UE: Nadzieja na kompromis w kryzysie zadłużeniowym Grecji
13 lutego 2015W sprawie zadłużenia Grecji nie osiągnięto porozumienia na spotkaniu ministrów finansów eurogrupy w minioną środę (11.02). Niczego nowego nie przyniósł właściwie też szczyt szefów unijnych państw i rządów w Brukseli w czwartek (12.02). Dopiero niemal w ostatniej chwili premier Grecji Aleksis Cipras i szef eurogrupy Jeroen Dijsselbloem zdołali przynajmniej porozumieć się co do obrad grupy ekspertów, którzy mają przygotować grunt do spotkania eurogrupy w najbliższy poniedziałek.
W piątek (13.02) eksperci rozpoczęli rozmowy. Uczestniczą w nich reprezentanci greckiego rządu i przedstawiciele Komisji Europejskiej, Europejskiego Banku Centralnego (EBC) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW). Celem rozmów jest wypracowanie programu ratunkowego dla Grecji, który byłby do przyjęcia przez obydwie strony, zarówno przez wierzycieli, jak i przez Grecję. Eksperci nie będą rozmawiali o „politycznych rozwiązaniach”, podkreślił w piątek przedstawiciel UE. Te są sprawą poniedziałkowego spotkania ministrów finansów. Eksperci mają przygotować twarde fakty: liczby, dane. Ministrowie finansów muszą mieć je „czarno na białym”.
Cipras obiecał
Nowy grecki rząd odmawia kontynuowania dotychczasowego programu reform z jego polityką zaciskania pasa. Ateny zgadzają się na przeprowadzenie tylko 70 procent reform proponowanych przez UE. Cały dotychczasowy pakiet pomocowy bazuje na oszczędnościach i ostrych cięciach socjalnych, uważa rząd Ciprasa. Tymczasem w swoim oświadczeniu rządowym obiecał on m.in. stopniowe podwyższanie płacy minimalnej i cofnięcie zwolnień w sektorze publicznym. Nienaruszone mają być też emerytury i renty, najbiedniejszym Cipras obiecał podwyżki.
„Nikt nie ma zamiaru łamać żadnych zasad, nasz projekt będzie respektował europejskie reguły”, zapewnił Cipras w czwartek wieczorem po szczycie UE w Brukseli.
Czas nagli
Kanclerz Niemiec Angela Merkel domagała się w Brukseli podjęcia jak najszybciej decyzji na temat programu pomocowego, który wymaga też zgody Bundestagu. – Jeżeli program pomocowy ma być przedłużony, życzyłabym sobie, żeby możliwie szybko wpłynęły też wnioski o jego przedłużenie – powiedziała kanclerz.
Czas nagli, europejski program pomocy kredytowej wygasa bowiem 28 lutego. Bez dalszych zastrzyków finansowych Grecji grozi upadłość, uważają eksperci. Jednocześnie niewypłacalność Grecji oznaczałaby miliardowe straty także dla innych państw strefy euro.
Europejscy partnerzy Grecji są wprawdzie gotowi do rozmów, większość napiera jednak na przedłużenie programu pomocy kredytowej jako ramowego programu dla dalszego wsparcia. Grecja jest w europejskim kryzysie finansowym szczególnym przypadkiem. Od pięciu lat jest uzależniona od przypływu gotówki od międzynarodowych pożyczkodawców. Według oceny ekspertów, bez pomocy z zewnątrz także w tym roku nie jest w stanie „samodzielnie utrzymać się na nogach”.
Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker zastrzegł, że o ile miałyby odpaść działania podejmowane w ramach dotychczasowego programu oszczędnościowego i programu reform, muszą one zostać zastąpione innymi. – Na tej podstawie będziemy próbowali znaleźć w nadchodzących dniach kompromis – powiedział Juncker. Zarazem ostrzegł przed zbytnią euforią. „Jestem wciąż zaniepokojowy”, przyznał.
Instytucje, nie „trojka”
Aleksis Cipras zapowiedział, że jego rząd zaproponuje reformy, dzięki którym wzrosną także dochody budżetowe państwa. Rząd w Atenach chce na przykład w bardziej skuteczny sposób zwalczać korupcję i oszustwa podatkowe. Dotychczasowa polityka oszczędnościowa pozostaje jednak tabu. „Lekarstwo, jakie Grecja zaaplikowała sobie dla uzdrawiania budżetu, spustoszyło kraj”, stwierdził Cipras.
Przy okazji rozpoczętych w piątek rozmów eksperckich starannie unika się mówienia o przedstawicielach „trojki”, jak nazywano głównych kredytodawców: KE, EBD i MFW. Gremium to jest w Grecji znienawidzone. Dlatego nazywa się je teraz neutralnie „instytucjami”.
dpa / Elżbieta Stasik