Unia zapłaci za broń dla Ukrainy
27 lutego 2022- Organizujemy pilne dostawy obronnego sprzętu wojskowego. Broń, amunicja, rakiety i paliwo są w drodze do waszych wojsk. Niech żyje Europa! Sława Ukrajini! – ogłosił w niedzielę wieczorem (27.02.2022) Charles Michel, szef Rady Europejskiej.
Szefowie dyplomacji 27 krajów UE zgodzili się w niedzielę, by unijny Europejski Fundusz dla Pokoju finansował zakup śmiercionośnej broni, choć wcześniej Bruksela wykładała – i to bardzo rzadko - pieniądze co najwyżej na sprzęt wojskowy, czyli wedle wojskowej nomenklatury na „wyposażenie nieśmiercionośne”. – Teraz łamiemy tabu, ale nadeszły takie czasy. Stoimy w obliczu zarazy wojny, jak w czasach biblijnych. To wojna na pełną skalę u naszego sąsiada – tłumaczył Josep Borrell, szef unijnej dyplomacji.
Unia zamierza wyłożyć kilkaset milionów euro (na początek około 450 mln) na zwrot części wydatków, które poszczególne kraje Unii (takie jak m.in. Polska) poniosły od początku lutego na dostawy broni na Ukrainę oraz wydatków, jakie będą ponosić w związku z tymi dostawami dla Kijowa w bliskiej przyszłości.
Do niedzieli o wysłaniu broni oraz sprzętu wojskowego na Ukrainę zdecydowało około 18 państw Unii. Europejski Fundusz dla Pokoju, czyli ponad 5 mld euro na siedmiolatki 2021-2027, to pieniądze formalnie spoza „zwykłego” budżetu UE, co – wbrew standardowym, skrojonym na czasy pokoju regułom unijnym - umożliwia płacenie za amunicję, systemy przeciwpancerne i przeciwlotnicze, o co zwrócił się Kijów. Irlandia i Austria to kraje Unii z konstytucyjnie umocowaną neutralnością, ale pomimo wymogu jednomyślności nie zatrzymały dzisiejszej decyzji, wstrzymując się od udziału w głosowaniu. Państwa Unii, które mają polityczny problem z dostawami broni, będą mogły dostawać z Europejskiego Funduszu dla Pokoju rekompensaty za dostawy innego wyposażenia, o które Unię poprosiła Ukraina, czyli kamizelek kuloodpornych, hełmów, paliwa oraz zestawów pierwszej pomocy.
- Jednak lwia część pieniędzy z kasy UE pójdzie na broń śmiercionośną - zapewniają urzędnicy UE. Celem decyzji o wspólnym finansowaniu broni jest, jak tłumaczy Bruksela, wzmocnienie solidarności 27 krajów UE wobec Ukrainy, a także zachęcenia do dostaw na Ukrainę tych krajów, które jeszcze tego nie robią. – Ukraińcy otrzymali znaczne dostawy broni już do nocy z soboty na niedzielę. I szykują się duże kolejne na najbliższe godziny. Szef Rady Europejskiej Charles Michel od soboty rana ponaglał telefonicznie wielu przywódców krajów Unii, by przyspieszyli z wysyłaniem broni na Ukrainę – mówi wysoki urzędnik UE.
Unijna przestrzeń powietrzna zamknięta dla rosyjskich samolotów
Rada UE ds. Zagranicznych, która obradowała w niedzielę w trybie telekonferencyjnym, zdecydowała o zamknięciu całej przestrzeni powietrznej Unii dla rosyjskich samolotów. – To będzie miało zastosowanie do każdego samolotu będącego własnością, wyczarterowanego lub w inny sposób kontrolowanego przez Rosjan oraz rosyjskiej instytucje i firmy. Unijna przestrzeń powietrzna zostanie zamknięta dla każdego rosyjskiego samolotu, w tym dla prywatnych maszyn oligarchów – zapowiedziała Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej. Nawet do czasu tej wspólnej decyzji unijnych szefów dyplomacji około 20 państw UE zamknęło swe niebo dla Rosjan na mocy decyzji krajowych.
- Ponadto zdelegalizujemy machinę medialną Kremla w UE. Państwowe Russia Today i Sputnik, oraz ich filie, nie będą już mogły rozpowszechniać swoich kłamstw, aby usprawiedliwić wojnę Putina – zapowiedziała von der Leyen.
