UE: Polska z najwyższą inflacją w 2024 roku
15 listopada 2023Komisja Europejska ogłosiła w środę (15.11.2023) swe regularne jesienne prognozy gospodarcze dla wszystkich 27 państw Unii. – Polska gospodarka była osłabiona w pierwszej połowie 2023 roku, co z kolei wskazuje na skromny wzrost o 0,4 proc. PKB w całym obecnym roku. W kolejnych dwóch latach wzrost ma przyspieszyć do 2,7 proc. PKB w 2024 roku oraz do 3,2 proc. PKB w 2025 roku – powiedział Paolo Gentiloni, komisarz UE ds. gospodarczych.
Wzrost gospodarczy całej Unii jest szacowany na 0,6 proc. PKB w tym roku (lekka recesja, czyli minus 0,3 proc. PKB w Niemczech), 1,3 proc. PKB w 2024 roku (plus 0,8 proc. PKB w Niemczech) oraz 1,7 proc. w 2025 roku (1,2 proc. PKB w Niemczech).
Polska inflacja (wskaźnik HICP), zdaniem ekspertów Komisji Europejskiej, osiągnęła swój szczyt w pierwszej połowie tego roku i powinna spaść do 11,1 proc. w odczycie za cały 2023 rok, czyli będzie trzecią do wielkości w Unii po Węgrzech i Czechach. Natomiast w 2024 roku inflacja w Polsce ma spaść do 6,2 proc., ale i tak będzie wówczas najwyższa w całej UE. W 2025 roku inflacja w Polsce jest prognozowana na poziomie 3,8 proc., czyli nadal powyżej celu Narodowego Banku Polskiego. Natomiast inflacja w całej Unii wyniesie w tym roku 6,5 proc., w przyszłym 3,5 proc. i 2,4 proc. w 2025 roku.
– Tempo spadku inflacji różni się znacznie w różnych krajach UE. Inflacja pozostanie znacznie wyższa w Europie Środkowo-Wschodniej, głównie w państwach spoza strefy euro. Teraz, gdy w dużej mierze ustąpił wstrząs związany z cenami importowanych surowców, różnice w inflacji w dużym stopniu odzwierciedlają czynniki krajowe. Obejmują różnice w wzroście płac oraz zmiany w zyskach i marżach w poszczególnych krajach UE – powiedział Gentiloni. Zastrzegł, że ewentualna eskalacja wojny na Bliskim Wschodzie niesie ryzyko ponownego wzrostu cen surowców energetycznych oraz inflacji.
Dozbrajanie nakręca deficyt Polski
Deficyt finansów publicznych w Polsce jest szacowany przez Komisję Europejską na 5,8 proc. PKB w 2023 roku (wobec 3,7 proc. PKB w 2022 roku). To rezultat m.in. mocno zwiększonych wydatków na obronność, wyższe płace w sektorze publicznym, nadzwyczajne dotacje dla rolników. Bruksela prognozuje, że w 2024 roku deficyt spadnie do 4,6 proc. PKB, do czego przyczyni się m.in. ożywienie gospodarcze oraz wygaśnięcie większości środków związanych z łagodzeniem cen energii. W prognozie uwzględniono wzrost zasiłków dla rodzin z dziećmi do 800+, co zwiększy wydatki o około 0,6 proc PKB. W 2025 r. deficyt finansów publicznych w Polsce powinien zmniejszyć się do 3,9 proc. PKB.
Komisja Europejska wskazuje, że to w dużej mierze wydatki na dozbrajanie zwiększą dług publiczny, który – liczony wedle metodologii unijnej – osiągnie 56,2 proc. PKB w 2025 roku (polski dług publiczny na koniec tego roku to będzie 50,9 proc. PKB). Natomiast Bruksela podtrzymuje bardzo niskie prognozy bezrobocia w Polsce, które – szacowane wedle metodologii unijnej – za ten rok wyniesie 3 proc., potem 2,8 proc. w 2024 roku i 2,7 proc. w 2025 roku. Przez cały ten okres bezrobocie w całej Unii będzie utrzymywać się na poziomie około 6 proc. i lekko powyżej 3 proc. w Niemczech.
– Nasza prognoza co do Polski jest obarczona kilkoma czynnikami ryzyka, w tym bardziej upartą inflacją w związku ze złagodzeniem polityki pieniężnej, wolniejszym rozpoczęciem inwestycji finansowanych ze funduszy UE oraz opóźnieniami we wdrażaniu KPO – ostrzegają eksperci Komisji Europejskiej.
Prognozy wzrostu dla całej Unii są niższe od ogłoszonych przed paru miesiącami, bo – jak tłumaczył dziś komisarz Gentiloni – europejska gospodarka straciła w tym roku impet w obliczu wysokich kosztów utrzymania, słabego popytu zewnętrznego i zacieśniania polityki pieniężnej. – Niepewność i ryzyko pogorszenia perspektyw gospodarczych wzrosły w ostatnich miesiącach w związku z przedłużającą się wojną Rosji przeciwko Ukrainie i konfliktem na Bliskim Wschodzie – przypomniała dziś Komisja Europejska.
Jednak w samej Ukrainie „gospodarka wykazała niezwykłą odporność” w 2023 roku, bo wzrost osiągnie 4,8 proc. PKB, a potem – wedle dzisiejszej prognozy – około 3,7 proc. PKB w 2024 roku oraz 6,1 proc. PKB w 2025 roku. To ogromne odbicie po załamaniu o 29 proc. PKB w 2022 roku wywołanym wojenną napaścią Rosji.
Łowienie talentów spoza Europy
Komisja Europejska również dziś zachęcała państwa UE do współpracy w dziedzinie legalnej migracji, która – jak tłumaczyła komisarz Ylva Johansson – jest niezbędna na unijnym rynku pracy, a zatem nieodzowna dla długoterminowego wzrostu gospodarczego.
– Jeśli spojrzymy na demografię, naprawdę mamy kłopot w UE. W ciągu najbliższych sześciu lat będzie nas o siedem milionów mniej w wieku produkcyjnym. Co więcej, mamy również więcej osób starszych, które potrzebują opieki, co oczywiście wiąże się z dużymi kosztami. A to oznacza, że musimy podnosić kwalifikacje ludzi, musimy wprowadzać ich na rynek pracy. Musimy też sprawić, by więcej kobiet wchodziło na rynek pracy i pracowało w pełnym wymiarze godzin, ale to nie wystarczy. Ale także z powodu demografii migracja zarobkowa jest teraz niezbędna Unii – przekonuje Johansson.
Bruksela zaproponowała stworzenie „unijnej puli talentów” dla ułatwienia rekrutacji osób poszukujących pracy spoza UE w zawodach deficytowych w całej Unii. To ma być wspólna platforma UE (dobrowolna dla poszczególnych krajów Unii) ułatwiająca i przyspieszająca rekrutację międzynarodową, by pomóc pracodawcom. Jednocześnie będzie też dostarczać informacji na temat procedur rekrutacyjnych i migracyjnych w państwach członkowskich oraz zawierać silne zabezpieczenia zapewniające uczciwą rekrutację i warunki pracy. Komisja pracuje też nad łatwiejszym i szybszym uznawanie kwalifikacji zawodowych zdobytych w państwach spoza UE.