Węgry przed eurowyborami: Orban zagrożony
5 czerwca 2024Gdy na Węgrzech mają się odbyć wybory, Viktor Orban chętnie kolportuje skrajne teorie spiskowe. W tych dniach, krótko przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, narracja węgierskiego premiera brzmi tak: centrala Unii Europejskiej w Brukseli jest kupiona przez amerykańskiego miliardera giełdowego pochodzenia żydowsko-węgierskiego, George’a Sorosa. Ten zaś realizuje plan wysłania Europejczyków na wojnę z Rosją. Po ich śmierci na polu bitwy kontynent mają zasiedlić miliony imigrantów spoza Europy. Naród węgierski przestałby wtedy istnieć.
Ten obraz nakreślił Viktor Orban w sobotę, 1 czerwca 2024 r., podczas tak zwanego „marszu pokoju“ w Budapeszcie – manifestacji jego zwolenników tydzień przed wyborami europejskimi. W swoim przemówieniu powiedział, że będą to wybory historyczne, które rozstrzygną o wojnie i pokoju na kontynencie. Swój rząd określił mianem jedynego w UE, który działa na rzecz pokoju. Jego zdaniem istnieje jednak szansa, że w wyborach zwyciężą „siły pokoju”. Hasło bojowe Orbana to: „Zdobądźmy Brukselę! No migration, no gender, no war!”
W ostatnich czterech wyborach parlamentarnych Fidesz Viktora Orbana zdobywał za każdym razem większość dwóch trzecich w parlamencie, a we wszystkich trzech wyborach europejskich od 2009 roku ponad 50 procent. Tym razem może się to zmienić – teraz bowiem premier Węgier ma pierwszy raz poważnego rywala.
Partia Orbana ma poważną konkurencję
Tym rywalem jest Péter Magyar. Były mąż byłej minister sprawiedliwości w rządzie Orbana Judit Vargi był jeszcze kilka miesięcy temu praktycznie nieznany w węgierskim społeczeństwie. Jednak od lutego tego roku ten 43-letni adwokat jest wschodzącą polityczną gwiazdą. Kilkukrotnie wyprowadzał na ulice dziesiątki tysięcy ludzi protestujących przeciwko systemowi Viktora Orbana. Jego konserwatywna partia Tisza (skrót od: Szacunek i Wolność) uzyskuje w sondażach od 25 do 30 procent poparcia, podczas gdy Fidesz Orbana zdobywa przeważnie 45 procent, ale według niektórych badań może spaść poniżej granicy 40 procent.
– To wyjątkowa, zupełnie nowa sytuacja – powiedział węgierskiemu portalowi Telex politolog Gábor Török. – Jeszcze nigdy w węgierskiej polityce nie zdarzyło się tak, że ktoś pojawia się znikąd i w opozycji do rządzących cieszy się nagle takim masowym poparciem.
Péter Magyar – wyjście z systemu Orbana
Kariera Magyara zaczęła się w lutym 2024 roku po aferze wokół ówczesnej prezydent Węgier Katalin Novak, która ułaskawiła przestępcę skazanego za pomoc w tuszowaniu pedofilii. Wywołało to wielkie oburzenie w społeczeństwie, przede wszystkim dlatego, że Orban i jego koledzy partyjni przedstawiają siebie jako moralnie nienagannych obrońców dzieci, a przeciwnikom często zarzucają chęć legalizacji pedofilii. W wyniku tej afery prezydent Novak ustąpiła ze stanowiska. Z polityki wycofała się jednocześnie była minister sprawiedliwości Judit Varga, ponieważ kontrasygnowała ułaskawienie. Kiedy odchodziła, była liderką listy Fidesz w wyborach europejskich.
Były mąż Vargi Péter Magyar, który zajmował mało widoczne, ale dobrze wynagradzane stanowiska w aparacie Orbana, wykorzystał tę aferę do – jak to określił – „wyjścia z systemu”. W serii sensacyjnych wywiadów ujawnił wewnętrzne szczegóły mechanizmów władzy i korupcji w systemie Orbana. Chociaż nie było tam zasadniczo nowych rzeczy, to wywiady wzbudziły wielkie zainteresowanie na Węgrzech, gdyż w osobie Magyara zdecydował się mówić insider z dobrą siecią kontaktów.
