UE mobilizuje się do długiego wyścigu z koronamutacjami
17 lutego 2021Komisja Europejska zgodziła się w środę (17.02.21) na umowę na dodatkowe 300 mln dawek Moderny (w tym 150 mln w 2022 r.), u której Unia miała już wcześniej zarezerwowane 160 mln dawek. Ponadto Bruksela sfinalizowała – zapowiedziane już w styczniu – zwiększenie zamówienia szczepionki BioNTech/Pfizer do 500 mln dawek (z opcją na dodatkowe 100 mln). To daje łącznie 2,5 mld dawek od sześciu różnych firm dla całej UE.
– Większość zamawialiśmy, gdy szczepionki nawet nie były jeszcze opracowane. Stąd ten naddatek, którym będziemy się w przyszłości dzielić z innymi krajami w ramach systemu COVAX – powiedziała Ursula von der Leyen, szefowa Komisji Europejskiej. Polska już w zeszłym tygodniu potwierdziła plany odsprzedania Ukrainie - bez zysku - 1,2 mln dawek AstraZeneki, ale nie podając harmonogramu tej transakcji.
Nowe umowy UE z Moderną oraz Pfizerem zawierają klauzule o możliwej podmianie obecnej szczepionki na jej zmodyfikowaną wersję, jeśli ta byłby potrzebna pod nowe mutacje koronawirusa. Komisja Europejska chce wprowadzić podobne zapisy również do umów z pozostałymi producentami. I zamierza - zgodnie z rekomendacjami Europejskiej Agencji Leków (EMA) – zarządzić skróconą procedurę zatwierdzania nowych wersji szczepionek przeciw mutacjom tak, jak – bez nowych testów na dziesiątkach tysięcy ludzi – wprowadza się do użytku w Unii szczepionki przeciw sezonowym wariantom grypy.
Bruksela nadal przekonuje, że do krajów UE trafi wystarczająco dużo dawek ze wspólnych unijnych zamówień, by do końca lata zaszczepić co najmniej 70 proc. dorosłych. EMA otrzymała we wtorek (16.02.21) wniosek o zatwierdzenie jednodawkowej szczepionki Johnson&Johnson (UE ma zarezerwowane 400 mln dawek) i zapowiedziała swą decyzję na połowę marca.
A co ze Sputnikiem?
– Powstaje pytanie, dlaczego Rosja teoretycznie oferuje Europie miliony dawek, a zarazem nie szczepi dostatecznie szybko własnych mieszkańców – powiedziała von der Leyen. Podkreśliła, że producent Sputnika nadal nie złożył wniosku do EMA o zatwierdzenie tej szczepionki w Unii (rosyjskie media szerzą odwrotne informacje), a jej certyfikowanie wymagałaby – choć jest wytwarzana poza Unią – standardowych inspekcji EMA w miejscach produkcji. Władze Węgier dopuściły już Sputnika w doraźnej procedurze, biorąc na siebie m.in. odpowiedzialność odszkodowawczą, z której koncernów farmaceutycznych nie zwalniają wspólne kontrakty unijne.
Bruksela zamierza wydać 75 mln euro, by pomóc krajom Unii w szczegółowych badaniach wirusa (sekwencjonowaniu) w co najmniej 5 proc. pozytywnych testów. Celem jest szybsze i bardziej precyzyjne wykrywanie kolejnych mutacji. Kolejne 150 mln euro pójdzie na badania i system wymiany danych. – Musimy nadążać za mutacjami. Wyprzedzać je ze swymi pracami nad ewentualnie potrzebnymi zmianami szczepionek – powiedziała von der Leyen. Przekonywała, że główną formą wsparcia finansowego Unii dla producentów są dawane im z góry gwarancje UE co do zakupu wszystkich zamówionych dawek (nawet szczepionek jeszcze nie całkiem opracowanych w czasie podpisywania kontraktu), które opiewają już na około 33 mld euro. Ponadto Komisja Europejska z góry wyłożyła 2,9 mld euro w 2020 r. plus jeden miliard na badania.
Popędzanie przemysłu
Ogłoszony dziś plan walki z mutacjami obejmuje też powołanie wspólnej sieci badań klinicznych w 27 krajów UE, która ma ułatwić zbieranie danych o wirusie i działaniu szczepionek. Ale obecnie kluczowym elementem nowej strategii UE jest wsparcie producentów w szybkim rozkręcaniu produkcji szczepionek.– Wybudowanie od zera fabryki szczepionek to cztery-pięć lat. Dlatego musimy teraz wykorzystać istniejącą bazę przemysłową w UE. Mamy w Unii 16 fabryk zdolnych produkować szczepionki, a nie wszystkie są teraz zaangażowane w walkę z covidem – tłumaczył dziś Thierry Breton, komisarz UE ds. rynku wewnętrznego.
O ile duże zwiększenie produkcji farmaceutycznej w jednym zakładzie zajmuje 18-24 miesiące, to – jak powiedział Breton – teraz możemy pozwolić sobie na dwa-pięć miesięcy. Celem Brukseli jest wspieranie takich umów, jaką niedawno francuski koncern Sanofi uzgodnił ze swym konkurentem Pfizerem na produkcję jego szczepionki. - Działania na rzecz zwiększanie produkcji w Europie idą dobrze - przekonywał komisarz Breton.
Unijny OLAF, czyli agencja do walki z nadużyciami, ostrzegał w tym tygodniu przed fałszywymi pośrednikami w sprzedaży szczepionek (lub czegoś, co tak nazywają), którzy kontaktowali się m.in. z niektórymi regionalnymi władzami we Włoszech. – Nawet gdyby to były prawdziwe szczepionki, to bez możliwości sprawdzenia, czy np. były przeważone w odpowiednio niskiej temperaturze – ostrzegała dziś von der Leyen.
Co z granicami
Szerzenie się mutacji wirusa, które są znacznie bardziej zakaźne od jego podstawowej wersji, znów zagraża otwartym granicom w Unii. Komisja Europejska ma w tej dziedzinie tylko uprawnienia doradcze, ale w tym tygodniu skierowała do kilku krajów Unii pisma z prośbą o wyjaśnienia. Chodzi najbardziej o Niemcy oraz Belgię. Mocne przymknięcie granicy z Czechami i Austrią (chodzi o Tyrol) można próbować – jak tłumaczą urzędnicy UE – tłumaczyć silną obecnością mutacji po drugiej stronie granicy. Ale brak współmierności działań na granicach do ryzyka wydaje się największy w Belgii, która w styczniu zamknęła granice dla podróży (w tym lotniczych) we wszystkich kierunkach - poza zupełnie niezbędnymi.