Wybory w Afganistanie: obserwatorzy UE kwestionują wynik
17 września 2009UE żąda dogłębnego zbadania zarzutów
Z tego powodu Unia Europejska krytykuje ogłoszenie tymczasowego wyniku końcowego afgańskich wyborów prezydenckich. Według oceny obserwatorów UE, liczba sfałszowanych głosów może sięgać 1,5 miliona. W przypadku 1,1 miliona chodzi o głosy oddane na Karsai’a; 300 tysięcy podejrzanych głosów przypada na Abdullaha. Głosy te zostaną jeszcze raz sprawdzone – zapowiedział szef grupy obserwatorów UE, Philippe Morillon. „Czyniliśmy wszystko co w naszej mocy, by zapobiec manipulacjom, ale nie zawsze z powodzeniem” – przyznał Morillon. Jeżeli kwestionowane przez obserwatorów UE głosy zostaną unieważnione, wynik osiągnięty przez Karsai’a będzie musiał zostać odpowiednio skorygowany – do poniżej 50 procent. W takiej sytuacji druga tura wyborów prezydenckich byłaby nie do uniknięcia.
Ucierpiała wiarygodność prezydenta Karsai’a
Także niemiecki minister spraw zagranicznych Frank-Walter Steinmeier (SPD) zażądał dokładnego zbadania zarzutu manipulacji. „Musimy mieć pełną jasność co do przebiegu i wyników głosowania. Już choćby z tego powodu, by nowo wybrany prezydent mógł zostać uznany przez całe afgańskie społeczeństwo” – podkreślił minister Steinmeier.
W podobnym duchu wypowiedział się przewodniczący komisji zagranicznej Bundestagu Ruprecht Polenz; w razie wątpliwości należy przeprowadzić drugą turę wyborów – powiedział dziś (17.09.09) polityk CDU w wywiadzie dla radia Deutschlandfunk. Ekspert chadecji do spraw polityki zagranicznej Eckert von Klaeden wyraził na łamach „Berliner Zeitung” opinię, że prezydent Hamid Karsai ponosi znaczną odpowiedzialność za organizację i przebieg wyborów; zarzut manipulacji podważa jego wiarygodność - stwierdził von Klaeden.
(bs/kr/dpa/ap/afp)