Dlaczego Péter Magyar budzi wątpliwości
Adwokat stara się wprawdzie sprawiać wrażenie osoby nieskazitelnej, która odeszła z systemu Orbana, ale jego postępowanie może niekiedy budzić wątpliwości. Gdy był jeszcze mężem Judit Vargi, nagrał bez jej wiedzy swoją prywatną rozmowę z nią, w której jeszcze jako minister sprawiedliwości mówiła kompromitujące rzeczy o systemie Orbana. Magyar opublikował tę rozmowę w marcu 2024 roku, również bez jej zgody.
Do polityki wszedł za pośrednictwem swego rodzaju „partii uśpionej”. Ponieważ do wyborów europejskich było już za mało czasu, przejął nagle założoną w 2021 roku, ale do niedawna nieprowadzącą działalności partyjkę Tisza. Magyar często wysuwa mętne i nader trudne do zweryfikowania osobiste zarzuty wobec prominentnych przedstawicieli systemu Orbana, praktycznie nigdy nie przedstawiając na nie dowodów.
Dużo niezadowolenia z systemu Orbana na Węgrzech
Niemniej Peter Magyar najwyraźniej dobrze trafia do węgierskiego społeczeństwa. Na przykład kiedy mówi, że garść blisko powiązanych z Orbanem rodzin i przedsiębiorców opanowała dużą część węgierskiej gospodarki. Albo kiedy zapowiada, że chce zaprowadzić porządek w źle zarządzanej oświacie i ochronie zdrowia. Na Węgrzech jest wiele niezadowolenia z korupcji i nepotyzmu w systemie Orbana oraz ze złej sytuacji w oświacie i służbie zdrowia.
Dotychczasowe, w większości liberalne partie opozycyjne nie potrafiły w minionych latach wyciągnąć korzyści z tych nastrojów. Są one skłócone i nie potrafiły przekonać ludzi swoim programem. Wielu Węgrów kojarzy je ponadto z również niezwykle skorumpowanym rządem socjalliberalnym premiera Ferenca Gyurcsanya w latach 2002–2009. Gyurcsany, dziś szef socjalliberalnej partii Koalicja Demokratyczna (DK), nie potrafił na razie rozstać się z polityką. Wielu Węgrów z jego powodu nie chodziło dotychczas na wybory – na czym zyskiwał Orban ze swoim zdyscyplinowanym elektoratem.
Brak tematów, problemy kadrowe
Zdecydowanie konserwatywny newcomer Péter Magyar reprezentuje pod wieloma względami podobne zapatrywania polityczne co Fidesz Orbana – jednak bez nacjonalistycznej demagogii. Krytykuje na przykład biurokrację w Unii Europejskiej, ale nie szczuje na Europę. Takie poglądy czynią go atrakcyjnym dla wyborców niezdecydowanych bądź dla rozczarowanych zwolenników Orbana.
Premier Węgier i jego partia Fidesz znaleźli się wskutek tego pierwszy raz od wielu lat w politycznej defensywie – tłumaczy Gabor Török. – Fidesz ma po raz pierwszy od dawna problemy ze zdominowaniem dyskursu politycznego swoimi tematami, od miesięcy nie pojawiło się z ich strony nic własnego – mówi portalowi Telex węgierski politolog. Dodaje, że ugrupowanie premiera poniosło w minionych miesiącach „bardzo poważne straty kadrowe” – mając na myśli dymisje popularnych polityczek Novak i Vargi.
Orban stanął zaś właśnie w obliczu kolejnego problemu kadrowego. Chodzi o urzędującego dopiero od kilku tygodni nowego prezydenta kraju Tamása Sulyoka. Jako adwokat pomagał on podobno w latach 90. i 2000. nielegalnie sprzedawać za pośrednictwem podstawionych osób węgierskie grunty rolne firmom zagranicznym.
Tak, jak w przypadku pedofilii dla Orbana i jego partii, znów pojawia się tu problem podwójnej moralności – Fidesz wypisał sobie bowiem kiedyś na sztandarach walkę z „wiejską mafią” i „wyprzedażą węgierskiej ziemi cudzoziemcom”.
W odniesieniu do tych wszystkich problemów Orban wybierał dotychczas przeważnie strategię milczenia. Nie wypowiada nazwiska swojego rywala Pétera Magyara. Zamiast tego grozi: kto głosuje na opozycję, ten wybiera wojnę i upadek narodu węgierskiego.
Artykuł ukazał się pierwotnie na stronach Redakcji Niemieckiej DW.
Chcesz komentować nasze artykuły? Dołącz do nas na Facebooku! >>