Waigel o zjednoczeniu Niemiec: magiczny moment historii
14 kwietnia 2019„Sytuacja była napięta. Duża część sowieckiego kierownictwa chciała zapobiec zjednoczeniu, a równocześnie prezydent Francji i brytyjska premier wywierali presję na Gorbaczowa. Ten ostatni, do spółki z prezydentem Bushem, zrealizował jednak projekt zjednoczenia. To był cud – magiczny moment światowej historii” - powiedział Waigel w wywiadzie dla „FAS” – niedzielnego wydania „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Polityk bawarskiej CSU zaznaczył, że bez Gorbaczowa nie doszłoby do zjednoczenia Niemiec. „Tylko jego obecność na Kremlu dawała szansę (na zjednoczenie). W sierpniu 1991 roku Gorbaczow odszedł ze stanowiska. Ani pod rządami Jelcyna, ani tym bardziej za czasów Putina nie byłoby to możliwe” – powiedział Waigel.
Tanie zjednoczenie
„Bardzo szybko zjednoczyliśmy Niemcy, cały kraj stał się częścią NATO i UE. W ciągu trzech lat wyprowadziliśmy wszystkie rosyjskie wojska, a całość kosztowała 12 mld marek, tak jak to wynegocjowałem” – mówił. Jak dodał, ratowanie regionalnego banku kosztowałoby dwa razy tyle.
Waigel podkreślił rolę zaufania zagranicznych polityków do ówczesnego kanclerza Helmuta Kohla. „Kohl był pod tym względem wspaniały. Pytał każdego: skąd pochodzisz? Co robią twoi rodzice? Czy mógłbym to zobaczyć? W ten sposób Gorbaczow zaprosił nas do swojej rodzinnej wsi” – wspomina polityk CSU.
Warunki Gorbaczowa
Podczas wizyty Kohla na Kaukazie, Gorbaczow postawił dwa warunki zjednoczenia – zakaz stacjonowania zagranicznych wojsk NATO i zakaz broni jądrowej na terytorium NRD. Jak wspomina Waigel, członkowie sowieckiej delegacji przysłuchiwali się rozmowie „z kamienną twarzą”. „Wtedy, w lipcu 1990 roku nikt nie śmiał mu się przeciwstawić. Niedługo potem stał się znienawidzoną osobą, a był przecież jedną z największych postaci w rosyjskiej historii.
Jak twierdzi Waigel, podczas późniejszego spotkania w Budapeszcie Gorbaczow opowiadał mu, że prezydent Francji Francois Mitterand i brytyjska premier Margaret Thatcher usiłowali odwieść go od zgody na zjednoczenie Niemiec.
Waigel nazwał „nieprawdziwą legendą” tezę, że zgoda Niemiec na wspólną walutę euro była ceną za zjednoczenie, a jej celem była kontrola Niemców.
Zjednoczenie za euro? Nieprawda!
„W tej legendzie nie ma ani krzty prawdy, chociaż niektórzy historycy tak twierdzą” - powiedział. Dowodem ma być to, że w chwili, gdy objął stanowisko ministra finansów – w kwietniu 1989 roku raport o unii walutowej był już gotowy. „Zjednoczenia nikt nie mógł wtedy przewidzieć” – wyjaśnił. Waigel pochwalił się, że nazwa „euro” była jego pomysłem.
Pytany o błędy, jakie popełnił sprawując funkcję ministra, Waigel wymienił obawę przed jasnym uświadomieniem mieszkańcom NRD, jak zła jest ich sytuacja ekonomiczna. „Nie chcę słyszeć o nostalgii za NRD. Tam wszystko było złe. To była katastrofa” - powiedział. Przyznał, że władze nie powiedziały obywatelom prawdy o kosztach zjednoczenia. „Gdybyśmy zapytali: czy zgadzacie się na zapłacenie 2,5 biliona marek, to chyba nikt by nas nie poparł” – dodał.
Trzeba było zdelegalizować SED
Za błąd niemiecki polityk uznał też niezdelegalizowanie socjalistycznej partii rządzącej w NRD – SED. „Trzeba było zakazać działalności partii, która doprowadziła do tej katastrofy i która postępowała ze swoimi obywatelami w sposób niezgodny z prawami człowieka. Tak samo powinniśmy byli postąpić z następczynią SED – PDS (Partią Demokratycznego Socjalizmu) – podkreślił Waigel w innym wywiadzie, udzielonym „Spieglowi”.
W tym roku Niemcy obchodzą 30. rocznicę upadku muru berlińskiego, a rok później będą świętować 30. rocznicę zjednoczenia kraju.
Theo Waigel kierował resortem finansów w latach 1989 - 1998. W latach 1988 -1999 był przewodniczącym bawarskiej Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU). Ostatnio ukazały się jego wspomnienia „Uczciwość jest walorem”.