UE. Rozmowy o ograniczeniach eksportowych Ukrainy
22 września 2023Ostatnie posiedzenie „platformy koordynacyjnej” w sprawie importu z Ukrainy, które na początku tego tygodnia odbyło się w Komisji Europejskiej, skończyło się ostrzeżeniami, że Polska będzie bojkotować te obrady, dopóki Ukraińcy nie wycofają skargi do Światowej Organizacji Handlu (WTO) na polskie embargo. Komisja Europejska w piątek (22.09.2023) jednak zwołała kolejne posiedzenie na 28 września. Czy Polska będzie uczestniczyć?
– Oczekujemy, że wszystkie strony będą obecne. Przez cały tydzień bardzo konstruktywnie współpracowaliśmy ze wszystkimi stronami. Chcemy więc kontynuować tę dobrą współpracę – przekonywała Miriam Ferreira, rzeczniczka Komisji Europejskiej. Jak wyjaśniają nasi rozmówcy w Brukseli, „pewne konstruktywne sygnały” w sprawie spory między Polską i Ukrainą dają nadzieję, że sprawy idą na lepsze. – Przynajmniej zaczęli ze sobą rozmawiać – podkreśla jeden z urzędników w instytucjach UE.
Koniec embarga czy „trzecia droga”
Komisja Europejska przekazała dziś Kijowowi swe oficjalne – i wedle naszych rozmówców „pozytywne” – komentarze do „planu działania” dotyczącego handlu rolnego. Zeszłotygodniowej decyzji o nieprzedłużania zakazu importu pszenicy, rzepaku, kukurydzy i słonecznika z Ukrainy do Polski, Słowacji, Węgier, Bułgarii i Rumunii towarzyszyły bowiem zobowiązania Kijowa do zaproponowania pewnych samoograniczeń w dziedzinie eksportu rolnego dla „uniknięcia gwałtownych skoków” wzrostów ilości zbożna na rynku.
Ukraińcy dostali 30 dni na te rozwiązania, a wcześniej mieli wprowadzić „skuteczne środki kontroli wywozu pszenicy, rzepaku, kukurydzy i słonecznika, by zapobiec zakłóceniom rynku w sąsiednich państwach członkowskich”.
– To rozwiązanie pośrodku. Trzecia droga. Komisja nie przedłuża embarga, ale to niekoniecznie musi oznaczać pełne otwarcie na import – tłumaczył nam już w ubiegłym tygodniu jeden z urzędników UE. Gotowość do samoograniczeń było negocjowania z Ukraińcami przez ludzi Valdisa Dombrovskisa, wiceszefa Komisji.
Z tej polubownej drogi dotychczas skorzystała Rumunia, Bułgaria, a wczoraj – wedle deklaracji swego ministra rolnictwa – przyłączyła się Słowacja. A teraz w Brukseli rosną nadzieję, że uda się również z Polską. Zwłaszcza po wczorajszej rozmowie telefonicznej Roberta Telusa i Mykoły Solskiego, ministrów rolnictwa Polski i Ukrainy.
Kluczowe Rumunia i Bułgaria
Bułgarski parlament przed tygodniem opowiedział się za zniesieniem zakazu importu ukraińskiego zboża, ale Bułgaria przedłużyła zakaz importu słonecznika z Ukrainy do wyczerpania jego zasobów wyprodukowanych w Bułgarii w roku gospodarczym 2022/2023. Ponadto prowadzone są rozmowy Sofii z Kijowem i Komisją Europejską w sprawie licencjonowania importu pszenicy, kukurydzy i rzepaku, jeśli ten import miałby przekraczać 10 proc. krajowej produkcji netto. Podobnie w Rumunii trwają restrykcje importowe do czasu wdrożenia systemu licencjonowania i innych ograniczeń eksportowych uzgodnionych z Kijowem.
– Rumunia i Bułgaria odgrywają kluczową rolę w zapewnieniu przepływu ukraińskiego eksportu – oświadczyła w mediach społecznościowych Ursula von der Leyen, szefowa Komisji, po czwartkowym (20.09.2023) spotkaniu z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim, prezydentem Rumunii Klausem Johannisem i wicepremier Bułgarii Mariją Gabriel w ONZ w Nowym Jorku. Ani Rumunia, ani Bułgaria nie otworzyły się zatem całkowicie na import z Ukrainy, ale – jak tłumaczy jeden z unijnych dyplomatów – weszły od razu w negocjacje z Brukselą i Kijowem, co jest zasadniczą różnicą w obecnym konflikcie.
Jednostronne embargo
Natomiast Polska, Słowacja i Węgry odpowiedziały niemal natychmiastowymi jednostronnymi decyzjami o embargu (przy czym Węgrzy poważnie wydłużyli listę zakazanych towarów z Ukrainy), na co Kijów również w błyskawicznym tempie zareagował skierowaniem sporu do WTO.
Jednak Bratysława potem postanowiła – jak wynika ze wczorajszych deklaracji ministra rolnictwa Jozefa Bireša – wejść na drogę rumuńsko-bułgarską. Słowacja oświadczyła, że zrezygnuje z zakazu importu zboża z Ukrainy, ale jednocześnie obecne ograniczenia dotyczące ukraińskiego zboża pozostaną w mocy do czasu uruchomienia nowego systemu licencjonowania importu z Ukrainy. A w zamian Kijów miał się zobowiązać do rezygnacji ze skarżenia Słowacji do WTO.
Polska na początku tego tygodnia odrzuciła propozycje ograniczeń eksportowych Ukrainy, bo formalnie ostatnie słowo należałoby do Kijowa. Jednak Bruksela pracuje nad wypracowaniem mechanizmów zadowalających obie strony również pod względem formalnym.
– Najważniejszym elementem, który obecnie finalizujemy, jest mechanizm weryfikacji i autoryzacji dla [pszenicy, rzepaku, kukurydzy i słonecznika]. Chodzi o system kontroli oraz zatwierdzania eksportu tych produktów do zainteresowanych krajów – powiedziała dziś Miriam Ferreira, rzeczniczka Komisji Europejskiej.