UE–Chiny: Europa się zbroi po uderzeniu Chin w Litwę
4 października 2023Parlament Europejski przyjął we wtorek (3.10) 578 głosami rozporządzenie ws. instrumentów handlowych, mających chronić UE przed szantażem ekonomicznym ze strony państw trzecich, które chcą w ten sposób wpływać na europejską politykę.
– Konflikt naszych czasów to walka autokracji z demokracją. Autokracje takie jak Chiny celowo tworzą zależności gospodarcze, by używać ich jako broni przeciwko firmom lub krajom UE – powiedziała tuż przed głosowaniem Svenja Hahn, europosłanka niemieckiej FDP (frakcja Odnówmy Europę). Jej zdaniem Unia musi dysponować odpowiednimi narzędziami, by być móc się przed tym bronić.
Ustawa co prawda odnosi się do wszystkich krajów trzecich, jednakże bezpośrednim powodem jej uchwalenia mógł być litewsko-chiński spór, który toczy się od końca 2021 roku.
Spory handlowe między Litwą a Chinami
Po tym, jak kraje bałtyckie zezwoliły Tajwanowi na otwarcie u siebie własnych przedstawicielstw, litewskie firmy spotkały się z masowymi ograniczeniami handlowymi ze strony Chin. Według Komisji Europejskiej chińskie organy celne odrzucają produkty importowane z Litwy. Ponadto wywierana jest także presja na przedsiębiorstwa z innych krajów, aby nie używały litewskich komponentów do produkcji swoich towarów. W 2022 roku Komisja Europejska wszczęła w tej sprawie postępowanie przeciwko Chinom przed Światową Organizacją Handlu (WTO).
Ustawa uchwalona przez PE posiada przede wszystkim charakter odstraszający. Zawiera wykaz środków odwetowych, jakie może podjąć UE w odpowiedzi na gospodarcze wymuszenia, choć dopiero po wyczerpaniu wszystkich innych możliwości.
– Udało nam się stworzyć zróżnicowany koszyk możliwych sankcji. Obejmują one klasyczne cła, ale także ograniczenia w dostępie do rynku, środki kontroli eksportu i uchylenie ochrony własności intelektualnej – powiedział w poniedziałek (2.10) eurodeputowany SPD Bernd Lange. Aby UE mogła czerpać z tego koszyka, potrzebna jest jeszcze formalna zgoda państw członkowskich.
Ostrzejsze tony w relacjach z Chinami
Już od jakiegoś czasu Unia uderza w ostrzejsze tony w relacjach z Chinami. W swoim przemówieniu z 30 marca 2023 przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyznaczyła kurs.
W relacjach pomiędzy Unią Europejską a Chinami chodzi przede wszystkim o rozładowanie napięcia (strategia de-risking), a nie o izolację. W marcu tego roku Komisja Europejska przedstawiła strategię bezpieczeństwa gospodarczego UE. Jej celem jest minimalizacja zagrożeń wynikających z napięć geopolitycznych i przyspieszonych zmian technologicznych. Zasadnicza część unijnych planów strategicznych poświęcona jest ocenie ryzyka różnorakich powiązań gospodarczych.
We wtorek (03.10.2023) w Strasburgu Komisja Europejska przedstawiła konkretne propozycje pierwszej takiej oceny, a mianowicie kalkulacji ryzyka w obszarze bezpieczeństwa technologicznego. Komisja chciałaby współpracować z państwami członkowskimi przy analizowaniu ocen ryzyka dla nowoczesnych technologii półprzewodnikowych, sztucznej inteligencji, technologii kwantowej i biotechnologii. Powinny one zostać przeprowadzone do końca tego roku.
Dopiero po tym podjęte zostaną konkretne decyzje o dalszych działaniach. Do wyobrażenia jest na przykład kontrola eksportu czy też zmniejszenie zależności w procesach produkcyjnych. Według agencji prasowej AFP ani Chiny, ani Rosja nie zostały tutaj jasno wymienione, niemniej jednak wiadomo, o jakie państwa przede wszystkim chodzi.
Przede wszystkim multilateralizm
Chiny były także przedmiotem wtorkowej sesji pytań w Parlamencie Europejskim z unijnym komisarzem ds. handlu Valdisem Dombrovskisem. Komisja Europejska ogłosiła niedawno wszczęcie dochodzenia ws. dotacji dla chińskich samochodów elektrycznych.
W trakcie spotkania Dombrovskis podkreślił, że UE nadal trzyma się multilateralizmu, a więc międzypaństwowej współpracy, zwłaszcza w takich instytucjach jak WTO. Zaznaczył jednak, że UE musi być w stanie bronić swoich interesów w sytuacjach, gdy inne państwa nie będą przestrzegały zasad.
Eurodeputowany z ramienia niemieckiej CDU Daniel Caspary z zadowoleniem przyjmuje wydane przez PE rozporządzenie z nowymi narzędziami dotyczącymi ewentualnych sankcji. Podkreśla, że jest to sygnał alarmowy, by „jeszcze bardziej wzmocnić multilateralny system handlowy i Światową Organizację Handlu” – bo multilateralizm niestety nie działa tak, jak sobie to wyobrażają Europejczycy.