Wybory do PE: więcej ekstremy i małe centrum w Parlamencie Europejskim
22 maja 2014Według ostatnich prognoz dystans między konserwatystami a socjalistami znów zaczyna się powiększać. Zakłada się, że Europejska Partia Ludowa (EPL) może liczyć na uzyskanie 218 miejsc w Parlamencie Europejskim, natomiast socjaliści na uzyskanie 201, czyli o 8 mniej niż wynikało to z prognozy sprzed tygodnia. Są to dane organizacji „PollsWatch2014” z środy 21.05.2014.
- Większości 751 miejsc nie uzyska żaden z tych dwóch wielkich bloków – twierdzi Doru Frantescu, dyrektor „PollsWatch2014”. W jego przekonaniu następny Parlament będzie znacznie bardziej polaryzować. Będzie więcej ekstremy zarówno na prawym jak i lewym skrzydle. Ugrupowania w centrum będą mniej liczne. – Będzie to miało wpływ na politykę praktyczną i tworzenie koalicji – dodał Frantescu.
„PollsWatch2014” jest odnogą organizacji pozarządowej „VoteWatch”, która dokumentuje sposoby wykonania prawa głosu przez parlamentarzystów UE i wykazuje możliwe naciski ze strony grup lobbistycznych.
Skrajni nacjonaliści rosną w siłę
Eurosceptyczne czy nawet antyeuropejskie partie na prawym skrzydle umocnią się jak nigdy przedtem, przepowiadają badacze opinii publicznej „PollsWatch2014”. Mogłyby utworzyć dwie frakcje i uzyskać w ten sposób ponad sto miejsc.
Partie skrajnie nacjonalistyczne i rozpalające nastroje antycudzoziemskie jak francuska Front National z Marine Le Pen oraz Partia Wolności (PVV) Geerta Wildersa z Holandii mogłyby się połączyć z innymi skrajnymi partiami z dalszych 5 krajów członkowskich i utworzyć nową skrajnie prawicową frakcję z 38 miejscami w PE. Skrajnie prawicowa frakcja w europarlamencie, której przewodzi szef brytyjskiej partii UKIP Nigel Farage, wzrośnie przypuszczalnie do 66 miejsc. Analitycy spodziewają się, że tę frakcję zasilą włoscy przeciwnicy Europy z ruchu „Pięciu Gwiazd” komika Beppe Grillo. Wraz z inną umiarkowaną frakcją eurosceptyków, która może liczyć na 45 miejsc, przeciwnicy Europy i nacjonaliści mieliby razem 150 do 165 miejsc. Odpowiadałoby to 1/5 wszystkich europosłów w nowym Parlamencie Europejskim.
Zieloni i liberałowie w odwrocie
Zieloni i liberałowie stracą na znaczeniu. Skrajna lewica podwoi, jak na to wygląda, liczbę miejsc w PE do 55. O to postarają się lewicowe partie protestu z Europy Południowej, które, jak Syriza albo Nowa Demokracja w Grecji, czy Lewica w Hiszpanii, umocniły się dzięki kryzysowi euro.
Przeciwnicy UE silni we Francji, Wielkiej Brytanii i Holandii
Ostatni sondaż „PollsWatch2014” przed wyborami, które w Wielkiej Brytanii i Holandii rozpoczynają się już w czwartek (22.05.2014) wykazuje stabilny trend. - Pewnie dużo się już nie zmieni - uważa dyrektor Frantescu. Do krajów o największej liczbie eurosceptyków należą Francja, Wielka Brytania i Holandia. - Obecnie wygląda na to, że Front National mógłby zająć we Francji pierwsze miejsce. To samo obserwujemy w Wielkiej Brytanii, gdzie partia UKIP znalazła się przed Partią Pracy i innymi ugrupowaniami. Podobnie sytuacja przedstawia się w Holandii.
A w Niemczech?
Gdzie uplasują się umiarkowani niemieccy przeciwnicy Europy spod znaku Alternative fuer Deutschland (AfD), analitycy na razie nie wiedzą. Pewnie nie dołączą do żadnego ze skrajnych ugrupowań i uzyskają tylko parę miejsc. AfD mogłaby znaleźć się z flamandzkimi nacjonalistami w grupie „Europejscy konserwatyści i reformatorzy”. Ta grupa uzyska według sondaży razem z europosłami z siedmiu krajów, 45 miejsc.
Instytut Badania Opinii Publicznej PE
Obok pozarządowej organizacji „PollsWatch2014” mamy w Europie tylko jeszcze jedną instytucję, która opracowuje prognozy wyborcze. Jest nią sam Parlament Europejski. Administracja PE zleciła badania własnemu Instytutowi Badania Opinii Publicznej. Jego dane liczbowe tylko marginalnie różnią się od danych „PollsWatch2014”. Również ta organizacja otrzymuje dotacje z Unii Europejskiej.
Czołowi kandydaci na stanowisko szefa KE
Jeśli chodzi o czołowych kandydatów na stanowisko przewodniczącego Komisji Europejskiej, to według prognoz żadnemu z nich nie uda się objąć tego urzędu o własnych siłach. Zarówno socjalista Martin Schulz jak i konserwatysta Jean Claude Juncker będą potrzebowali partnerów koalicyjnych. Może utworzą znów nieformalną wielką koalicję z socjalistów i konserwatystów, tak jak to już miało miejsce w odchodzącym Parlamencie.
DW / Iwona D. Metzner
red. odp.: Elżbieta Stasik