Wybory landowe w Nadrenii Północnej-Westfalii
13 maja 2012Po dwuletnich rządach czerwono-zielonej koalicji w Nadrenii Północnej-Westfalii konieczne stały się ponowne wybory, ponieważ mniejszościowy rząd SPD i Zielonych nie uzyskał poparcia dla planów budżetowych i musiał się poddać. Konieczne stało się rozpisanie nowych wyborów. Kryzys rządu landowego stał się szansą na poprawę, gdyż jak wynika z sondaży przedwyborczych w obecnych wyborach konstelacja ta może się jeszcze umocnić.
Powód? - wyborcy nabrali przekonania i zaufania do dwóch silnych kobiet, które stały na jej czele: Hannelory Kraft z SPD i Sylvii Löhrmann z Zielonych. Ale definitywne rozstrzygnięcie nastąpi dopiero w niedzielę wieczorem.
Zwiastun zmian
Nadrenia Północna-Westfalia to największy pod względem ludności kraj związkowy Niemiec (elektorat: 13.2 mln) o dużym potencjale gospodarczym - 9 z 30 koncernów notowanych w indeksie DAX właśnie tu rozwija swą działalność. To tu, w Zagłębiu Ruhry rosła potęga gospodarcza Republiki Federalnej, ale także i tu właśnie, na dalekim zachodzie Niemiec, wypróbowywano nowatorskie konstelacje polityczne, które potem powielane były w Berlinie. W połowie lat 60-tych ub. stulecia to w Duesseldorfie stery rządów krajowych przejęła koalicja SPD i FDP - w roku 1969 w Berlinie umowę koalicyjną podpisali Willy Brandt (SPD) i Walter Scheel (FDP).
Także w Duesseldorfie doszło po raz pierwszy do mariażu socjaldemokratów z Zielonymi (1996, red.), a dwa lata później w podobny związek weszli Gerhard Schroeder i Joschka Fischer. A kiedy w 2005 roku chadecy po latach spędzonych na twardych ławach opozycji przejęli wreszcie ster rządów w Nadrenii, także Gerhard Schroeder w Berlinie przeczuwał, że jego czas w Berlinie dobiega końca. Jak się potocznie mówi: kiedy Nadrenia Północna-Westfalia ma katar, Berlin zapada na grypę.
Kraft contra Roettgen
Stojąca na czele nadreńskiej SPD Hannelore Kraft jest faworytką w wyborach, lecz że i na zimne trzeba dmuchać, na finiszu walki wyborczej dostała jeszcze wsparcie od trojki berlińskich prominentów: szefa SPD Sigmara Gabriela, byłego szefa rządu krajowego w Duesseldorfie Peera Steinbruecka i szefa klubu SPD w Bundestagu Franka-Waltera Steinmeiera. Hannelore Kraft zapowiedziała, że chciałaby jedyny w Niemczech landowy rząd mniejszościowy przekształcić w stabilny sojusz - a tym samym dać wyraźny sygnał do Berlina.
W bezpośrednim porównaniu z chadekami SPD ma wyraźną przewagę - 37 proc. Przywódca nadreńskiej CDU, federalny minister ochrony środowiska Norbert Roettgen w sondażach przedwyborczych może liczyć na poparcie 30 proc. elektoratu. Jest to nawet mniej, niż w ostatnich wyborach (34,6 proc.). Także i on otrzymał prominentne wsparcie z Berlina - na wiecu wyborczym u jego boku pokazała się kanclerz Angela Merkel.
Arytmetyka wyborcza
Płynąc na fali popularności dobre szanse w wyborach przypisuje się Piratom. Niepewna, ale i nie beznadziejna jest sytuacja Wolnych Demokratów, na których czele w Nadrenii Północnej-Westfalii o wejście do landtagu walczył Christian Lindner, były federalny sekretarz generalny, nazywany "Bambi". W wieku 22 lat udało mu się już zasiąść w szeregach FDP w parlamencie w Duesseldorfie.
O pozycji potencjalnej czerwono-zielonej koalicji w Duesseldorfie zadecyduje jednak, ile partii wejdzie po wyborach do Landtagu. W parlamencie składającym się z przedstawicieli pięciu partii - z CDU, FDP i Piratami, jej pozycja jest pewniejsza, niż kiedy do landtagu weszłaby jeszcze Partia Lewicy po uzyskaniu ponad 5-procentowego poparcia. Jednak wielu wyborców ostateczną decyzję podejmie dopiero w kabinie wyborczej. Wtedy okaże się, jak bardzo partie potrafiły przekonać ich o swych zamiarach w najbardziej palących sprawach: oświaty i opieki nad dziećmi, polityki energetycznej i rozwoju przemysłu, zatrudnienia i oszczędności.
dpa, rtr / Małgorzata Matzke
red.odp.: Agnieszka Rycicka