Ukraina. Uchodźcy we własnym kraju
12 czerwca 2014Jewhenija Kalasznik nie jest w stanie powstrzymać łez. – Strzały padały ze wszystkich stron, ciągle bliżej naszego domu – opowiada. 26-letnia mama dwojga małych dzieci jest ze Słowiańska. Od kwietnia ukraińskie wojsko prowadzi tam walki z prorosyjskimi separatystami. – Sytuacja jest nie do opisania – mówi Jewhenija. Do końca maja z mężem i dziećmi ukrywała się nocami w piwnicy. W końcu młoda rodzina nie wytrzymała ciągłego strachu, wsiadła w autobus i wyjechała z miasta.
Dzisiaj Kalasznikowie żyją we wsi Buhajiwka, około 60 kilometrów na północ od Słowiańska. Z zaprzyjaźnioną rodziną, też ze Słowiańska, zamieszkali w domku starszej krewnej – czworo dorosłych i czwórka dzieci. Szczęśliwie mężczyźni znaleźli szybko pracę, jako kierowcy w miejscowych zakładach rolniczych. Gmina postawiła rodzinom do dyspozycji niezamieszkały dom, pomogła im się urządzić. – Byłam zaskoczona, jeszcze nigdy nie przeżyłam tak dużej gotowości do pomocy – przyznaje Jewhenija.
Kontrowersyjna liczba uchodźców
Podobnie jak Kalasznikowie wielu Ukraińców opuściło od marca br. swoje domy. Dokładnej liczby jednak nie ma. Rosja utrzymuje, że na uchodźstwie znajdują się dziesiątki tysięcy Ukraińców a sama Ukraina stoi na skraju katastrofy humanitarnej. – Ponad 5 tys. Ukraińców złożyło w tym roku wnioski o nadanie statusu uchodźcy – powiedział w środę (11.06.2014) szef Rosyjskiej Federalnej Służby Migracyjnej Konstantin Romodanowskij w wywiadzie dla rządowej „Rosijskiej Gaziety”. W maju jego urząd szacował łączną liczbę ukraińskich uchodźców na ponad 140 tysięcy. Większość miała uciec na rosyjskie pogranicze.
- Trudno ustalić dokładną liczbę uchodźców – powiedział Deutsche Welle Władimir Szarichin z prokremlowskiego Instytutu Badań WNP w Moskwie. – Problem polega na tym, że między Rosją i Ukrainą nie obowiązują wizy, wielu Ukraińców nie rejestruje się w Rosji jako uchodźcy – tłumaczy Szarichin. Większość z nich jak najszybciej będzie chciała wrócić do domu, dodaje.
Władze Ukrainy uważają liczby podawane przez rosyjskie władze za mocno przesadzone. Ich zdaniem większość uchodźców ze wschodnich regionów Ukrainy woli pozostać w kraju i przenosi się czasowo do krewnych. O wyraźnie niższej liczbie uchodźców mówi też ONZ. Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców (UNHCR) w Genewie szacuje liczbę Ukraińców przebywających na uchodźstwie na ponad 10 tysięcy.
Poroszenko zarządza korytarz humanitarny
Pierwszymi uciekinierami byli na Ukrainie w marcu br. Tatarzy krymscy. Po aneksji Krymu przez Rosję wielu z nich, z racji swych proukraińskich sympatii, było wystawionych na wrogość ze strony etnicznych Rosjan. Według ukraińskich mediów tysiące uciekły do południowych regionów Ukrainy, do Kijowa lub Lwowa. Większość z około 300 tys. Tatarów nie opuściła jednak Krymu.
Dziś większość uchodźców to mieszkańcy obwodów donieckiego i ługańskiego, które prorosyjscy separatyści ogłosili „Republikami Ludowymi”. Ciągle jeszcze toczą się tam ciężkie starcia. Rośnie liczba ofiar, w tym dzieci. Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zarządził dlatego we wtorek (10.06) utworzenie korytarza humanitarnego dla wszystkich cywilów, którzy chcą opuścić objęty walkami teren.
Obozu dla uchodźców Ukraina jednak nie utworzyła. W sieciach socjalnych takich jak Facebook powstały więc grupy wolontariuszy, którzy oferują uchodźcom różnego rodzaju pomoc: dach nad głową, transport czy pieniądze. Ta dobrowolna pomoc to za mało, uważa aktywista z Kijowa Oleksandr Klasztorny. – Nasze moce nie wystarczają, byśmy poradzili sobie z tą falą ludzi – podkreśla. O uchodźców powinien troszczyć się rząd w Kijowie.
Więcej uchodźców z Ukrainy w Polsce
Umiarkowana jest jeszcze liczba ukraińskich uchodźców na terenie Unii Europejskiej. Polskie władze mówią o około 600 uchodźcach od początku roku. We wtorek jednak (10.06) Urząd ds. Cudzoziemców w Warszawie mówił o dramatycznym wzroście przybyszów z Ukrainy.
W Niemczech uciekinierów z Ukrainy prawie nie ma. Sytuacja może się jednak zmienić. Minister spraw wewnętrznych Thomas de Maizière już w maju nie wykluczył wzrostu napływu ukraińskich azylantów.
Olexandra Induchowa / Roman Goncharenko / Elżbieta Stasik
red. odp.: Małgorzata Matzke