Ukraina: Wyścig Zachodu z Rosją na amunicję
14 lutego 2023Dalsze dozbrajanie Ukrainy było we wtorek [14.2.23] tematem już dziewiątej narady „grupy Ramstein”, czyli przedstawicieli ponad 40 krajów wspierających Kijów, którzy zebrali się w brukselskiej siedzibie NATO. W tych rozmowach uczestniczył także szef ukraińskiego MON Ołeksij Reznikow. Było to swoistym przedłużeniem nacisków ze strony prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który w zeszłym tygodniu w Brukseli przy okazji szczytu UE wręczał sporej części przywódców szczegółowe listy zapotrzebowania na broń skrojone pod możliwości ich krajów.
Jednak choć Kijów od kilkunastu dni coraz głośniej domaga się decyzji w sprawie dostaw myśliwców, to dziś w Brukseli nie zapadły w tej sprawie żadne decyzje. – Nie mam niczego nowego do ogłoszenia w kwestii dostaw samolotów – powiedział po obradach Lloyd Austin, sekretarz obrony USA. Ale Ukraińcy mają nadzieję, że Zachód w miarę szybko dojrzeje do tych dostaw tak, jak po długich oporach stało się w przypadku nowoczesnych zachodnich czołgów oraz systemów Patriot.
– Presja ma sens. Myślę, że ostatecznie także w tej sprawie będzie porozumienie – powiedział dziś po brukselskich obradach minister Mariusz Błaszczak pytany o dostawy myśliwców do Ukrainy. Zastrzegł, że w tej kwestii „potencjał Polski jest ograniczony, bo mamy tylko 48 samolotów F-16”. Na razie tylko Londyn podjął decyzję o szkoleniach ukraińskich pilotów, ale nie rozstrzygając kwestii dostaw samolotów.
Wyścig z Rosją
– Kwestia samolotów nie jest teraz najpilniejsza. To oczywiste, że jesteśmy w wyścigu logistycznym. Kluczowe zdolności, takie jak amunicja, paliwo i części zamienne muszą dotrzeć do Ukrainy, zanim Rosja przejmie inicjatywę na polu walki – przekonywał dziś Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO. Potwierdził, że obecne tempo zużycia amunicji przez Ukrainę jest większe niż obecne tempo produkcji w krajach wspierających Ukrainę. Eksperci szacują, że Ukraina wystrzeliwuje około pięciu tysięcy pocisków artyleryjskich dziennie, czyli mniej więcej tyle, ile mały europejski kraj kupuje w ciągu roku w czasie pokoju. W efekcie czas oczekiwania na amunicję dużego kalibru wzrósł z 12 do 28 miesięcy, a zamówienia złożone dzisiaj zostałyby – o ile przemysł zbrojeniowy nie przejdzie na nadzwyczajny tryb produkcyjny – zrealizowane dopiero po dwóch i pół roku.
Dotychczasowa zbrojeniowa pomoc Zachodu dla Ukrainy opierała się w bardzo dużej mierze na sięganiu do istniejących zapasów jej sojuszników. – Ale oczywiście na dłuższą metę nie możemy dalej tego robić. Musimy produkować więcej. Czasem przemysł ma możliwość zwiększenia produkcji również krótkoterminowo. Czasami jest to związane z jakimś niewykorzystanym lub nieużywanym potencjałem. Ale nawet kiedy fabryka działa, można zarządzić więcej zmian, można pracować w weekendy – podkreślał Stoltenberg. Zaznaczył, że jednak w dłuższej perspektywie potrzebne są inwestycje w dodatkowe moce produkcyjne, dla których przemysł zbrojeniowy potrzebuje długoterminowych kontraktów.
Wspólne zamówienia UE?
