Co zmieni na froncie zestrzelenie rosyjskiego samolotu A-50?
17 stycznia 2024Rosyjskie Ministerstwo Obrony jak dotąd nie odpowiedziało na doniesienia ukraińskich sił zbrojnych na temat niedzielnego zestrzelenia rosyjskiego samolotu zwiadowczego A-50 i uszkodzenia powietrznego punktu dowodzenia Ił-22M nad Morzem Azowskim.
Dmitrij Pieskow, rzecznik prasowy prezydenta Rosji Władimira Putina, skomentował jedynie, że Kreml „nie posiada żadnych informacji” na ten temat. Głównodowodzący ukraińskich sił zbrojnych Walerij Załużny i dowódca sił powietrznych Mykoła Oleszczuk potwierdzili natomiast trafienie rosyjskich maszyn.
Dlaczego A-50 jest tak ważny?
Jeśli informacje te się potwierdzą, będzie to oznaczać pierwsze skuteczne zestrzelenie A-50 przez stronę ukraińską. To samoloty wczesnego ostrzegania, które zostały opracowane jeszcze w Związku Radzieckim pod koniec lat 70. XX w. na bazie samolotów transportowych Ił-76.
Można je łatwo rozpoznać po dużym obrotowym dysku, w którym znajduje się antena. W krajach NATO takie pokładowe systemy radarowe są znane jako AWACS (od „Airborne Early Warning and Control System”).
Ukrainie udało się już wcześniej skutecznie atakować samoloty typu Ił-76, ale zestrzelenie A-50 byłoby wydarzeniem bez precedensu.
Maszyny tego typu poruszają się zwykle w odległości do kilkuset kilometrów od stref działań wojennych. Ich głównym zadaniem jest prowadzenie rozpoznania na niskich wysokościach i zapewnianie wsparcia w namierzaniu celów, przede wszystkim w powietrzu.
Według doniesień medialnych, Siły Powietrzno-Kosmiczne Federacji Rosyjskiej posiadają ponad 10 samolotów tego typu. Zmodernizowane modele, A-50U, pochodzą z 2011 r.
Najnowsza jednostka została przekazany rosyjskiemu wojsku we wrześniu 2023 r. W lutym 2023 r. samolot A-50 znajdujący się na jednym z białoruskich lotnisk został został uszkodzony w wyniku ataku drona.
Jak mogło dojść do zestrzelenia?
Ukraińskie siły zbrojne nie precyzują w jaki sposób zaatakowano samoloty A-50 i Ił-22M. Walerij Romanenko z Ukraińskiego Uniwersytetu Lotniczego w rozmowie z Deutsche Welle wskazuje, że mogły to być amerykańskie systemy obrony powietrznej Patriot.
Romanienko uzasadnia, że Kijów nie ma innej broni o podobnych właściwościach. Ponieważ cele zostały trafione nad Morzem Azowskim u wybrzeży okupowanej przez Rosję części Ukrainy, mogły to być tylko pociski wystrzelone przez Patrioty, które w niektórych wersjach mają zasięg nawet do 160 kilometrów.
Oznaczałoby to jednak, że ukraińskie siły zbrojne przeniosły cenne Patrioty blisko linii frontu. Kijów posiada tylko kilka takich systemów, w tym jeden przekazany przez Niemcy.
Do tej pory były one wykorzystywane do ochrony dużych miast przed rosyjskimi rakietami. Według strony ukraińskiej są one obecnie wykorzystywane do przechwytywania rosyjskich hipersonicznych rakiet typu Kindżał.
– Sprowadzenie systemów Patriot tak blisko frontu jest bardzo ryzykowną operacją – mówi w rozmowie z Deutsche Welle Oleg Katkow, redaktor naczelny portalu „Defence Express”. Przypomniał, że kilka rosyjskich myśliwców i śmigłowców zostało już w ten sposób zniszczonych w maju 2023 r. w rosyjskim obwodzie briańskim blisko granicy z Ukrainą.
W grudniu 2023 r. Ukraina poinformowała, że zestrzeliła trzy rosyjskie bombowce na froncie południowym. Nie wiadomo jakiego rodzaju broni wtedy użyto, ale wielu obserwatorów zakłada, że również tam wykorzystano Patrioty.
Austriacki historyk wojskowości pułkownik Markus Reisner mówi w rozmowie z DW, że A-50 mógł zostać trafiony nie tylko przez Patrioty, ale także przez inny system, zarówno z ziemi, jak i z powietrza. Możliwe zatem, że do ataku użyto różnych systemów.
Co zmieni się na froncie?
Eksperci wskazują, że atak ukraińskich sił zbrojnych nad Morzem Azowskim będzie miał konsekwencje dla dalszego rozwoju działań wojennych w Ukrainie. Markus Reisner zakłada, że dopóki wszystkie okoliczności nie zostaną wyjaśnione, Rosja nie będzie mogła działać tak, jakby nic się nie stało.
Walerij Romanenko spodziewa się, że rosyjskie siły zbrojne będą musiały odsunąć swoje samoloty zwiadowcze ok. 100 km od linii frontu. Da to Kijowowi „taktyczną przewagę w niektórych obszarach” i umożliwi przeprowadzania ataków na Krymie i innych okupowanych przez Rosję terytoriach.
Może to również poprawić warunki wykorzystania ukraińskich myśliwców, zarówno do osłony operacji naziemnych, jak i do ataków z użyciem zachodnich pocisków manewrujących, jak np. Storm Shadow.
Markus Reisner uważa zniszczenie A-50 za „imponujący sukces” Ukrainy, nie tylko w wymiarze wojskowym, ale także w sferze wojny informacyjnej. Dla Reisnera zestrzelenie rosyjskich maszyn to porównywalny wyczyn do ataku na rosyjską łódź podwodną w jednym z krymskich portów we wrześniu ub. r.
Austriacki ekspert uważa, że Ukraina po raz kolejny zademonstrowała swoją zdolność do skutecznego korzystania ze „skromnych środków, którymi dysponuje". Jego zdaniem jest to także ważne dla dalszego zachodniego wsparcia dla Ukrainy.
Chcesz skomentować ten artykuł? Dołącz do nas na facebooku! >>
Artykuł ukazał się pierwotnie nad stronach Redakcji Niemieckiej DW