Uwaga! Fałszywki w obiegu
23 stycznia 2016Na fałszywą walutę można się natknąć wszędzie. W kasie sklepowej, w restauracji i na ulicy. Oszustom nie brakuje fantazji. Nierzadko zaczepiają przechodniów i proszą ich, żeby rozmienili im pieniądze w autobusie, przy bankomacie albo na parkingu.
50 euro to ulubiony nominał fałszerzy - podaje w swym najnowszym raporcie Bank Europejski. Obecnie pojawia się w obiegu najwięcej fałszywych pieniędzy od chwili wprowadzenia wspólnej waluty europejskiej. Do tej pory zanotowano się aż 900 tys. trefnych banknotów.
Z tego 11 procent (ok. 95 tys.) zostało wykrytych w Niemczech - przez banki, handel i policję - poinformował Niemiecki Bank Federalny Bundesbank). To aż 51 procent więcej niż przed rokiem i najwyższy zanotowany dotychczasowy wskaźnik. - Wzrost liczby fałszywych banknotów jest alarmujący, dlatego Bundesbank podjął już stosowne działania - oświadczył jego szef Carl-Ludwig Thiele.
Fałszywe hologramy w internecie
Najczęściej i najchętniej fałszowane są banknoty o nominale 50 i 20 euro. Stanowią one 90 procent ujawnionych do tej pory i wycofanych z obiegu banknotów. Z tego też względu w listopadzie 2015 roku wprowadzono nowe, lepiej zabezpieczone "dwudziestki", a w 2017 roku wejdzie do obiegu nowa "pięćdziesiątka".
Eksperci zaznaczają, że hologram na przedniej stronie banknotu przestał być najważniejszym gwarantem autentyczności pieniędzy. - Prawie co piąta fałszywa "pięćdziesiątka" ma stosunkowo dobrze podrobiony hologram - zaznacza Rainer Elm, przewodniczący Narodowego Centrum Analiz Bundesbanku. Elm dodał, że sfałszowane hologramy przestępcy mogą uzyskać mało przejrzystymi kanałami z Chin za pomocą internetu.
Nowe kanały
Wirtualny handel jest dla strażników waluty europejskiej nie lada wyzwaniem. Coraz częściej przestępcy zamawiają w sieci całe pliki fałszywych banknotów. Eksperci zwracaj uwagę, że "kanały dystrybucyjne fałszywych pieniędzy zwciąż się zmieniają i jest ich coraz więcej".
Banki biją na alarm. Ich straty wynikające z fałszowania banknotów euro wzrosły ostatnio z 3,3 mln do 4,4 mln euro. W porównaniu z sytuacją sprzed 10 lat stanowi to jednak pewną poprawę. Wtedy rynek został nieoczekiwanie zasypany fałszywymi setkami i dwusetkami. W 2004 i 2005 roku straty wyniosły odpowiednio 6,1 mln i 4,9 mln euro. W skali światowej mowa jest teraz o stratach w wysokości 39 mln euro.
dpa, rtr / Róża Romaniec