Estońska premier Kaja Kallas w zeszłym tygodniu zaproponowała, by Unia Europejska wspólnie kupowała broń (w tym artyleryjską) i przekazywała ją bezpośrednio do Ukrainy. Dotychczas Europejski Fundusz Pokoju – przeznaczono na niego 3,6 mld euro – tylko zwraca krajom Unii część pieniędzy za ich wcześniejsze dwustronne dostawy dla Ukrainy. Kallas przekonywała, że takie wspólne zamówienia UE byłyby silnym impulsem dla przemysłu. A dziś przychylnie o takim pomyśle wypowiadał się szef unijnej dyplomacji Josep Borrell, który uczestniczył w obradach NATO.
– Uważam, że Europejski Fundusz Pokoju mógłby doskonale zmobilizować swoje zasoby w bardziej wspólnotowy sposób. Można go wykorzystać w sposób, który uznamy za bardziej odpowiedni. W poniedziałek przedstawię propozycje ministrom spraw zagranicznych w Radzie UE – powiedział Borrell.
Niemiecki minister Boris Pistorius zapowiedział w Brukseli, że Rheinmetall wznowi produkcję amunicji do dział przeciwlotniczych Gepard w ramach nowego wsparcia dla Kijowa. Gepardy, które niemieckie wojsko wycofało z użycia w 2010 roku, okazały się dla Ukraińców skuteczną bronią do zestrzeliwania dronów i nisko lecących rakiet. Jednak amunicja do gepardów jest na wyczerpaniu, a ostatnie starania Berlina, by przekonać Szwajcarię i Brazylię do uzupełnienia jej z własnych zapasów, zakończyły się niepowodzeniem. Natomiast Błaszczak przypominał niezadowalające doświadczenia wspólnych zamówień na broń w ramach NATO, ale – przyznając, że „moce produkcyjne polskiego przemysłu nie są tak duże jak innych krajów” – sygnalizował gotowość Polski do wspólnych zamówień w UE i NATO.
Wsparcie USA
Sekretarz Austin przekonywał, że USA „obecnie nie widzą” przygotowań do zmasowanego ataku lotniczego Rosji na Ukrainę. – Ale wiemy, że Rosja ma znaczną liczbę samolotów, znaczne zapasy i zdolności wojskowe – podkreślał Austin. Również tym tłumaczył potrzebę szybkiego tempa dostaw broni dla Kijowa.
– Wspólnie przeznaczyliśmy już prawie 50 miliardów dolarów na broń dla Ukrainy od 24 lutego zeszłego roku. USA, Niemcy i Holandia współpracują w celu dostarczenia Ukrainie systemów obrony powietrznej Patriot. Francja i Włochy pracują nad dostarczeniem systemu obrony powietrznej SAMP/T. A konsorcjum kilku krajów, w tym Niemcy, Polska, Kanada, Portugalia, Hiszpania, Norwegia, Dania i Holandia, współpracuje nad dostarczeniem Ukrainie czołgów Leopard – wymieniał dziś sekretarz Austin. Podkreślał, że „USA, Czechy i Holandia dostarczają wspólnie ponad 90 czołgów T-72, co jest dodatkiem do ostatniej darowizny Polski w postaci czołgów T-72”.
– Wlk. Brytania dostarczyła kompanię czołgów Challenger i współpracowała z kilkoma krajami w celu pozyskania większej ilości amunicji dla obrońców Ukrainy. Współpracujemy także przy szkoleniu ukraińskich sił zbrojnych w ramach dwustronnych i wielostronnych inicjatyw szkoleniowych, takich jak misja szkoleniowa UE – powiedział Austin.
Incydent nad Bałtykiem
– To dowód, że działa system ochrony NATO-wskiego nieba. Takie zachowanie rosyjskich pilotów nie jest niczym nadzwyczajnym, bo wiele takich przypadków było wcześniej. Ważne, żeby pokazać nasz system odstraszania – tak Błaszczak komentował wczorajszy incydent ze zbliżeniem się rosyjskich samolotów wojskowych do granicy z Polską. W rezultacie poderwano holenderskie myśliwce F-35 stacjonujące w okolicach Malborka ramach wspólnych NATO-wskich operacji patrolowania nieba w rejonie Bałtyku.
We wtorek wieczorem zaczęło się półtoradniowe posiedzenie ministrów obrony NATO (bez reszty „grupy Ramstein”).