Ministrowie spraw zagranicznych potwierdzili zgodę na uderzenie w Rosję za pomocą odcięcia jej „ważnych banków” od systemu SWIFT, co już w sobotę uzgodniła grupa G7, której członkiem – oprócz Niemiec, Francji i Włoch - jest również UE jako całość. Prawne szczegóły co do sankcji SWIFT-owej, a także konkrety co do uderzonych nią banków, powinny być ogłoszone w najbliższych paru dniach dniach. Jednak Nasi rozmówcy w Brukseli podkreślają, że bodaj dotkliwszą od sprawy SWIFT-u sankcją jest – uzgodniony także na forum G7 – zakaz transakcji z bankiem centralnym Rosji (i zamrożenie jego aktywów w UE i krajach G7), co odetnie Kreml od bardzo znacznej części rezerw międzynarodowych.
W Unii trwają też debaty o odcięciu Białorusi od systemu SWIFT. Rada UE zgodziła się dziś na uderzenie w Mińsk za pomocą dodatkowych, ciężkich restrykcji gospodarczych. - Rozszerzymy również na Białoruś ograniczenia eksportowe, które wprowadziliśmy w stosunku do Rosji. Pozwoli to uniknąć ryzyka obchodzenia naszych środków wobec Rosji. Ponadto nałożymy sankcje na tych Białorusinów, którzy pomagają w rosyjskim wysiłku wojennym – powiedziała von der Leyen. Już dzisiaj Unia wciągnęła na swą „czarną listę” około 20 Rosjan związanych z Kremlem, wojną z Ukrainą oraz rosyjską propagandą.
Historyczna mowa Zełenskiego
Do tak szybkiego zaostrzenia sankcyjnej polityki UE przyczynia skala wojennych działań Rosji na Ukrainie oraz rosnący nacisk opinii publicznej w poszczególnych, zwykle „gołębich” krajach Unii, ale również – jak tłumaczą nasi rozmówcy – duże znaczenie miał udział prezydenta Wołodymyra Zełenskiego (za pośrednictwem telełączenia) w szczycie UE w ostatni czwartek (24.02.2022).
– Jestem przekonany jestem, że to wystąpienie Zełenskiego do przywódców Unii to wydarzeniem, które już znalazło swe ważne miejsce w historii. Byli pod takim wrażeniem, że potrzebowali czasu, by móc potem zabrać głos. To skonsolidowało wspólną wolę Unii, by twardo wesprzeć Ukrainę – przekonuje świadek obrad ostatniego szczytu UE. Wprawdzie podczas szczytu Niemcy i Włochy wahały się co do SWIFT oraz nałożenia sankcji na Putina, ale – jak tłumaczy nasz rozmówca – brak wątpliwości ze strony innych około 24 przywódców, w połączeniu z mową Zełenskiego, również „miał swoje znaczenie” na zmianę linii. Putina wciągnięto na „czarną listę” już nazajutrz po szczycie, a kolejnego dnia grupa G7, łącznie z Rzymem oraz Berlinem, zgodziła się co do SWIFT.
Urzędnicy UE, którzy koordynują działania krajów Unii w sprawie Ukrainy (i są zapoznawani z wnioskami ich służb), przekonywali w niedzielę w Brukseli, że zacięty opór Ukraińców przekracza oczekiwania Moskwy, a nawet „zaskakuje” ich armię. Ale to może oznaczać, że Kreml zdecyduje się teraz na brutalizację swe ofensywy, co pociągnęłoby za sobą znacznie większe straty wśród cywilów.
Polska nie prosi o relokację
Również w niedzielę w Brukseli obradowali przedstawiciele MSW z 27 krajów Unii. - Do tej pory granice Unii przekroczyło ponad 300 tys. Ukraińców. Jestem dumna patrząc, jak Europejczycy okazują im solidarność na naszych granicach – powiedziała Ylva Joahansson, komisarz UE ds. wewnętrznych. Nasi rozmówcy w euroinstytucjach zapewniają, że są „pod wielkim wrażeniem”, jak dotychczas radzi sobie Polska, dokąd trafia stanowcza większość Ukraińców. Warszawa obecnie nie prosi o pomoc UE w formie ich relokacji do innych państw UE.
Podczas dzisiejszej dyskusji Rady UE było „szerokie poparcie”, by wkrótce aktywować unijny „mechanizm ochrony tymczasowej”. To oznacza, że uciekinierzy wojenni automatycznie zyskiwaliby na co najmniej rok prawo pobytu w UE połączone z prawem do pracy i edukacji oraz z dostępem do opieki zdrowotnej czy też unijnych świadczeń socjalnych.