Wielka Brytania. Po pandemii terror?
13 lipca 2020Wieczorem 20 czerwca, w słoneczny, letni dzień w Wielkiej Brytanii doszło bez ostrzeżenia do zamachu terrorystycznego. Uzbrojony w nóż 25-letni Khairi Saadallah wbiegł do parku w mieście Reading i dźgnął nożem trzy przypadkowe osoby z zebranej tam dużej grupy ludzi. Dla Neila Basu, szefa brytyjskiej policji antyterrorystycznej, ten śmiertelny atak nie był przypadkiem. Dopatruje się on związku z koronakryzysem i obowiązującą godziną policyjną. Dla niego ekstremizm jest jak choroba, która teraz - po ustąpieniu pandemii - pojawiła się ponownie.
Izolacja czyni podatnym
Basu nie jest sam z tymi obawami. Również inni eksperci obawiają się, że w czasie obostrzeń koronawirusowych w szczególności osoby odizolowane społecznie, znajdujące się w niekorzystnej sytuacji materialnej, bez pracy spędzały dużo czasu w internecie - a tym samym mogły stać się łatwym łupem dla radykalnych grup lub jednostek. − Izolacja może pogłębiać niezadowolenie, które czyni ludzi bardziej podatnymi na radykalizm − mówi Nik Adams, starszy oficer policji ds. przeciwdziałania ekstremizmowi. Ekstremiści, jak mówi, wiedzą, że w tej sytuacji mogą łatwiej pozyskać ludzi, „używając aktualnych zagadnień jako haczyka, aby ich zwabić”. Na przykład fundamentaliści islamscy wykorzystywali media społecznościowe, aby uzasadnić pojawienie się koronawirusa gniewem Boga przeciwko Zachodowi. Wzywali swoich zwolenników do ataków w czasach pandemii, bo (jak wynikało z ich logiki) rządy są bardziej zaniepokojone stanem zdrowia publicznego niż bezpieczeństwem.
Prawicowi ekstremiści wykonują kawał roboty
W czasie koronakryzysu nawet brytyjska strategia antyterrorystyczna „Prevent” nie mogła być właściwie stosowana. Program został opracowany w celu zapobiegania ekstremistycznym aktom przemocy - z pomocą nauczycieli, pracowników służby zdrowia, pracowników socjalnych i przywódców religijnych. Jednak wraz z nagłym zamknięciem szkół, urzędów, ośrodków młodzieżowych i domów modlitewnych, stało się to trudne do przeprowadzenia, a osoby kontaktowe przestały być dostępne. W pierwszym miesiącu obostrzeń pandemicznych do programu „Prevent” kierowano o 50 procent mniej osób podatnych na zagrożenie radykalizmem.
Eksperci twierdzą, że ze wszystkich grup właśnie prawicowi ekstremiści najbardziej wykorzystali pandemię do rozpowszechniania swoich komunikatów. Ale zagrożenie ze strony prawicowego ekstremizmu w Wielkiej Brytanii - podobnie jak w innych krajach europejskich - rosło w alarmującym tempie jeszcze przed wybuchem pandemii. − Szczególnie prawicowi ekstremiści wykonali kawał dobrej roboty, wykorzystując różne idące w parze z koronawirusem teorie spiskowe i poglądy rasistowskie − mówi Jessica White, ekspert ds. terroryzmu w ośrodku analitycznym Royal United Services Institute. Ta forma skrajnie prawicowej propagandy przybierała wiele form. Obejmowały one zarówno twierdzenia, że infekcja rozprzestrzenia się najszybciej dzięki określonym grupom etnicznym, jak i teorie o udziale Chin w powstaniu wirusa.
Naukowcy argumentują, że osoby, które nie mają pracy i perspektyw, są często bardziej podatne na tego rodzaju dezinformację. Obawiają się oni także, że spowolnienie gospodarcze po zakończeniu pandemii oraz postępujące ubóstwo i niedostatek w społeczeństwie mogą jeszcze bardziej zwiększyć ryzyko radykalizacji postaw − mówi White.
Bardziej bezbronni niż kiedykolwiek
Również z praktycznego punktu widzenia, Brytyjczycy mogą być teraz narażeni na większe niebezpieczeństwo. W ostatnich latach dochodziło do wielu aktów terroru przy użyciu pojazdów. Zjawisko to może przybrać na sile, kiedy życie publiczne zacznie powracać do normalności − ostrzegają naukowcy. − Wskazano, że ryzyko zakażenia jest znacznie niższe na zewnątrz niż w pomieszczeniach zamkniętych, w związku z czym zachęca się społeczeństwo do większego korzystania z przestrzeni publicznej − mówi Alasdair Booth z Loughborough University. A to prawdopodobnie zwiększy zagrożenie. Zdaniem Bootha, aby zmniejszyć takie ryzyko, władze musiałyby przeanalizować sposoby ochrony m.in. stref dla pieszych. Na przykład używając przeszkód mogących zatrzymać nadjeżdżający pojazd. W walce z rosnącym ekstremizmem to jednak nie wystarczy.