Wszystkiemu winna Daisy
9 stycznia 2010Nienotowanemu od 2006 roku ostremu atakowi zimy w Niemczech winny jest niż „Daisy”, który stopniowo przesuwa się z południa na północ Niemiec i wprawił mieszkańców w stan paniki. Niemieckie służby meteorologiczne ostrzegały już od kilku dni przed zwiększonymi opadami śniegu, powstawaniem zasp na drogach oraz wynikającymi z tego ewentualnymi utrudnieniami transportu żywności.
Najmocniej zasypane jest południe Niemiec. Na międzynarodowej autostradzie A5 prowadzącej z Badenii Wirtembergii do Alzacji we Francji stoją setki samochodów ciężarowych. Przejście graniczne jest czasowo zamknięte. Około 400 osób spędziło noc z piątku na sobotę w samochodach. Służby drogowe zaopatrzyły uwięzionych kierowców w koce i ciepłe napoje. W okolicach Stuttgartu odnotowano tymczasem 170 wypadków w tym 7 osób doznało ciężkich obrażeń.
Chaos na lotniskach
Na lotnisku we Frankfurcie nad Menem anulowano 150 z 1300 zaplanowanych odlotów. Przewidywane są liczne opóźnienia. Pasażerowie, którzy nie zdołali planowo odlecieć przewożeni są do okolicznych hoteli. Opóźnienia odnotowano też na lotnisku w Monachium oraz w Norymberdze i Berlinie. Bez zakłóceń funkcjonują na razie lotniska w Kolonii/Bonn, Düsseldorfie i Dortmundzie.
Zagrożenie nie mija
Fala opadów śniegu przesuwa się tymczasem na północ Niemiec i tylko częściowo ominęła Północną Nadrenię-Westfalię. Pomimo tego z powodu oblodzeń i śniegu odnotowano w tym landzie już ponad sto wypadków. Dramatycznie wygląda sytuacja na granicy z Holandią we Fryzji oraz w Dolnej Saksonii, Saksonii-Anhalt i Brandenburgii. Sytuacja zmienia się z minuty na minutę. Zadymki i zamiecie śnieżne oraz oblodzenia na drogach obejmują dalsze obszary północno-wschodnich Niemiec.
mit,dpa,apf, dlf/ Aleksandra Jarecka
red.odp.: Marcin Antosiewicz / du