrycznego w Kobierzynie

Prawie dwie trzecie z nich stanowili Niemcy, jedną trzecią Polacy, pozostali pochodzili z ówczesnego Związku Radzieckiego i Czechosłowacji. Byli to zarówno Żydzi, jak i Sinti i Romowie, robotnicy przymusowi i osoby niepełnosprawne. W przypadku niemieckich ofiar krewni nie pytali o urny lub nie było już żadnych krewnych. Urny zagranicznych ofiar nie mogły być z kolei na polecenie władz hitlerowskich wysyłane do ojczyzny.

Uchronić od zapomnienia

Po zakończeniu wojny groby w południowo-wschodniej części Berlina poszły prawie w niepamięć. Tylko kamień pamiątkowy z czasów NRD przypominał ogólnie o pochowanych tam „antyfaszystach”.

Zmieniło się to dopiero za sprawą emerytowanego maszynisty kolejowego Klausa Leutnera. W 2004 roku odkrył on zapomnianą niemal mogiłę i wraz z Pawłem Woźniakiem z polskiej parafii w Berlinie podjął starania o jej godne upamiętnienie. Pięć lat temu odbyła się uroczystość upamiętniająca 18 polskich księży, więźniów obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, którzy zostali pochowani na tym cmentarzu.

Nowe miejsce pamięci

Ale również pozostałe ofiary nie miały pozostać anonimowe. Pod koniec 2018 roku władze Berlina ogłosiły konkurs na nowe miejsce pamięci. Wybrano projekt wiedeńskiej artystki Kathariny Struber i wiedeńskiego architekta Klausa Grubera. To właśnie oni wymyślili koncepcję zielonej, szklanej ściany w kształcie litery L, która stoi przy obsadzonym kwiatami grobie. Wokół pola z grobami na pasie architektonicznego brązu można przeczytać w języku polskim, niemieckim i angielskim, gdzie zamordowano pochowanych.

Jeszcze bardziej niezwykły jest udział społeczeństwa w realizacji tego projektu. Tylko 27 stycznia 2020 roku, w Dniu Pamięci o Ofiarach Holokaustu, 895 osób przyszło do ratusza w Koepenick, aby ręcznie spisać dane każdej zmarłej osoby i w ten sposób przywołać o niej pamięć. Napisy te przeniesiono potem na szklaną ścianę.

Nie będzie to jedyna uroczystość – podkreślił pastor Lutz Nehk podczas otwarcia miejsca pamięci. Pełnomocnik ds. kultury pamięci i miejsc pamięci w archidiecezji berlińskiej chce, by kościoły na stałe włączyły to miejsce do życia parafialnego i kultury pamięci o ofiarach narodowego socjalizmu.

(KNA/dom)