Westerwelle o Afganistanie: to "konflikt zbrojny"
10 lutego 2010Choć wszyscy spodziewali się, że dzisiejsza debata, na której rząd przedstawi afgańską strategię po uzgodnieniach w Londynie, nie przyniesie niczego nowego, to jednak słowa wicekanclerza zaskoczyły opinię publiczną. Minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle, po raz pierwszy zaszeregował operację sił NATO w Afganistanie jako „konflikt zbrojny w sensie prawa międzynarodowego”. Do tej pory rząd w Berlinie, podobne jak wszystkie inne, unikał jasnego definiowania pod względem prawnym obecności Bundeswehry w Hindukuszu.
Jest, co jest
„Czy nam się to podoba, czy nie, mamy taką, a nie inną sytuację” – tak słowa o konflikcie zbrojnym tłumaczył wicekanclerz i szef dyplomacji Westerwelle, który przedstawiał rządowe stanowisko. „Prawne kwalifikacje obiektywnej operacji ISAF mają swoje konsekwencje dla prawomocnego działania żołnierzy w kontekście prawa karnego” – argumentował na forum parlamentu. W podobnym tonie, choć nie wprost, kilka tygodni temu wypowiadał się o misji w Afganistanie niemiecki minister obrony. Karl-Theodor zu Guttenberg mówił o „sytuacji zbliżonej do wojny”. Taka kwalifikacja prawna daje żołnierzom więcej możliwości do działania i zdejmuje z nich część odpowiedzialności za otwarcie ognia do terrorystów. Mogą oni otwarcie atakować cele militarne i zabijać przeciwników. To szczególne ważne dla żołnierzy Bundeswehry, którzy na początku września 2009 roku napotkali uciekających, z dwoma cysternami, talibów. Wtedy doszło do tragedii. W wyniku nalotu przeprowadzonego na rozkaz niemieckiego dowódcy zginęło ponad 140 cywilów pod Kunduzem. Berlin musiał wypłacić odszkodowania rodzinom ofiar i rannym. Stracił przy tym prestiż, a sprawa zakończyła się dymisją głównego inspektora Bundeswehry i ministra obrony.
Misja szkoleniowa
„Tak po prostu czekać na rozwój wydarzeń nie możemy. To żadna alternatywa. Jak również prosty odwrót i wyjście” – tak Westerwelle tłumaczył potrzebę stworzenia nowej strategii, której głównym celem są szkolenia dla afgańskich sił bezpieczeństwa. Zamiast dotychczasowych 280 żołnierzy, którzy zajmowali się tym dotychczas, od teraz 1400 wojskowych będzie szkoliło lokalnych żołnierzy i policjantów. Zwiększa się także sam niemiecki kontyngent. 500 żołnierzy wyleci od razu do Hindukuszu. Kolejnych 350 będzie czekało w rezerwie. W ten sposób oddziały Bundeswehry będą liczyły w ramach operacji ISAF 5350 żołnierzy i Niemcy pozostaną trzecim co do wielkości kontyngentem narodowym, po Amerykanach i Brytyjczykach.
Ograniczone zaufanie
Kanclerz Merkel zebrała wystarczającą liczbę głosów w Bundestagu, by przeforsować nową strategię. Niewykluczone, że oprócz koalicyjnych CDU/CSU i FDP, nowy plan misji Bundeswehry w Afganistanie poprą także opozycyjni socjaldemokraci z SPD, choć krytykują rządowe zmiany. Szef klubu parlamentarnego SPD, Frank-Walter Steinmeier poprosił o przełożenie głosowania nad nową strategią na koniec lutego. SPD potrzebuje czasu, by „gruntownie i odpowiedzialnie” sprawdzić nowy mandat Bundeswehry. Steinmeier przestrzega przed określeniem „konflikt zbrojny”, bo to może „doprowadzić do eskalacji działań terrorystów”. „Rząd nie ma prawa, by tak kwalifikować ten konflikt” – podkreśla Steinmeier. Zieloni podtrzymują swój sceptycyzm. Ich ekspert ds. polityki zagranicznej, Frithjof Schmidt powiedział, że „rząd nie ma na co liczyć, że przekona Zielonych do poparcia tej misji”. Postkomunistyczna Lewica nadal nie widzi konkretnego celu, po którym żołnierze Bundeswehry mieliby się wycofać z Afganistanu, dlatego nadal podtrzymuje swoje żądania natychmiastowego opuszczenia przez niemieckie oddziały Hindukuszu.
DPA/AFP/ Marcin Antosiewicz
red. odp.: Bartosz Dudek