Wybór Lascheta - odnowa wygląda inaczej KOMENTARZ
20 kwietnia 2021Dla polityków CDU i CSU są wydarzenia w życiu ich partii, o których nawet po latach opowiadają z ekscytacją. Na przykład pucz CSU w Kreuth w 1976 roku, gdy Bawarczycy rozwiązali wspólnotę frakcyjną z CDU w Bundestagu. Albo artykuł we „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, w którym ówczesna sekretarz generalna Angela Merkel ogłosiła polityczny kres Helmuta Kohla pod koniec 1999 r.
Długi wieczór w zarządzie federalnym CDU w poniedziałek 19 kwietnia też przejdzie zapewne do historii. Czołowi politycy godzinami nerwowo dyskutowali o tym, kto poprowadzi partię do wyborów. Jedno jest pewne: te godziny w jakiś sposób odmienią również partię. CDU uznawana jest w końcu za partię kanclerzy (z ośmiu powojennych szefów rządu, pięciu pochodziło z CDU).
Podzieleni i wątpiący
Armin Laschet jest prezesem CDU dopiero 90 dni. Długo walczył o to stanowisko. Od czasu jego wyboru widać jednak, jak bardzo podzielona jest ta partia. Czasami zachowuje się wręcz jak wiele małych partyjek. W zależności od landu, grup interesów czy pokolenia członków. I dlatego wielu nie ufa własnemu frontmanowi. Jednym z nich jest Markus Soeder, szef bawarskiej CSU.
W ostatnich tygodniach pewność w przywództwo Armina Lascheta i w jego kandydaturę kanclerską malała. Ale federalne władze partii, która nie jest rewolucyjna, a raczej opowiada się za ciągłością i powolnością, wsparły jej przewodniczącego. Gdyby 60-letni Laschet nie został teraz kandydatem na kanclerza, miałby trudności z utrzymaniem pozycji szefa partii. W końcu CDU tak potraktowała poprzedniczkę Lascheta, Annegret Kramp-Karrenbauer, że po nieco ponad roku zrezygnowała.
CDU wątpi sama w siebie. Nie ma właściwie już spotkań nawet w małych partyjnych gremiach, z których nie wyciekałyby jakieś informacje. A jej wieloletnia przewodnicząca i urzędująca kanclerz Angela Merkel milczy jak zaklęta.
Zły prognostyk na kampanię
Wielu w zarządzie CDU zarzucało Laschetowi brak wiary w siebie, mimo że w partii uchodzi za „wojownika”. To nie jest dobry start dla jego kampanii wyborczej.
Kanclerz to najważniejszy urząd polityczny w Niemczech. Warto i słusznie jest spierać się o kandydaturę na ten urząd. Mówiąc inaczej: ten urząd jest godny konkurencji. Ale ostatni spór u chadeków ma niewiele wspólnego z ciężarem tej godności.
A tyle jest do stracenia. Są w Europie polityczni partnerzy CDU, którzy po prostu zniknęli w ciągu ostatnich kilku dekad. Mimo całej trudności tego porównania, włoską Democrazia Cristiana, przez wiele lat najważniejszą partię w kraju i sprawdzonego partnera CDU, rozerwała na strzępy walka o podstawowy kierunek orientacji politycznej. I masowa korupcja.
Czas na odnowienie
Armin Laschet powinien i chce ponownie doprowadzić CDU do Urzędu Kanclerskiego po wyborach pod koniec września. Chce utrzymać razem i odnowić swoją partię. Ale prawdziwa odnowa wygląda inaczej niż wewnętrzne wątpliwości i rozterki w partii. Pokazała to poniedziałkowa prezentacja kandydatki Zielonych na wybory Annaleny Baerbock.
Po 16 latach władzy Helmuta Kohla wyborcy wysłali CDU do opozycji w celu jej odnowienia. Po 16 latach Angeli Merkel osłabiony Armin Laschet prowadzi obecnie do walki słabnącą partię. Odnowa będzie wymagać więcej czasu.